no i klops..........transportu nie było na poniedziałek, ja mam nogę uszkodzoną po wypadku no i wedle stwierdzenia "do pracy rodacy" wracam na stare śmiecie.
Problem polega na tym że Mokka maksymalnie 3 tygodnie może dostawać te krople i jeśli chcemy ją ratować no to bez 2 zdań przyszły tydzień to absolutna ostateczność.
Więc liczę na Piotra /od Ewy/

A osoba która pojedzie z Nią ...............zrobię wszystko żebym to była jednak Ja. Potem Mokka idzie mieszkać na DT u mnie. Dlatego jeśli ktoś w zastępstwie by pojechał to musi być osoba "obcykana".
Nie wiem czy mi tak wypada ledwo po powrocie z L4 o coś prosić szefostwo

Ale zaryzykuję
