Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

A może BOLT przekornie :ok:

Never pisze:
annskr pisze:
marija pisze:Dziś zadzwonili do annskr karmiciele z Wróblewskiego, których poznaliśmy szukając czarnego uciekiniera spod katedry.
Z dwunastu kociąt na podwórku ostał się jeden- reszta wytruta No i właśnie ten ocalony się pojawił, niestety ma urwane/ zmiażdżone tylne łapki. Zażądali natychmiastowego przyjazdu i zabrania kociaka
Na miejscu okazało się, że jest gorzej niż brzmiało. Można było zrobić tylko jedno
Żegnaj biało-czarny bezimienny maluszku ze zmiażdżonymi nóżkami zabrany 18 lipca 2010 z posesji przy Wróblewskiego 9 w Łodzi (*) (*) (*) (*)

Miał tylne łapki zmiażdżone do kolan. Może mógły żyć, gdybym umiała znaleźć dla niego kącik... Nie dałam rady, wszyscy odmówili. Ludzie z podwórka - bo mają już jednego kota... Po raz pierwszy uśpiłam kociaka, któremu nie mogłam dać nawet szansy.......

Przepraszam, ale nie. Mozna było zrobić więcej. Bardzo mi przykro, szkoda, ze go nie ogłosiłaś na forum.....gdybym wiedziała, umieściłabym kotka w szpitaliku, a po zaszczepieniu wzięłabym do siebie..... zasadniczo nie planuję miec więcej kotow, ale zrobiłabym to choćby dla Bułka - żeby miał kogos do towarzystwa... na dwóch łapkach tez mozna żyć, a ja obiecałam sobie, ze jesli znajdę podobnego kotka, pomogę mu. Szkoda kota, mógł zyć

Czy w sprawie kotka z niedowładem ktoś napisał do Never

Tak. Ja napisałam

gosiaa pisze:Czy w sprawie kotka z niedowładem ktoś napisał do Never

magdaradek pisze:Tak. Ja napisałam

Ja wysłałam pw, potem sms-a i rozmawiałam (bo Never nie miała netu od piatku do wtorku) - wtedy, kiedy wiozłam małego do lecznicy mając w perspektywie podjęcie ostatecznej decyzji.

Never ma staly kontakt z panleukopenię, nie może wziąć nic nieszczepionego. Wzięłaby kotka dwułapkowego, do towarzystwa swojemu maluchowi, trzyłapki znajdują domy.
Zadeklarowała darmową operację ortopedyczną w Wwie, ale nie miala możliwości załatwić potem dt, ew przetrzymanie w lecznicy.

Po badaniu i prześwietleniu w łódzkiej lecznicy okazało się, że operacja nie jest potrzebna, na przetrzymywanie kociaka w lecznicy w Wwie nas nie stać, nawet w Łodzi na hoteliki nas nie stać..

Kiedyś dobra forumowa dusza próbowała mi pomóc w uzyskaniu dt w przyjaznej warszawskiej lecznicy dla maluszków, o ile pamiętam, 30zł/dobę od klatki. Nawet zakladając 6-8 kociaków w klatce, to jest 1200zł miesięcznie. Plus leczenie. Nie pamiętam, czy w tej opłacie było wyżywienie. To zdecydowanie przekracza nasze możliwosci, my nawet karmy w dt nie finansujemy, tylko leczenie, szczepienia, sterylki...

Niech ten mały ruszy...

co to znaczy, że operacja nie jest potrzebna i na ile przewidujesz koszty leczenia malucha?

EDIT: mocno orientacyjnie oczywiście.

a wiadomo jak ten maluch? czy on jest w Seidlu?

Femka pisze:co to znaczy, że operacja nie jest potrzebna i na ile przewidujesz koszty leczenia malucha? EDIT: mocno orientacyjnie oczywiście.

magdaradek pisze:a wiadomo jak ten maluch? czy on jest w Seidlu?

Operacja nie jest potrzebna, bo nie ma ma złamań, najprawdopodobniej gdzieś jest niewidoczny na rtg krwiak uciskający nerwy, przemieszczeń kręgów nie widać, nieco uszkodzone są stawy biodrowe (torebki stawowe?), ale nieoperacyjnie. Mocniejsze uszkodzonie biodra jest przy lewej nóżce - tej, ktora jest sprawna. Wg lekarza w chwili urazu kręgi mogly "przeskoczyć", spowodować krwiak, a potem wrócić na miejsce. To informacjie z pierwszej wizyty, w lecznicy całodobowej.
Od poniedzialku Jolabuk wozi go do Seidla - jest pod opieką CC, nie rozmawialam z nią o malcu, nadrobię to :oops:

Dotychczasowej koszty to rtg, steryd z pierwszej lecznicy, leki od CC, podkłady do klatki, karma dietetyczna.
Koszty trudno mi przewidzieć, postaram się porozmawiać z CC, on musi ruszyć, uruchomić ten odbyt, to najważniejsze.

dzięki, pogadam z CC.

