Kuba i Rosen oraz... Yuki...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 13, 2010 11:19 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

O rajuuuuu, jak mnie jeden z kolesiów w pracy wq......... 8O Kolega ma nerwicę od lat (widziałam jakie leki bieże na uspokojenie nerwów). Od czasu do czasu czuje się jego upływ nerwów, no i dziś dostało się mnie :roll: . Rozmawiałam z koleżanką w pokoju, zwrócił nam uwagę, że robimy to za głośno. Oczywiście to nieprawda, to była chwilka, a dla niego pretekst. Ponadto rzadko zdarza mi się gadać z tą dziewczyną, bo siedze w innym pokoju. Zwróciłam mu uwagę, że to nic wielkiego i żeby szedł na księżyc, bo toleruję to, że sam często słucha głośno muzyki, a siedzi obok mnie oraz, że puszczam mimo uszu jak często epitetami na głos komentuje otrzymywane maile (niewybrednie !, wiązanka to mało). Facet nawet boi się patrzec w twarz jak mówi, każdy mój komentarz to było jego wyjście. Jakieś rady ? :roll: Uprzedziłam go, że teraz i ja będę zwracała mu uwagę na jego zachowanie, bo dotychczas tolerowałam. Dlaczego niektórzy ludzie po prostu muszą kogoś wq ..., tak za darmo ? :roll: No i jestem podkurzona i to zdrowo :twisted:

Choć zupełnie nie przywiązuję do tego wagi, aż chce się powiedzieć dziś przecież piątek trzynastego :mrgreen:

AYO, no doskonałe porównanie :D
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt sie 13, 2010 11:55 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Jak bym Ci wszystko napisala, co z moja przezywam, to by Ci uszy debem stanely. Moge tylko to dolozyc, ze ona mnie tez nerwowo wykancza, bo od samego rana mam przez nia zly humor. No i rozmowa w cztery oczy nic nie pomogla. Ona i tak nic nie robi i ja nic nie obchodzi. Zaczyna sie na nie przyniesieniu mydla do ubikacji i konczy na nie pracowaniu i leniuchowaniu. Pomiedzy jest tyle innych zeczy, ze szkoda gadac.

Chce mi sie do domu...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sie 13, 2010 12:03 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Secret, współczuję ! Bądź twarda i niewzruszona i rób swoje dobrze ! Ja do dziś tak naprawde nie wiedziałam, ze to taka szuja ... Ale skąd takie elementy się biorą ??? 8O To chyba jakies frustracje życiowe ?
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt sie 13, 2010 12:04 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Mnie też.....

Pracowałam kiedyś z takim półmózgiem, który teoretycznie miał być wywalczonym przeze mnie pomocnikiem. Okazało się, że dupek miał autentyczne kłopoty z kontaktami międzyludzkimi, patologiczną wręcz niechęć do zrobienia czegokolwiek ajuż z mojego polecenia to :evil: :evil: :evil:
Służbowo niestety mieliśmy równorzędne stanowiska, nie zadbałam o to bo do głowy by mi nie przyszło, że na takiego socjopatę trafię. Było okropnie tym bardziej, że moja ówczesna kierowniczka, zastraszana przez półmózga dyrektora marzyła tylko o tym, żeby dotrwać bezkolizyjnie do emerytury.
Pomógł szczęśliwy traf - chodziła komisja wewnętrzna badająca wszystkie stanowiska pracy i pojeb sam się podłożył swoimi wypowiedziami :twisted:
Przesunięto go do windykacji, w której nie poczekali nawet do wygaśnięcia czasowej umowy tylko wyp..li go z hukiem i bezapelacyjnie :twisted:
Jednak na samo wspomnienie miesiecy spedzonych z nim sam na sam w jednym pokoju przechodzi mnie zimny dreszcz :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt sie 13, 2010 12:20 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

