MRUSIA I ARNI W DS U .SHE. - od str. 59 :)

Powrzucałam malca na fora... może coś z tego będzie.

Próbuję, też wysłać maila do Gazety olsztyńskiej z prośbą o publikację informacji na stronie ich gazety...

Gówniarz drze pysk na górze.

Na ostródzkim forum mam 2 wejścia od rana :roll:

na olsztyńskim 12 - to już coś

vega29 pisze:Kurczę, zdesperowana jestem. To taki słodki popierdółek... a nie wiem, co zrobię, jak mi się czas skończy. TŻ przypomina chmurę gradową i nie przejdzie mu dopóki maluch nie zniknie z domu. Brzmi to jak kiepska wymówka, ale niestety wymówką nie jest...

Kto takiego TŻta nie miał może Ci nie uwierzyć.. Ja wierzę

Kciuki najmocniejsze..

Zrobię jeszcze dzisiaj z gnojkiem kolędę po osiedlu... Może znajdzie się prawowity właściciel...

To dobry pomysł..
Gnojek cudny..

Niestety, kolęda po najbliższych domach nie dała efektu. Ani w postaci odnalezienia prawowitego właściciela, ani w postaci znalezienia potencjalnego domu... Tylko w jednym domu było zainteresowanie kociakiem, ale przez młodzież nastoletnią... dorosła część rodziny się nie zgodziła...

Natomiast owa młodzież ma rozpytać kolegów, czy ktoś nie zgodzi się przyjąć kota (bo podobnoż są nastolatkowie chętni do posiadania swojego zwierzaczka). Oczywiście rzetelnie, czyli nie tylko zgoda kolegów w ich wieku ma być, ale również, a raczej przede wszystkim, zgoda rodziców tych kolegów. Maja też rozpytać na sąsiednich osiedlach, czy ktoś nie "zgubił" brzdąca... Mają dać znać telefonicznie.

A poza tym:
Gnojek ma minus, i to wielki :evil:

Spuścił dziś na ziemię moją ulubioną doniczkę ceramiczną :evil:

Kij w tą trzykrotkę, która rosła w środku, ale doniczki skubańcowi nie wybaczę :twisted:

Dobrze, że sobie tego na łepek nie zwalił, bo chyba by go ta donica zabiła... :roll:

A teraz strudzony podróżą po osiedlu i wrażeniami po latających doniczkach, śpi jak aniołek. :twisted:

Po dzisiejszej awanturze o kota DT potrzebne na CITO!!!! Małemu grozi schronisko albo ulica. :crying:

TŻ jest nieubłagny :evil:

no to kciuki dalej!

Dzięki, ale już nie wiem, co robić... Siedzę i ryczę, gówniarz siedzi zamknięty w transporterku w piwnicy. Mam dość. Ultimatum brzmi: albo pozbywam się kota, albo zostaję sama z bliźniakami :cry:

kciukam i podnoszę, kociak słodki, kocham takie pingwinki

nie załamuj się, spróbuj spokojnie pogadać z TŻ. Być może łatwo mi mówić, ale w związku nie powinno być ultimatum z takiego powodu...Przecież ten kociak nie jest jakimś straszliwym problemem, żeby nie mógł mu pozwolić u Was zostać jeszcze kilka dni. Jakie ma argumenty Twój TŻ?

Głównie "tak, bo tak". I niestety nie ma gadania. Na dodatkowe koty nigdy nie było zgody, pod żadnym pozorem. Ten stanął mi na drodze i się ulitowałam, bo groziły mu 2 psy...

I niestety nie ma żadnej dyskusji...

vega29 pisze:To taka treść...
Tak oto zakończył się mój spacer z moimi bliźniakami-niemowlakami w dniu 09 sierpnia 2010 Roku Pańskiego...
Daleko nie uszliśmy, bo z pobliskiego lasku dobiegło nas wyjątkowo żałosne "Miau"... "Miau" wylazło na kicianie i dało się bez problemu złapać do rąk. Okazało się oswojonym czarno-białym pingwinkiem w wieku około 2-3 miesięcy, płci niewątpliwie męskiej. W dodatku na pierwszy rzut oka totalnie zdrowe...
Cóż było robić. Zwerbowałam sąsiadkę i wspólnymi siłami dotransportowałyśmy cudo do domu...

Imię: Figaro
Rasa: bukiet wielokwiatowy Trudno o bardziej rasowego kota. W nim są wszystkie rasy świata
Płeć: kocurek
Wiek: maluch-przedszkolak, około 2-3 miesięcy
Umaszczenie: czarno-biały pingwinek. Na futerku jeszcze widać dziecięce pręgowanie...
Oczy: zielono-żółte. Dopiero, co się wybarwiły.
Charakter: Miziak i przytulak. Na widok człowieka włącza traktorek i wywala brzuchol do głaskania. Kandydat na nakolankwca. Ciekawski. Kuwetkowy.
Wymagania: pełna miska, ciepłe posłanko, pieszczoty w hurcie i detalu, domek niewychodzący i bardzo kochający!!!
Oferuje: mruczanki, mizianki, bardzo przyjemne towarzystwo!!!!
Kastracja: nie (ze względu na wiek).
Szczepienie: jeszcze nie.

Maluch ma u mnie DT tylko na najbliższe 2 tygodnie, czyli mniej więcej do 23 sierpnia... na więcej nie zgadzają się moi najbliżsi. Bardzo pilnie poszukuję kociakowi domu... nie chciałabym, by trafił do zimnego i pachnącego samotnością schroniska... tam jest wiele kociąt, takich jak on... trudno o dom i miłość, a łatwo o choroby...
Maluch kiepsko zareagował na odgłos szczekania psa, więc szukam domu bez psa.
Domek idealny, to domek odpowiedzialny, niewychodzący, najchętniej stały, najchętniej z zabezpieczonymi oknami i balkonem. I przede wszystkim świadomy, że kot to nie zabawka, żyje ponad 18 lat i wymaga opieki weterynaryjnej i dobrego jedzonka. Oraz mnóstwa pieszczot i uwagi.

Dane kontaktowe do adopcji:
vega29@tlen.pl
tel. 606 287 939

Każdy kot wymaga cierpliwości i serca więc proszę zastanowić się dobrze nad decyzją o adopcji. Nie podejmuj jej pochopnie !
Przy adopcji obowiązuje umowa adopcyjna. Adopcję chciałabym poprzedzić wizytą przedadopcyjną.

Vego droga - na gumtree za nic nie wejdzie ogłoszenie, które zawiera np. słowo "pieszczoty".... :twisted:

- i wcale akurat nie żartuję..... - musisz to zmienić i powinno wejść

współczuję bardzo nastawienia TŻ-ta, chociaż niestety przyznam, że mi się od razu nóż w kieszeni otwiera...

- szantaż zostawienia Cię samej z jego jak rozumiem dziećmi to delikatnie mówiąc chwyt poniżej pasa..... :evil:

- ale sorry, nie powinnam się wtrącać... :oops:

MRUSIA I ARNI W DS U .SHE. - od str. 59 :)

Kto przegląda forum