» Pon sie 16, 2010 11:37
Re: Stajnia/wieś dla 1 zdrowej dziczy po kastracji MA 1 DZIEŃ!!!
"anika",jasne że poważnie,przemyśleliśmy to. zresztą takich żartów bym sobie przecież nie robiła!
dziewczyny,myślę,że problemów nie będzie chociaż..kto wie jak zareagują moje stałe koty?
ale jeśli ona latała po śmietnikach,to u mnie na pewno micha będzie luksusowa i do oporu,to po 1-sze,
poza tym będzie o 100% bezpieczniejsza-zagrażać będa jej tylko przechodzące ulicą psy,zazwyczaj na smyczach z ludzmi,ok 1 do 3 dziennie,no i przejeżdżające auta,kilka do kilkunastu dziennie,ale ulica nieutwardzona,więc nawet jak po takiej ulicy auto jedzie,jak nam się wydaje szybko to i ślamazarny kot zdąży uciec.
Ludzie ok,-okolica kociarzy,tak ok.w co 2-gim domu koty w co 4-tym koty i psy.W co którymś domu wystawiana na stałe micha z żarciem i z wodą-korzysta kto chce-w mojej często suche niewyjedzone przez dwa dni bo nie ma komu a kotów tłumy(u mnie przychodzi 11). Prawdę mówiąc to tu jest taki trochę koci raj..
jedyne co, to muszę mieć czas osiatkować drobną siatką były psi domek(zadaszony,z dwóch stron ma mur,z pozostałych dwóch drewniane sztachetki które właśnie trzeba osiatkować,w środku stoi dwa lata nie używana buda po moich św.p. psiakach kochanych i niezapomnianych staruszkach,też ocieplana).Ale na to wystarczy mi spokojnie dzisiejszy wieczór.
Ja bym ją tam zamknęła na 10-14dni,bo tak przyzwyczajałam do miejsca wszystkie moje koty(tyle że oczyw.to było w domu),a potem bym jej otworzyła i myślę że nie powinna już wtedy uciec.
Jedyne,czego nie zrobię to nie wpuszczę jej do domu-tego nie mogę,ale i nie sądzę,żeby jej na tym zależało-w razie czego to na ogrodzie stoi jeszcze taka specjalna dla kotów budka na 6 miejsc-musi być ciepła bo w największe mrozy miałam tam lokatora i sobie wyrażnie chwalił-wiosną odszedł-mam nadzieję,że jesienią wróci.(zdjęcie budki wyślę Ci wieczorem.
Trochę tylko się boję,że moje koty będą miały przez ten czas sensację i będa tam pod tą siatką przesiadywać całymi dniami,ale to też pozwoli im się do niej przyzwyczaić i jej do nich. Jak dotąd moje koty traktują przychodzące b.gościnnie.
Chyba powinno byc dobrze
(no gdyby coś było nie tak, to będę oczywiście liczyła na Waszą pomoc ze znalezieniem innego domu dla czarnulki)