O widzisz, ufafrało Ci się :mrgreen: Los docenił kolesia :twisted:
Ja też nie mam pojęcia na czym polega jego praca poza robieniem jakiegoś zapracowanego wrażenia 8O
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt sie 13, 2010 12:24 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Przestańcie narzekać, chyba, że chcecie mieć więcej takich sytuacji i ludzi wokół :wink: Na pewno jest w tych osobach coś fajnego, ładnego, coś co można pochwalić, żeby zmienić nastawienie do tej osoby. Choćby ładna koszula, jeśli nic innego nie znajdziecie :wink: Zamiast się denerwować i kłócić myślcie coś miłego o tej osobie, a efekty Was zadziwią 8)

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sie 13, 2010 12:29 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Na pewno są takie rzeczy, ale nie umiem kochana, nie umiem. Na dziś dzień. Toksyna :roll: Ja bym Cię tu ściągnęła na mediatora dzisiejszego dnia :mrgreen:

Wybacz, że zaczęłam tu u Ciebie taki temat. Ale no nie wytrzymałam. Ciężko mnie tak z nerw wyprowadzić ... :roll:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt sie 13, 2010 12:42 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Przykro mi mmk - ten człowiek próbował strugnąć na kasę moją Mam :evil:

Ale dość o tym - widocznie nie jesteśmy tak dobre jak Ty :P
A muszę się pochwalić, że ja to wewnętrzne światło zauważyłam u Ciebie już jakiś czas temu tylko nie potrafiłam tego nazwać 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt sie 13, 2010 12:43 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Mmk w mojej ksiazce jest to opisywane w stylu: jak masz takiego gnoja przed soba, przedstaw sobie, ze z nim pare godzin musziszy w zepsutej windzie spedzic. W takiej sytuacji sie zmienia nie raz poglady.
I jeszcze jeden sposob, ktorego probowalam uzywac i kiedys powiedzialam ach spier..., to "pokuj z Toba" w myslach sobie powiedziec i czlowieka takiego puscic z torbami.
Jakos mnie pociesza, ze ja nie jestem sama, ktora ma takie i podobne problemy w pracy. Ja nie raz mysle, ze jestem trzepnieta w mozg, bo wiecznie wine u siebie szukam.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sie 13, 2010 15:48 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Wkurzający ten piątek...dziś mnie wkurzył TŻ...Najpierw mieliśmy jechać do jego kolegi, któremu 3 miesiące temu urodził się pierworodny. Jednak kolejny raz temu koledze coś wypadło (no akurat jutro ma chrzciny a 4 dni temu nas zapraszał i jakoś o tym zapomniał)...Nie powiem aby mi ciśnienie nie skoczyło bo to już jest chyba 3 raz w ciągu 3 tygodni jak nas zaprasza z wyprzedzeniem, my układamy sobie jakoś plany ze względu na tę wizytę a tu nagle coś mu wypada! Odkąd spotkał matkę swojego dziecka stał się mega niezorganizowany, chaotyczny, wszędzie w biegu...Ubranko na prezent dla malucha kupiłam "za pierwszym zaproszeniem" ale jestem teraz tak wkurzona, że zwrócę je do sklepu a na kolejne "zaproszenie" odpowiem negatywnie! OK...nie jedziemy to TŻ zabrał się za przód ogrodzenia i tak mnie wnerwił bo wymyślił coś czego ja nie cierpię, zwróciłam mu uwagę, że to jest nieciekawe a on wsiadł na mnie przy moich rodzicach, że ja to zawsze tylko innych krytykuję tralalala. Ja zachowałam się jak dziecko, w tył zwrot na pięcie, pomachałam mu ręką i powiedziałam, że nie będę z nim dyskutować kiedy podnosi na mnie głos i poszłam do domu...Nienawidzę takich dni, najchętniej zaszyłabym sę jak ślimak w skorupę i warczała na każdego kto próbowałby do mnie podejść...A jak zrobi to ogrodzenie jak mówi to chyba mu w nocy kilofem je roz.... :evil: :evil:


