Misia&Kropek "stado bawołów" na dt ;) SZUKAJA DOMU

[vega013]

Cieplutkie pozdrowienia od Dwugłowego Kota

Kliknij miniaturkę

[joshua_ada]

Przed chwilą na moich oczach Miśka zjadła dużą muchę (bleeeee ). Powiedziałam małpie rudej, żeby nie próbowała się potem do mnie pyszczkiem przymilać Za to Kropciuś - gapa nad gapami nadal szukał tej muchy. Nie zauważył, że Misia ją już skonsumowała. Tłumaczyłam mu "Kropciuś, nie ma muchy. Misia zjadła.", ale on taki ciapuszek...

(mam zapytania o pojedyncze koty. Nikt nie chce dwupaczka. A ten dwupak taki fajny jest.)

[joshua_ada]

[mimbla64]

Przyszłam zobaczyć, co u Misi słychać, bo jej kibicowałam od początku. Trzymam kciuki za domek dla dwójki.

[joshua_ada]

Jak na razie żaden domek, który się zgłasza nie chce dwupaka. Czeeeeemu?
Przecież to fajnie jest mieć od razu dwa koty i od razu takie fajne
Miśka to super mózg, einsteinowski geniusz w ślicznym kocim futerku, cwaniara i strateg, czasem złodziejka długopisów, poskramiaczka kartonów i rolek papieru toaletowego. Kropciuch to przekochana gapa o rozumku małego misia, on nawet jak patrzy to mówi oczami "Słucham Cię, ale Cię w ogóle nie rozumiem. Ale słucham. Jak skończysz gadać, dasz mi michę, dobra?"

(rozdzielenie oczywiście teoretycznie jest możliwe. Wtedy mam 99% pewności, że koty wrócą z adopcji, jako dzikie, nieprzystępne i nie zsocjalizowane)

[Poddasze]

to u nas podobnie było z Moną i Fruzią. Gdyby domek nie chciał Mony z Fruzią, tylko samą Monę, to Fruzia nie znalazłaby nigdy domku, bo ona nie pozwala się głaskać. Mona jest bardziej otwarta. I dzięki temu domek jest szczęśliwy - bo ma kogo miziać i jednocześnie jest cierpliwy i spokojny bo Fruzia potrafi zaczarować oczkami

Kciuki za domek dla dwupaku.

Ten domek się znajdzie. Jestem pewna Na najlepsze domki czasami przychodzi też najdłużej czekać tak więc ogonki i uszaki do góry

[joshua_ada]

Zapytania nadal o pojedyncze. Ale ja wierzę, że dwupak się w końcu uda.

Wczoraj znów Miśka na moich oczach zjadła dużą grubą lśniącą muchę błeeee... A jaka była szczęśliwa z tego powodu
A Kropo też bez zmian. Czyli nadal wielki gapciuch Już nie pamiętam co on ostatnio zrobił śmiesznego (jak sobie przypomnę to napiszę), ale płakaliśmy ze śmiechu (dosłownie). Szkoda, że nikt ich nie chce. Miałby w domu naprawdę dużo dużo radości. Oj tak!

[xandra]

Jajek i Miziak są w 25 miejscach, w tym od wczoraj także na Facebooku, zapytań - zero, nawet do rozdzielenia
a ja ich nie mogę rozdzielić
może po wakacjach coś ruszy

[joshua_ada]

Już nie pamiętam co on ostatnio zrobił śmiesznego (jak sobie przypomnę to napiszę), ale płakaliśmy ze śmiechu (dosłownie).

Już wiem. Siedzimy na kanapie. Omawialiśmy coś ważnego w skupieniu. Kropek leżał, prawie spał niedaleko kanapy. Nagle błyskawicznie otworzył oczy, wyskoczył jak Filip z konopi, śmignął jakieś dwa metry dalej i zatrzymał się zdumiony swoim fixumem dyrdumem. Jakby sam siebie nie rozpoznał w tym wszystkim, albo rozum dogonił ciało kota o mikrosekundę później. Widząc to wszystko doszłam do wniosku, że w mózgu Kropeczka doszło do spięcia, dwa neuroprzekaźniki obiły się o siebie jak kule bilardowe i w skali kotoglobalnej spowodowały takie coś.
A potem długo płakaliśmy ze śmiechu.

[xandra]

hahahaha...
aż sie popłakałam i niedawno doszłam do wniosku, że Kropek, Lizak Moni i "nasz" Jajek to takie same kretyny - tak słodkie jak głupie
my niedawno odpadliśmy przy takiej sytuacji - Jajek uwielbia wszystkie koty, ale coś sobie upodobał najbardziej Frankę i Grubego
lubi zakładać ogonek na grzbiet innego kota, barankować itd
i kiedyś chciał zrobić "grzbieta" tak na to mówimy, POD Franką, niestety nie pomyślał i zrobił PRZED, więc pod nią nie wszedł
stoi i patrzy gópio co się dzieje, dlaczego nie wszedł pod koleżankę a my leżymy i płaczemy ze śmiechu
teraz też aż mi łzy lecą na wspomnienie
no i Jajek jest takim miziakiem, że szok - leci takim kłusem źrebaka jak tylko usłyszy budzik i łup! baran, a potem drugi...
eh trzeba je oddać, choć już nawet P. mówi że mu będzie ciężko... niestety, taki "chleb"

[joshua_ada]

i kiedyś chciał zrobić "grzbieta" tak na to mówimy, POD Franką, niestety nie pomyślał i zrobił PRZED, więc pod nią nie wszedł
stoi i patrzy gópio co się dzieje, dlaczego nie wszedł pod koleżankę a my leżymy i płaczemy ze śmiechu
teraz też aż mi łzy lecą na wspomnienie

Tia... ten sam sort co Kropul. Fajne kluchy, nie?

[xandra]

no, paskudne darmozjady