Chciałam Wam przekazać kilka wieści z domku Minki.
Nowa Pani jest nią po prostu zachwycona, zwariowała na jej punkcie. Trochę się baliśmy z tym moim znajomym, bo robił zonie urodzinowy prezent. Niby zawsze miała koty i marzyła o kotku ale taka niespodzianka to jednak szok...
Wcześniej wszystko przygotowaliśmy, pomagałam wybrać cala wyprawkę, bo ten mój znajomy kompletnie zielony w temacie. Ale pytał o wszystko, czytał na necie, chcial wiedzieć nawet ile cm żwirku powinno sie sypać do kuwety:D
Od soboty jestem w ciągłym kontakcie z domem, Minka na początku nie chciała jeść. Ale nie była specjalnie zestresowana, od razu pozwoliła sie tulić, brać na ręce, od początku była bardzo ciekawa i zwiedzała każdy kąt. Bałam sie ze jest osowiała i może chora bo u mnie zaszyła sie za łóżkiem, no ale u mnie panował Czesiu-Władca-Absolutny i chyba ciężko to zniosła.
Tam poczuła sie bezpiecznie i teraz zaczyna psocić
Na początku była jedna kupa na dywanie, zaczęłam sie martwic, ale juz jest ok, wszystko przykładnie w kuwetce. Minka wcina Royalka i surowe mięsko, bawi sie myszką no i chyba zapomni kiedyś z czasem ze schronisko istnieje....
właśnie mi napisali:
"P.S. Co Minka wyprawia teraz w naszym łóżku-koniec świata!"