DT ALBO ŚMIERĆ - już nie, połamana trikolorka za TM;(;(:(

mziel52 z tego co dziewczyny pisały to na obróżce nie było adresu

Hop-sa mała i trzymaj się :cry:

oczywiście jak już cała akcja się powiedzie i koteczka będzie w DT..

Muszę iść spać ale jutro prosimy o info na bieżąco,koniecznie.

nie wiem jak to wygląda leczenie takiej kotki
mogę się zapytać lekarzy czy by ją wzięli, pewnie tak, bo lubią wyzwania i mają klatki do przetrzymywania
tylko tak mogę pomóc
bo co dt miałby robić w tym przypadku?

CatAngel pisze:mziel52 z tego co dziewczyny pisały to na obróżce nie było adresu

Hop-sa mała i trzymaj się

Czasem adres napisany jest wewnątrz obróżki, a nie w adreśniku.

Prążek pisze:nie wiem jak to wygląda leczenie takiej kotki
mogę się zapytać lekarzy czy by ją wzięli, pewnie tak, bo lubią wyzwania i mają klatki do przetrzymywania
tylko tak mogę pomóc
bo co dt miałby robić w tym przypadku?

Lepsza klinika niż eutanazja. Ale gdyby nie potrzeba było wielu zabiegów, tylko unieruchomienie na czas leczenia, to w dt miałaby lepszą opiekę.

Czy wiadomo, gdzie została znaleziona po wypadku? Być może jest z tamtej okolicy, obróżki miewają koty wychodzące, trzeba by sprawdzić to miejsce i porozwieszać ogłoszenia.

O ile wiem, to miednicy bardzo często sie wcale nie składa, o ile połamania nie uniemożliwią w przyszłosci np swobodnego wyprózniania. Jeśli kicia załatwia się sama, to już dobrze. Pytanie co z chodzeniem?
....aha- moim osobistym zdaniem potencjane kłopoty z chodzeniem nie sa wskazaniem do eutanazji. Byle kot potrafił się załatwiać bez bólu i samodzielnie, to już dobrze.
Kosci sie pozrastają, operacja moze byc potrzebna, zeby sie pozrastały w sensowna całość. albo i nie potrzebna, wtedy kici potrzebny bedzie tylko czas....

P.S. a co z tą sunią? :oops:

KKilka miesięcy temu trafiła do nas koteczka najprawdopodobniej po upadku z wysokości.
Miała pogruchotaną miednicę i łapę. Operacja była niezbędna, zostały usunięte fragmenty kości.
Kicia była w gipsie przez długi czas, wszystko sie pozrastało.
Wprawdzie łapka jest prawie niesprawna, ale kotka sobie świetnie radzi.

Czasami jednak zabieg nie jest potrzebny, bo miednica sama się zrasta.
Tak było z moją Pumą...

zaznaczam

Teraz dopiero trafiłam..

Czy ktoś coś wie?
Serce mi stanęło..

Liwia.. Chyba tytuł trzeba zmienić.. Już nie ma 24 h

Wrzuciłam ją na wątek pastelowych..
viewtopic.php?f=13&t=86564&p=6292449#p6292449
Może tam..?

Chyba musimy czekać na informację, co powiedział drugi wet...

Nawet na pewno..

Biedna kicia :cry:

Cuda się zdarzają, poczytajcie wątek Pumki, kotki która spadła z 5 pietra.
Miała złamaną miednicę - poważnie złamaną, i dwie przednie łapy. Weci też chcieli uśpić,
ale koleżanka która ją znalazła sie uparła i powalczyliśmy o nią.
Dziś biega sprawna po swoim domu

wątek: viewtopic.php?f=1&t=108503

Oby i tej małej się udało :ok:

miałam na tymczasie Mruczka połamańca-miał pogruchotaną miednicę
on dostał szansę i sobie radzi
tutaj w metamorfozach

http://krakow.afn.pl/metamorfozy.php

jak z kicią?
ratujmy biedulkę :ok:

DT ALBO ŚMIERĆ - już nie, połamana trikolorka za TM;(;(:(

Kto przegląda forum