Zabiegi pielęgnacyje przy uszkach mniej jej przeszkadzały.
Ponieważ boję się rozwierać jej pysio, to postanowiłam roskruszać tabletki i dodawać do jedzonka.
Są bezsmakowe. Sprawdziłam.
Potem przyszła pora na mizianki.
Ho, ho! Mruczy nielicho, jak na taką małą
istotkę. MiMi w przepastnych fałdach mojego szlafroka.








Dokładnie ruru. 