To się uzewnętrzniłam.... :oops:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt sie 13, 2010 16:53 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Najwyraźniej nie doceniłam powagi sytuacji :wink: Fakt, że nie zawsze można znaleźć dobre strony... Ale chociaż nie rozpamiętujcie ciągle tych złych! Po co Wam to? Tylko siebie tym niszczycie, nikogo więcej...
Nie róbcie ze mnie świętej :lol: Jestem dość nerwową jednostką, ale staram się to zmienić, bo nic dobrego z tego nie wynika :wink:

AYO 8O :oops: To pewnie łuna z moich ognistych włosów się unosiła :wink:

Chyba dziś jest jakiś dziwny dzień... Wszyscy nerwowi są :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sie 13, 2010 19:35 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Taaak, bo kazdy oczekuje, ze cos sie stanie. Ale i ja sie przyznaje, ze pare razy plakalam ze zlosci i zmeczenia. Puscily mi nerwy. A u Ciebie sie zrobilo dzis jak na smietniku. Wszyscy zesmy z siebie troche powyrzucali. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :ryk: Oby weekend byl spokojny.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sie 13, 2010 21:01 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Taaa, u mnie akurat dziś jest prawie jak na śmietniku :roll:
Jutro moi rodzice mają gości i pomagałam im w przygotowaniach. Kiedy wróciłam, zamiast się zabrać za sprawy "porządkowe" zajęłam się moimi pazurami i prasowaniem sukienki, bo my też jutro wychodzimy (o wyjątkowo idiotycznej godzinie 12, więc niewiele mogę zostawić na rano :roll: ). Lubię tą sukienkę, ale prasowanie jej to istna tragedia... Len z podszewką częściowo wszytą, częściowo luźną... Podszewka się zagina, podwija i odznacza na warstwie wierzchniej, jeśli szwy podszewki i lnu nie są równo ułożone... W zasadzie jak się skończy prasować, to można zaczynać od nowa... Na dziś skończyłam, ale nie wykluczam poprawek jutro :? I mam pełną świadomość, że jak tylko wsiądę do samochodu, to całe moje prasowanie pójdzie się bujać :lol:
Koty rozpoczęły strajk głodowy :evil: Mieszanka wczoraj była pyszna, rano była pyszna, a teraz jest kompletnie niezjadliwa :evil: Mięso się nie zepsuło, tylko puszeczka się hrabiostwu marzy... Marzenia, te duże i te maleńkie :twisted: :lol: Wiem, wredna jestem :wink:
No to ja też wyrzuciłam z siebie, a teraz koniec umartwiania!
Rosen grzeje mi plecy (a mamy 28 stopni w mieszkaniu :wink: ), mruczy prawie do ucha i moczy bluzkę ciumkaniem. Kuba rozłożył się na pufce obok w mojej ulubionej pozycji "władcy" z wyciągniętymi daleko przed siebie łapkami. Jest pięknie! :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt sie 13, 2010 21:08 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Tak wyglada idealny wieczor w domu. Moge sobie ten idyl dobrze wyobrazic. Moje futra maltretowaly poduche styropianowa i teraz gdzies przepadli. Tez sie bede zbierac, tylko musze jeszcze pare rachunkow zaplacic.

Len prasowac najlepiej od razu po praniu jak tkanina jest jeszcze miekka i polsucha. Jak juz tak nie mozesz, musisz sie meczyc. Ale ja przewaznie podszewke podwilam i na koncu prasuje. Albo mozesz powiesic na wieszak i tylko porzadnie naparowac. Masz krochmal w aerozolu? To trosze usztywnia len i sie mniej gniecie.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt sie 13, 2010 21:38 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Prasowałam na mokro :roll: Podszewki podwinąć się nie da. Z przodu jest przyszyta na wysokości pasa. Z tyłu przyszyta nie jest. Sukienka na wierzchu nie ma w pasie żadnego dzielenia, paska czy innych takich... Ktoś bardzo mądry ja szył, a ja bardzo mądrze nie zwróciłam na to uwagi kupując :? Mam kilka rzeczy z lnu, wszystkie są dość oporne w prasowaniu, ale nie aż tak, jak ta sukienka! :evil:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Talka i 18 gości