Fulda - dzika tri zniknęła bez wieści

Secret wiesz, ze teraz mam wielkie zmartwienie z Blanka. Fulda da sobie rade.

Wiem Agus, wiem. Moze ona czula po prostu, ze masz wielkie zmartwienia i ona jest "nie chciana", chociaz ja uratowalas. Zobaczysz z reszta, co czas przyniesie. Moze wroci.

Sliczna kotka, ciekawe czy będzie do Ciebie przychodzic na parapet na jedzonko.

Jestem też ciekawa czy Fulda wróci do Ciebie, czy może
bedzie przychodzic na karmienie.

Moja Cytrysia tez ma nowotwór zlosliwy w lewym uszku
juz minął rok w lutym jak była operacja i jest dobrze.
Powodzenia Blanusiu w leczeniu. :ok:

Na razie Fuldzia się nie pokazała... Byc może gdzieś się zaszyła i musi się oswoić z nową sytuacją. Nie wiem.
Jest mi bardzo przykro, że tak wyszło, ale ja naprawdę nie mogłam jej zaoferowac więcej.

Nie jest tak, że ona była niechciana. Przecież walczyłam o nia i jej dzieci. Po prostu musiałam się skupić na mojej kotce, która ciężko choruje. Dla Fuldy zrobiłam tyle, ile się dało.
Wciąz mam nadzieje, że jednak będzie przychodzić na żarełko...

Villemo zrobiłaś co mogłaś. Nikt nie oczekuje, że weźmiesz każdego kota, który stanie na Twojej drodze. Jeśli będzie głodna - wie gdzie może iść i na pewno coś dostanie :ok:

Były na forum przypadki przenoszenia kotów wolnożyjących w inne miejsca. Jestem ciekawa, jak to się odbywało w praktyce?
Fulda 3 m-ce się przyzwyczajała u mnie do miejsca, a jakoś jej nie widac po wypuszczeniu.
Czy ktoś doświadczony w temacie moze mi napisać, jakie są szanse, że ona się jednak pojawi?

Fulda pewnie nie wróciła :cry:

a mi jej bardzo , bardzo szkoda.........

mam nadzieję ,że nic jej się nie stanie .......
żeby choć na jedzenie przychodziła .......

Też bym chciała.

Agnieszko pokazała się może kotka?

moze to glupie,ale czy nie wrócila czasem do domu...czyli do opony?

Dziś w nocy chyba jakiś koci sejmik odgrywał się na moim podwórzu...
Kocie wycie i wrzaski wywaliły mnie z łóżka o wpół do czwartej. Mimo ciemności i mgły pobiegłam przed dom. Tylko Maciek wpadł do domu najeżony jak szczotka. We mgle dostrzegłam też kota w typie "krówek".
Fuldy ani widu.

Becia to co piszesz nie jest głupie. Miejsce skąd zabrałam Fuldę jest zaledwie 3 km ode mnie. W linii prostej będzie połowa tego dystansu. Dawni sąsiedzi są powiadomieni. Tylko co z tego... Dojście do opony zagrodzili, żeby przypadkiem jakieś koty tam nie weszły.

Fulda sie pokazala! Jest przy domu! Bruno przy niej siedzial na lace, ale jak mnie zobaczyla to zwiala. Ale zyje i jest blisko!

Villemo5 a Ty musisz się pokazywać i kotkę straszyć. :mrgreen:

Fulda - dzika tri zniknęła bez wieści

Kto przegląda forum