Pani złapala wczoraj matkę kociąt, koteczka grzeczna i spokojna, oswojona oczywiście, razem z dwoma maluszkami siedzi w klatce w pokoju pani - wśród 11 kotow i 2 psów... Maluszki oczy mają zaklejone ropą, wczoraj zawozłam gentę, dziś lub jutro pani będzie u niezawodnej CC.

Prosilabym o dt dla nich, gdybym nie wróciła ze służbowej "podrózy" na ul.Bema.... 5 burasków. Zdrowych. Pod płotem.. Niby karmione, ale po dwóch stronach ulicy - było ich osiem
Na moje oko 10 tygodni. Mocno średnio dzikie.

Zawożę tam najbliższą wolną łapkę, opiekunki są chętne do łapania, lecznica dość blisko - co najmniej trzy dorosle kotki... A z doswiadczenia nabytago ostatnio w łapankach z Marija - pewnie trzy razy tyle..

I nawet nie wiem, czy jest sens pytać o dt dla tej piąteczki.... jednak spytam - może ktoś? Może choć dwa?

Lubie czytac dobre wiesci - ze mama kociakow zlapana i ze maluchy beda leczone... gorzej z tymi wszystkimi kotami ktore nadal sa na ulicy i potrzebuja domu... i ktorych juz nie moge zabrac do siebie, bo adopcje stoja...

Wieści od niedowładka - wydaje mi się, ale pewnanie jestem, że on dziś rano podkurczał tę niewładną łapkę, jak go wycierałam po myciu. Ale może się mylę, bardzo chcę, żeby coś takiego zobaczyć, więc może to sugestia...
Gorzej z kupką, której mały nadal nie trzyma. Aha - czym mu smarować nem odbyt, bo jest zaczerwieniony? Może hydrokortizonem w kremie? Albo wazeliną?
Co do imienia - pomyslałam teraz, że może ... Władek? Trochę na wyrost, ale...
Martwi mnie, że w kupce nie widzę postępu - łapka mogłaby być niewładna, ale ten odbyt niewładny to horror.
Mały poza tym czuje się nieźle, rozrabia w klatce, ściąga podkład, zaczął się bawić wisącą myszką. Więcej teraz przy nim roboty, bo co ja zrobię porządek to Władek wprowadza własny

Władzio na dobrą wróżbę fajnie :ok:

oby zaskoczył z kupką :ok:

ja bym mu ten odbycik smarowala jakąś maścią dla niemowląt jak np. alantan, bephanten albo linomag.

jolabuk5 pisze: (...) Gorzej z kupką, której mały nadal nie trzyma. Aha - czym mu smarować nem odbyt, bo jest zaczerwieniony? Może hydrokortizonem w kremie? Albo wazeliną?
(....) Martwi mnie, że w kupce nie widzę postępu - łapka mogłaby być niewładna, ale ten odbyt niewładny to horror. (...)

Potaraam się do Ciebie wpaść przed weekendem, widziałam małego tydzień temu, więc jeśli zmiany są, dla mnie będą może wyraźniej zauważalne...

Tak naprawdę do początku były niewielkie szanse na odzyskanie sprawności, od początku się z tym liczyłyśmy.... ale chcialyśmy choć trzochę czasu dać maluszkowi...

magdaradek pisze:
ja bym mu ten odbycik smarowala jakąś maścią dla niemowląt jak np. alantan, bephanten albo linomag.

Tak, tak Magda dobrze pisze, ja przy biegunkowo obolałej dupce u Henia miałam prikaz od weta smarować alantanem, ładnie pomagał i łagodził.

Wczoraj- telefon od pani z ul. Lipowej. Problem z kotami sąsiadki. Pięć do sterylizacji. Pani mój telefon dostała w schronisku.
Przed chwilą- przybłąkał się szczeniaczek. Schronisko nie przyjmie. Dało telefon do mnie.

Łódź 167+315+330 - bezsilność - koci szkielecik...

Kto przegląda forum