Nasza Kochana wiejska kotka Mazurka - za TM [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw sie 12, 2010 12:32 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

jasdor pisze:Napiszę czego życzę opiekunowi, tylko nie zgłaszajcie do moda :oops:
żeby się drutem kolczastym ze......ł i podtarł ściernym papierem, ale i to by było za mało w stosunku do cierpień jakie ona musiała przejść.


Tak!!!!! :evil: :twisted:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw sie 12, 2010 12:54 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

To racja. Wszystko po kolei..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2010 14:14 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Rozmawiałam przed chwilą z panią doktor. Wszystko aktualne, transport będzie w niedzielę. Pani miała wracać pociągiem, ale ze względu na kotkę przyjedzie po nią mąż samochodem 8)
W Częstochowie przekażą rodzinkę dziewczynom z fundacji.
Pani nie może się chwilowo kotką zająć, bo w najbliższych dniach jedzie do sanatorium do Buska-Zdroju. Jeżeli kicia po leczeniu zgodzi się z kocurem należącym do pani (i kocur również nie będzie robił problemów), Mazurka zamieszka u pani na stałe.

Pani powiedziała, że choroby niewielu swoich "ludzkich" pacjentów przeżywa tak bardzo jak historię z Mazurką.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw sie 12, 2010 14:19 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

A czy Pani jest internetowa ? :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw sie 12, 2010 14:24 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Jagoda* pisze:Rany są głębokie, spod nich sączy się ropa. Pod wpływem leków rany powolutku oczyszczają się, będzie jeszcze czas na smarowanie, jak rany będą "czyste".
Pamiętajmy, że kicia ma nieleczone rany od kwietnia...

Rzecz w tym, że ten olejek ma właściwości antybakteryjne, przyspieszające leczenie i ziarninowanie trudno gojących się ran, owrzodzeń (związki czynne z dziurawca są dość silne, niszczą one bakterie Gram dodatnie, takie jak paciorkowce i gronkowce), dlatego warto jak najwcześniej zacząć go stosować.
Poza tym jeśli za kilka dni uznacie, że jednak chcecie spróbować, to w oczekiwaniu na przesyłkę znowu minie kilka kolejnych dni.

http://www.doz.pl/ziola/p5487-Dziurawiec_zwyczajny
„Zewnętrznie: Ułatwia gojenie ran, oparzeń, owrzodzeń, odmrożeń (zawarte w dziurawcu zwyczajnym garbniki działają ściągająco i antyseptycznie na błony śluzowe i uszkodzone miejsca skóry). Pomocniczo stosowany w stanach zapalnych jamy ustnej, dziąseł i gardła”.

http://www.rozanski.ch/fitoterapia1.htm
"Zewnętrznie: dermatozy, rany, łojotok, trądziki, stany zapalne skóry, zmiany sączące, choroby włosów".

Wracając do tej sprawy, trochę niezręcznie się czuję, bo to ja zaczęłam propagować ten specyfik na forum miau i wygląda to trochę tak jakbym chciała kogoś na siłę uszczęśliwić (w dodatku tym razem rękami Zuzia96), ale strasznie mi żal te koteńki.

A to forumowe kotki, którym olejek pomagał wrócić do zdrowia, może te przykłady pomogą podjąć decyzję:

Czesia (poparzona przez silnik) - u czia viewtopic.php?f=13&t=90014&start=0&hilit=Czesia
Hopi (po amputacji nóżek) - u Agn
Lili (urwana noga, obdarty ogonek – rany stare i zanieczyszczone) - u zuzia96 viewtopic.php?f=1&t=97937&hilit=Lili
Myszka (obdarty ogon i grzbiet ze skóry) - u Andzelika1952 viewtopic.php?f=13&t=99701&hilit=ogon
Fredzia (odparzenia po długotrwałych biegunkach) - u Formica
Tekila (stare i zainfekowane rany na grzbiecie, prawdopodobnie po usunięciu guza) - u mamy milenap. Dodam, że Tekila była leczona olejkiem w lecznicy i weci zaskoczeni efektami leczenia poprosili o przepis na ten olejek

I aktualnie Domisio (stare, sączące rany na nogach niewiadomego pochodzenia - u Legnica
Natomiast swoim zakładowym kotom leczyłam ropień po zastrzyku, ropień po przebiciu łapy, rany w okolicach nosa (najprawdopodobniej po KK)

Tu podawałam przepis jak go robię viewtopic.php?f=13&t=99701&p=4904692&hilit=Andzelika#p4904692
Pokażcie go wetom, może okażą się otwarci na tego typu leczenie.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw sie 12, 2010 14:36 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

jasdor pisze:A czy Pani jest internetowa ? :oops:


Teraz na pewno nie :D , nawet z zasięgiem tel. są problemy.
A w Częstochowie to chyba tak, sama kilkakrotnie wspominała, że nie ma teraz dostępu do sieci.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw sie 12, 2010 14:39 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Chciałabym pomóc kici i tylko dla tego weszłam i napisze:
Kocurek który błąkał sie po wsi od zeszłego lata,został zauważony przez kogoś,miał na przednich łapach głębokie rozciecia(wnyki,sidła?).
Rany brudne,nie wiadomo jak długo z nimi włóczył się po wsi.
Przyjechał do mnie w sobotę,widac było warstwy miesni,ponad ranami łapy nabrzmiałe,mocno opuchnięte,z ran wystawały zdżbła traw,jakieś smieci,ziemia/piach.
W niedziele dostał pierwsze zastrzyki,opuchlizna popołudniu znacznie sie zmniejszyła,lekarz stwierdził że rany są zbyt stare-nie można ich zeszywac.
Druga wizyta we wtorek-rany miejscami pokryły się strupkami,wewnątrz niestety zbierała sie ropa,wet nieco wycisną.Był ostrożny w rokowaniach.
Potem dostałam ten olejek od Amika6,zaczełam smarować rany na łapkach,niestety kocurkowi starczyło cierpliwośic tylko na jedną,drugiej nie pozwolił.
Kolejna wizyta-wet zdumiony,łapka smarowana olejkiem wyglądała zdumiewająco dobrze,żadnej ropy,pięknie połączone,zrosnięte mięsnie,przykryte strupkiem.W trakcie oglądania drugiej łapki(nie smarowanej) wet nie powiedział ani słowa,podejrzewam ze sam nie był pewny o co chodzi.Druga łapka była upaprana jakby ropką,brzydka,paprząca sie.
Potem już nie darowałam kotu,smarowane były obie łapy.Kolejna wizyta-rany na łapkach wyglądają swietnie.Wet zdecydował ze nie będzie podawał już zastrzyków,mam tylko obserwować.
To trwało tylko 1 tydzień.
Spróbujcie tego olejku,na prawdę warto.Niczym nie ryzykujecie.
Legnica
 

Post » Czw sie 12, 2010 14:40 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Amika6 pisze:
Wracając do tej sprawy, trochę niezręcznie się czuję, bo to ja zaczęłam propagować ten specyfik na forum miau i wygląda to trochę tak jakbym chciała kogoś na siłę uszczęśliwić (w dodatku tym razem rękami Zuzia96), ale strasznie mi żal te koteńki.

A to forumowe kotki, którym olejek pomagał wrócić do zdrowia, może te przykłady pomogą podjąć decyzję:

Czesia (poparzona przez silnik) - u czia viewtopic.php?f=13&t=90014&start=0&hilit=Czesia
Hopi (po amputacji nóżek) - u Agn
Lili (urwana noga, obdarty ogonek – rany stare i zanieczyszczone) - u zuzia96 viewtopic.php?f=1&t=97937&hilit=Lili
Myszka (obdarty ogon i grzbiet ze skóry) - u Andzelika1952 viewtopic.php?f=13&t=99701&hilit=ogon
Fredzia (odparzenia po długotrwałych biegunkach) - u Formica
Tekila (stare i zainfekowane rany na grzbiecie, prawdopodobnie po usunięciu guza) - u mamy milenap. Dodam, że Tekila była leczona olejkiem w lecznicy i weci zaskoczeni efektami leczenia poprosili o przepis na ten olejek

I aktualnie Domisio (stare, sączące rany na nogach niewiadomego pochodzenia - u Legnica
Natomiast swoim zakładowym kotom leczyłam ropień po zastrzyku, ropień po przebiciu łapy, rany w okolicach nosa (najprawdopodobniej po KK)

Tu podawałam przepis jak go robię viewtopic.php?f=13&t=99701&p=4904692&hilit=Andzelika#p4904692
Pokażcie go wetom, może okażą się otwarci na tego typu leczenie.


Absolutnie tak się nei czuj, po prostu wszyscy widzielismy jak Mazurka wygląda i dlatego jesteśmy bardzo ostrożni, wręcz przewrażliwieni.
Moja mama jest wielką fanką dziurawca :ok:
Jak już kotka dojedzie na południe, to od razu pogadamy z wetami, którzy ja przejmą do leczenia.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw sie 12, 2010 14:43 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

A skoro są kolejne osoby, które go z powodzeniem przetestowały, to będę optować za, weci chyba się skuszą :wink:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw sie 12, 2010 14:44 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Zakocona pisze:
jasdor pisze:Napiszę czego życzę opiekunowi, tylko nie zgłaszajcie do moda :oops:
żeby się drutem kolczastym ze......ł i podtarł ściernym papierem, ale i to by było za mało w stosunku do cierpień jakie ona musiała przejść.


Tak!!!!! :evil: :twisted:


I żeby nie miał dostępu do olejku z dziurawca!! :D
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Czw sie 12, 2010 15:03 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Kinya pisze:
Zakocona pisze:
jasdor pisze:Napiszę czego życzę opiekunowi, tylko nie zgłaszajcie do moda :oops:
żeby się drutem kolczastym ze......ł i podtarł ściernym papierem, ale i to by było za mało w stosunku do cierpień jakie ona musiała przejść.


Tak!!!!! :evil: :twisted:


I żeby nie miał dostępu do olejku z dziurawca!! :D

:ryk: :ryk: :ryk:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2010 15:05 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Ja mam ogromne zaufanie do sody. Kilka różnych dolegliwości bez pomocy lekarza wyleczyłam. Mówię to tylko jako przykład zaufania do "nieleków", a nie schodzenia na tor leczenia sodą.

Pewnie naprawdę dobrze byłoby wypróbować na niej ten babciny sposób z olejkiem z dziurawca..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2010 15:29 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Kinya pisze:I żeby nie miał dostępu do olejku z dziurawca!! :D


:ryk:


:ok: :ok: :ok:

KsieznaJoanna

 
Posty: 695
Od: Pon lut 18, 2008 22:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2010 15:58 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Dopiero doczytałam cały wątek. Trzymam mocne kciuki za koteńkę i jej dzieci. Tak mi jej szkoda. Musiała wiele wycierpieć :(

I banerek już podpinam :)

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 12, 2010 16:10 Re: OLSZTYN. Zmasakrowana kotka Mazurka już w lecznicy

Witamy na wątku Mazurki i zapraszamy do kibicowania bidulce.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości