Frezja - pojechała do domu!

jaaana pisze:Muszę się przyznać. Mam z Frezją problem.
Coraz gorzej znosi niewychodzenie. Nie wiem, czy się w ogóle przyzwyczai.

A jak się to objawia ?

Wygląda przez okno.
W ciągu dnia normalnie, ale rano i wieczorem wstępuje w nią diabeł. Drapie szyby, próbuje się przecisnąć szparą. Nie daje się niczym zająć, kładzie uszy i gryzie.

Gdy mieszkała na dworze, była milutką przytulastą koteczką, biegała za mną jak piesek, domagała się noszenia na rękach.

Gdy zabrałam ją do domu, z początku było ok. Ale robi się coraz bardziej zła. Początkowo myślałam, że wystraszył ją wet, potem, że dzieci, które przyjechały w odwiedziny - dzieci duże, spokojne, głaszczące, ale nie nachalne.
A teraz znów jest spokój, a kotka coraz gorzej się zachowuje. Jest agresywna, gryzie, nie chce być na rękach, nie chce głaskania.
Dziwnie gryzie - chwyta zębami i od razu odskakuje.
Leży na kanapie, siadam koło niej, głaszczę. Kotka przebiera pazurkami, idylla. Raptem przestaje jej się podobać, łapie mnie zębami. No to nie, odchodzę. Podbiega do mnie, gryzie mnie w nogę, ucieka.
Nie gryzie mocno - na szczęście.
Na zabawę to nie wygląda, jest wyraźnie zła.

Nie zrobiłam niczego, co mogłoby wzmagać takie zachowania.

Wyglada to na jakies podgryzanie

. Moze ktos sie na forum spotkal z taka reakcja i doradzi?

Być może, a raczej na pewno, po dłuższym czasie (od sterylki też jeszcze nie minęło zbyt dużo czasu )
, jeśli nie będziesz jej wypuszczać uspokoi się i nie będzie agresywna.
Może jednak powinnaś przemyśleć opcję domku wychodzącego, w miarę bezpiecznej okolicy.
Pamiętaj, że była na ulicy i mogła zginąć w każdej chwili. Być może dom wychodzący da jej właśnie
stabilizację i tę pewną niezależność, do której zdążyła się przyzwyczaić i której jej brakuje.
Zdaża sie, że kot domowy wyrzucony, lub zagubiony, który nie biedował Zbytnio,
bo szybko trafił tam gdzie dokarmiali, polubi swoją niezależność i potrafi dać wyraz jak jej się coś nie podoba.

Dom wychodzący, to myślę całkiem niezła opcja. Decyzja jednak, jak zwykle należy do ciebie. :wink:

Ryży jak byl młody to gryzł bardzo mocno, krew się lała. Niemożliwością było gołe ręce pokazać.
Gryzł tak, że prawie rok sypiał w łazience.
Wstyd przyznać, ale rozważałam uśpienie go, tak zdesperowana byłam.

kotika - właśnie o tym myślę

Dlatego wstrzymuję się z nowymi ogłoszeniami, bo chce wiedzieć, jak dalej będzie sie zachowywać, sprawdzić, co dla niej najkorzystniejsze.

Faktem jest ,ze to wszystko tak szybko sie dzieje-a te podgryzania to jednak troche zabawowo wyglada :wink:

Właśnie mi nie wygląda zabawowo. Fresia wygląda wtedy na zdenerwowaną.

Właściwie to ja psiara jestem. Rozumiem psy. Ich zachowania potrafię przewidzieć i wytłumaczyć. Zawsze miałam psy.
Koty kocham, ale czasami są dla mnie zagadką. Może kiedyś...

Ja mam podobnie z psami spedzilam jednak juz liczac 22lata-lepiej je rozumie, a w kotach jestme poczatkujaca-Smakusia dopiero w sierpniu bedzie miec 3 lata skonczone. Nie mam takiego wyczucia.

