Kot na drzewie - szukamy uciekiniera

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 10, 2010 16:45 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Kiedys jak elektrycy wchodzili na słupy wysokiego napięcia, jak jeszcze słupy były drewniane, to mieli takie specjalne haki do wspinania sie na te słupy.
Może głupio gadam , ale innego pomysła nie mam :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sie 10, 2010 16:59 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Skoro sosna ugina się po przystawieniu drabiny, gdy człowiek na nią włazi - to proponuję przystawić samą drabinę, zostawić jakieś kuszące żarcie na dole i kot powinien zleźć sam, bo może się boi, jak widzi ludzi? Tylko schowajcie się gdzieś na ten czas, a drabinę przywiązać, żeby się nie gibała.
W sumie to się nie dziwię, że gość się nie zgadza na ścięcie sosny...

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto sie 10, 2010 17:02 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

o! tez dobry pomysl!
I na gorze na szczebelkach moze jeszcze jedzonko przyczepic, zeby go skusic?...

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto sie 10, 2010 17:09 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Dziękuję za wszelkie rady.

Strażacy wchodzili po drabinie opartej o sosnę, co prawda nie było mnie przy tym ale rodzice mnie informowali no i jak wczoraj tam dotarliśmy to było widać ślady po interwencji. Mój tata podkładał jakieś klocki pod drabinę bo się zapadała, no i dojście było wycięte z chaszczy. Ponoć próbowali kilka razy się tam dostać ale oni mają drabinę przenośną 13m, drzewo ma ponad 20 na bank, kot zwiewa na samą górę i nie mają jak go ściągnąć. To jest dość gruba sosna ale na pewnej wysokości nie ma siły, pod ciężarem drabiny + człowieka zaczyna się giąć.

Mój chłopak chciał się wspinać ale do 12 metra to jest łysy pień, bez specjalistycznego sprzętu nie wejdzie (i nie mam tu na myśli zwykłej uprzęży wspinaczkowej, karabińczyków i liny, bo wtedy wchodzi właściwie bez zabezpieczeń).

Ryba jest wystawiona i kot ponoć zaczął schodzić powoli (musi mieć ogromną wolę życia skoro po tylu dniach jeszcze się rusza). Ale jeśli nie spadnie to sam nie zlezie bo tak jak napisałam od 10-12 metrów nie ma tam żadnych gałęzi. Mój tata walczy z sąsiednim drzewem, stara się je nagiąć jakoś i przywiązać - może po nim jakoś zejdzie... Rodzice pouczeni, w razie czego mają go łapać i do weta, a potem w samochód, po drodze go odbieramy i w Lublinie zabieramy do kliniki. Po prostu marzę o tym żeby spadł...

Nadleśnictwa w lipsku nie ma, z kołem łowieckim mam problem bo nie bardzo wiem jak ich namierzyć, w internecie jest jakaś informacja ale nie ma żadnych danych kontaktowych.

Nikt, totalnie nikt się nie zainteresował tym tematem. Był dziś burmistrz ale stwierdził że "się nie da". Straż pożarna zareagowała po telefonie ze SdZ, w niedzielę postali tylko i debatowali jak to zrobić. Dziś mieli ścinać drzewo ale właściciel się nie zgodził. Dzwoniliśmy z interwencją do gminy to nam powiedzieli że nie mogą się z nim skontaktować (a facet pracuje jako radca prawny w Urzędzie Gminy więc kompletnie tego nie czaję).

Mega frustrujące jest to że wszyscy traktują mnie jak nawiedzoną 11-latkę która nie wie co mówi. Jak im tłumaczę że to ostatni moment bo kot bez jedzenia tyle dni nie przeżyje to się pukają w czoło i stwierdzają że ludzie wiele dni wytrzymują to on też da radę a jak zgłodnieje to zejdzie. Debile!!!
Obrazek

blackmeg

 
Posty: 240
Od: Nie mar 09, 2008 22:37
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 10, 2010 17:12 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

daggie pisze:Skoro sosna ugina się po przystawieniu drabiny, gdy człowiek na nią włazi - to proponuję przystawić samą drabinę, zostawić jakieś kuszące żarcie na dole i kot powinien zleźć sam, bo może się boi, jak widzi ludzi? Tylko schowajcie się gdzieś na ten czas, a drabinę przywiązać, żeby się nie gibała.
W sumie to się nie dziwię, że gość się nie zgadza na ścięcie sosny...



My nie mamy takiej drabiny, na tą wysokość do której on sam schodzi sięga tylko strażacka. A po takim zamieszaniu ze strażakami on ucieka na górę i nie złazi przez kilka godzin. Po tych dwóch interwencjach jest tak przestraszony że jak tylko widzi ruch pod samym drzewem to ucieka na czubek... A strażacy raczej nie zostawią sprzętu na noc żeby kot sobie zszedł :/
Obrazek

blackmeg

 
Posty: 240
Od: Nie mar 09, 2008 22:37
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 10, 2010 17:15 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

to z ta 13to metrowa drabina mogloby sie udac... Tz jak juz zejdzie po galeziach do 12m, to dalej po drabinie wprost do ryby... Trzymam kciuki za biedaka!
Wypozycza strazacy drabine? =)


Edit: eh... doczytalam kolejnego posta :(

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

Post » Wto sie 10, 2010 17:22 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Niedawno widziałam, jak naprawiano balkony w wieżowcu na moim osiedlu.
Pod sam wieżowiec podjechać się nie dało ale mieli bardzo mobilny sprzęt.
Mniej więcej takie coś:
http://www.niko-lift.pl/index_pliki/zwyzki_uslugi.htm

Koszty są spore ale....
Dorzucę pierwsze 100 zł - może ktoś jeszcze się dołoży?
Firma reklamuje się, że działają 24h.

