» Wto sie 10, 2010 7:21
Re: Gaja, Morfeusz, Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)
Spokój błogi, rzeczywiście. Morfeusz sam dba o to, żeby być głaskanym. W środku nocy drze się, jak obdzierany ze ślicznego czekoladowego futerka, a gdy już się obudzę, nastawia się do głaskania. Mratawoj w tym celu klepał mnie łapą po twarzy. Już nie wiem, co lepsze. Padało, ale na noc zostawiłam otwarty balkon. Któryś (pewnie Joachim) wytargał tam mysz na sznurku, a jak już dobrze nasiąkła, to wciągnął ją z powrotem i położył do kartonika, który oczywiście okresowo nie nadaje się do siedzenia w nim. Ale tak poważnie, to fajnie jest, koty bezproblemowe, okolica piękna.