Teraz usiluje zrozumiec Gucia-bije łapka Rysia jak ten podejdzie blisko np 20cm ale nie zawsze tylko czasem.Wydaje mi sie ,ze jest zazdrosny-nosze go na rekach ,nie podoba mu sie to kwili w protescie , stawiam na podlodze wdzieczy sie o glaski. Jestem na etapie prob i bledow ,dzis tylko raz pacnal Rysia - glaszcze go na podlodze i chwale ,moze potrzebuje wiecej gadania do niego?? Rys sam podchodzi jak chce mizianek -Gucio z tych co za nimi trzeba latac. Staram sie zrozumiec moje koty, ale ich psychika jest bardziej skomplikowana niz psow.

Frezja dziś przez pół nocy szalała w kuchni. Tupot, hałasowanie pudełkami, którymi lubi się bawić, co chwila skok na drzwi... Ponieważ na słuch wydawało mi się, że świetnie się bawi, nie zaglądałam do niej, żeby nie przeszkadzać.
Rano miałam pewne obawy - szykowałam się na pół dnia sprzątania. I co? Nic!
Wszystko na swoim miejscu, strat nie odnotowano, tylko myszka zmaltretowana potężnie :lol:

I na podłodze zamordowana ćma.

Ciekawe, czy obudziła sąsiadów z dołu :wink:

znam ten ból, tupot białych mew :ryk:

czasem kicie tak mają z tym gryzieniem i zachowaniem.
Ja moją wzięłam z działki. Tam przytulak, a w domu niekoniecznie :twisted:

takie gryzienie i odskakiwanie to rodzaj komunikacji, coś chce...tylko co?

z głaskaniem - to pogłaskać 2 razy i koniec. Chyba, że prosi o więcej.
Zawsze głaskać mniej niż chce, żeby to JEJ zależało.

jak drapie drzwi - przeczekać, nie zajmować się nią zbytnio, bo przyłoży.

socjalizacja musi trochę trwać. :ok:

Biedna ćma i sasiedzi :wink:

Winna ćma

O wlasnie z tym glaskaniem ,Smakusi wystarczaja slownie dwa glaski w jednym cyklu i sie uchyla przed reka ,czyli robi fale;)

jakby mnie co chwilę ktoś głaskał, to też bym gryzła :twisted:

izydorka pisze:znam ten ból, tupot białych mew

czasem kicie tak mają z tym gryzieniem i zachowaniem.
Ja moją wzięłam z działki. Tam przytulak, a w domu niekoniecznie

takie gryzienie i odskakiwanie to rodzaj komunikacji, coś chce...tylko co?

z głaskaniem - to pogłaskać 2 razy i koniec. Chyba, że prosi o więcej.
Zawsze głaskać mniej niż chce, żeby to JEJ zależało.

jak drapie drzwi - przeczekać, nie zajmować się nią zbytnio, bo przyłoży.

socjalizacja musi trochę trwać.

Właśnie tak robię.
Tylko nie wiem czy dobrze reaguję na gryzienie. Nie złoszczę się, zachowuję obojętność i natychmiast wychodzę, zostawiam ją samą.
Poza tym, udaje mi się zauważyć czasem, że chce capnąć i staram się wtedy zająć ją czymś.

Wydaje mi się, że gryzieniem chce powiedzieć: "daj mi spokój, zostaw mnie".
Ale może się mylę.

izydorka pisze:jakby mnie co chwilę ktoś głaskał, to też bym gryzła

A ja do tej pory miałam koty, które można było głaskać 24/24. Albo więcej :wink:

Wiesz jesli ona jest w typie mojej Smakusi to po dwoch glaskach ....dawaj jej jakas zabawke np mysze na wedce i wtedy wyzyje sie na myszy a nie na Twojej rece

Doczytalam.
Dziewczyny, ja bym sie o to zachowanie Frezji zapytala Marii(D), ona swietnie sie zna na kocich zachowaniach i umie wytlumaczyc. Mnie wytlumaczyla zachowanie Mayi przy czesaniu i wszystko sie zgadza, i co robic, zeby Pupusz mi paluchow nie gryzl, pomaga... moze tez bedzie mogla cos doradzic?

Frezja - pojechała do domu!

Kto przegląda forum