
A tak na serio, to jakiś wysyp szylkretek był w naszej okolicy ostatnio, to już druga w krótkim czasie, a w dodatku pierwsza miała małe, jak ją dojrzeliśmy (w miocie też była mała szylka). Ta obecna jest poogłaszana, uruchomiliśmy kanały znajomi-znajomych i nic. A taka świetna, w pełni adopcyjna kota.