czy ja byłam na jakimś urlopie?
już mnie rzeczywistość tak wciągnęła, że musiałam zajrzeć do wątku, żeby sobie coś przypomnieć

A było super, pogoda się zrobiła ładna i potem już codziennie na plaży

Nic-nie-robienie to jest to
Trochę się rozglądałam Berni, niestety

I mam do dziś zaoraną rękę przez takiego jednego małego czarnego, co to ledwie od ziemi odrósł, a siły miał jak lew
Od wczoraj są u mnie na bardzo krótkim tymczasowym tymczasie 3 małe kotki. Miały być zdrowe. Nie są. Kichają, prychają i mają zaropiałe oczka. Wczoraj już nie zdążyłam z nimi nigdzie pojechać, bo zanim połapałam dzikie dzicze spod pralki to już noc była. Myślę, że ich choroba trochę krzyżuje plan działania ostatecznego domu tymczasowego. Może uda się je trochę dłużej przetrzymać u mnie niż było zakładane i wyjdą z tego kataru jednak.
I nie korzystają z kuwety. Trza ich będzie nauczyć.
A bo jest 2 chłopaków i 1 dziewczynka.