Inna firma:
http://uslugi-sprzetowe.pl/podnosnik-koszowy/

Z Radomia:
http://www.grzybex.pl/podnosniki

http://www.lino-dzwig.pl/podnosniki-radom

http://www.dzwig-trans.pl/


Szukać dalej?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sie 10, 2010 17:43 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Pixie, tylko z tego co mi mówili rodzice to był ktoś z gminy, kto stwierdził że tam się nie da zastosować takiego podnośnika. Bo z trzech stron jest las i nie da się wjechać, a od strony podwórka rodziców są drzewa, ogrodzenie i kilka metrów lasu i dopiero kot. I nie da się podjechać. Strażacy chcieli taki sprzęt wypożyczyć od gminy (elektrycy mają), dzwoniliśmy do nich w tej sprawie w poniedziałek. I lipa :/

Dlatego stanęło na ścinaniu drzewa czemu sprzeciwił się właściciel. I znowu dupa...

Dla mnie to niepojęte że wszystkie służby są powiadomione i nikt nie potrafi/nie chce pomóc temu kotu.

Dodatkowo wszyscy oprócz brata i TZta mnie jeszcze opieprzają za to że problemy robię, zamieszanie, a to nawet nie mój kot. Kurwica mnie strzela. Z rodzicami wojna, z Gminą wojna. W lipskim radiu mają to w dupie, radomskie chyba przestało działać bo nie można się do nich dodzwonić.
Obrazek

blackmeg

 
Posty: 240
Od: Nie mar 09, 2008 22:37
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 10, 2010 17:48 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Ja bym jednak spróbowała...
Bo nawet jak kot sam spadnie to niewykluczone, że potłuczony i w szoku schowa się gdzieś.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sie 10, 2010 17:51 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

czitka pisze:To ja mam jeszcze jeden pomysł, nie wiem, czy skuteczny, ale może.... :(
Moje koty schodzą ze wszystkich drzew w ogrodzie na zapach ryby. Gotuję pod przykryciem morszczuka, idę z tym garnkiem pod drzewo i zdejmuję przykrywkę. Nie potrafią się oprzeć oparom, lezą ze wszystkich stron...
Ale one znają te drzewa :(
Spróbujcie, to niewiele kosztuje, on pewnie głodny...
Postawić garnek i odejść, żeby się nie bał. Albo rozlać tę wodę z zapachem ryby, żeby się nie oparzył...
Może się da zwabić?
Tylko nie pangę, bo to nie pachnie rybą. Morszczuk musi być, kilka płatów, żeby dużo zapachu było.
:roll:


Wydaje mi się, że pomysł czitki jest naprawdę najlepszy. Skoro kot wlazł 12 m bez gałęzi, to i tą samą drogą zejdzie.
Postawcie tylko pachnące żarcie i dajcie mu spokój. Zejdzie sam :ok:
Nie wiem tylko, jak da się Wam złapać :(

Kciuki mocno trzymam ...
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sie 10, 2010 17:54 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

pixie65 pisze:Ja bym jednak spróbowała...
Bo nawet jak kot sam spadnie to niewykluczone, że potłuczony i w szoku schowa się gdzieś.


Z podnośnikiem? Zastanawiam się czy rzeczywiście dałoby radę i tylko nas zbyli ale chyba rzeczywiście tam się nie wjedzie, nawet takim osobowo-cieżarowym. Bo na podwórko wjadą ale wzdłuż ogrodzenia rosną lipy a po drugiej stronie jest las. Jest nierówny teren, linie wysokiego napięcia no i ten sprzęt jednak ma konkretny promień podnoszenia :/
Obrazek

blackmeg

 
Posty: 240
Od: Nie mar 09, 2008 22:37
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 10, 2010 17:58 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

U mnie kot wlazł 6 m. na tuję (nie do wspięcia się dla człowieka), siedział cały dzień, a potem zaczęła si e burza i natychmiast sam zszedł
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16135
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 10, 2010 17:59 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

Sprawdziłam na mapie: z Lublina byłoby bliżej.
A w Lublinie jest Maj-Max.
http://majmax.com.pl/12-as-dostepny_sprzet.html

w tabelce jest zwyżka 35 metrowa z rotacyjnym koszem

i AB Trans:
http://www.abtrans.pl/
całodobowo
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sie 10, 2010 18:05 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

blackmeg pisze: Bo na podwórko wjadą ale wzdłuż ogrodzenia rosną lipy a po drugiej stronie jest las. Jest nierówny teren, linie wysokiego napięcia no i ten sprzęt jednak ma konkretny promień podnoszenia :/

Nie wiem co to ten "promień podnoszenia"...
Ten podnośnik, który widziałam ma ramię wysuwane teleskopowo i jeszcze samym koszem można manewrować.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sie 10, 2010 18:12 Re: Kot umiera na drzewie i nikt nie potrafi mu pomóc:( MAM DOŚĆ

pomysly pixie sa dobre. Tylko nie ma co gdybac, ktory sprzet, tylko zadzwonic do takiej firmy i zapytac, co proponuja. Obawiam sie tylko, ze gmina mogla powiedziec ze "sie nie da" bo generalnie nie wolno wjezdzac do lasu. I tu znow jest walka z biurokracja i ludzkim oporem/uporem. Jakby mieli problemy z duzymi pojazdami, to moze taka wzwyzke chociaz daloby sie tam jakos dociagnac na to miejsce? To stoi na platformie i powinno juz do galezi dosiegnac??

tindo

 
Posty: 163
Od: Sob lut 27, 2010 23:50
Lokalizacja: Berlin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, Wix101 i 69 gości