Nigdy nie czułam się dobrze w takiej sytuacji. Zawsze wydzwaniałam po nowym właścicielu i dokładnie wypytywałam jak idzie

Nigdy nie wydałam kota poważnie chorego- gorączka 41', silna biegunka, wymioty, pp itp. Nigdy nie oddałam kota, który miał mieć ponownie zrobione badania( krew, mocz itp)
Nie wiem, co kierowało pixią gdy oddawała kota niespełna zdrowego, jednak może miała swoje powody?
Staram się wyjaśnić, że czasem sytuacja nagle ciśnie i nie możesz dokończyć u siebie planowanego leczenie
A co do problemów moczowych, to się nie wypowiem, bo szczerze mówiąc, nie wiem jak koty tym się zarażają, mimo, że jedna z moich kotem miała zapalenie pęcherza
