Nikusiowo-Jeżynkowo. Asmi [*]

No to cieszę się znowu wszystkich zobaczę

Tylko, że strasznie Ci współczuję

Musiałaś być w wielkiej desperacji skoro zdecydowałaś się na oddanie Kizi

Dobrze, że chociaż Nikuś jest grzeczny

Gdyby nie Nikuś, to pewnie przestałabyś wierzyć w grzeczne koty

Dziękuję, że rozumiesz. Miałam już naprawdę wszystkiego dość. Nie chciało mi się do domu wracać.

Kizia od powrotu nie nabroiła

.

Za to Nikuś :mrgreen:

dziś wskoczył sobie na wersalkę, na której spała Mizia i ją łapą z liścia :evil:

. Uczy się chłopak u mistrza Puchasia... Ale poza tym to anielski kotek.

Czemu oni tak dokuczają obaj tym dziewczynom? Nieraz wręcz biorą je "w dwa ognie" i nie mają gdzie uciekać. Na szczęście to wszystko jest bezkrwawe. Może to po prostu zabawa? Tylko że one tak tego nie traktują.

Kizia wygląda zdrowo, chyba nic nie przywiozła. Za to klei się szalenie do mnie. A ja do niej :oops:

Paluszek pisze:Kizia od powrotu nie nabroiła .

Tak trzymać :ok:

Paluszek pisze:Czemu oni tak dokuczają obaj tym dziewczynom? Nieraz wręcz biorą je "w dwa ognie" i nie mają gdzie uciekać. Na szczęście to wszystko jest bezkrwawe. Może to po prostu zabawa? Tylko że one tak tego nie traktują.

Nikuś koci aniołeczek takich rzeczy się uczy, ech... :evil:

Jak koty się bawią ze sobą, to jeśli strona "atakowana" protestuje, to druga strona odpuszcza. Czasem jeden ucieka, a zaraz sam wraca i z kolei on "atakuje" No widać, że się bawią, widać.

genowefa pisze:
Tylko, że strasznie Ci współczuję Musiałaś być w wielkiej desperacji skoro zdecydowałaś się na oddanie Kizi

podczytuję , :ok:

, i podziwiam !

Ale doczytałaś, że Kizia wróciła? Bo nie wiem, czy podziw nie dotyczył determinacji... która spadła po tygodniu.

Puchaś znalazł ulubione miejsce w mieszkaniu:

Nikuś ślicznie śpi:

Kizia też - odsypia przygody:

I jeszcze Mizia - rzadkość, je mokry pokarm (zwykle tylko żywa wołowina

):

Piękne upasione footra

A Licho obszczało mi nową mikrofalówkę :twisted:

...

Paluszek pisze:Nikuś ślicznie śpi:

Ojej... coś mamy złą passę. Mizia od wczoraj wymiotuje, bardzo brzydko wymiotuje - właściwie pianą z krwią. Bardzo osłabła, nie je, nie pije. Dziś przed południem odsiedziałyśmy trzy godziny u wetki, ale nie bardzo wiadomo, co jest, dostala leczenie objawowe i kroplówkę nawadniającą, do tej pory spała, teraz znów wymiotuje... Poszła krew na badania, ale wyniki dopiero jutro. Zdaniem wetki nie wygląda to na coś zakaźnego. Niczym się też nie mogła zatruć w domu. Może to przerzuty do układu pokarmowego tego nowotworu sprzed dwóch lat? Bardzo się martwię. Czekam na wyniki. Biedniutka Mizia...

Miziaczku zdrowiej :ok:

Pani doktor mówi, że to nerki. Kreatynina 130. Szukam w wątku dla nerkowców. Zaraz muszę jej dać dwa zastrzyki i zrobić kroplówkę. W życiu nie robiłam kroplówki. Ale ona jest taka biedna, zaszyła się w kąciku, słaba, chyba w domu kroplówka to mniejszy stres (dla niej, dla mnie wiekszy). Może damy radę. Dalej wymiotuje, nie je już dwa dni, nie pije, tylko te kroplówki. Caly czas się boję, czy to Kizia nie przywlokła czegoś zakaźnego, ale Kizia jest zdrowa jak rydz, je jak smok, a Pani Doktor mowi, ze nic nie wskazuje na chorobe zakaźną. Biedniutki Miziaczek.

Kciuki dla Mizi nieustające. Oby udało się ją ustabilizować :ok:

Nikusiowo-Jeżynkowo. Asmi [*]

Kto przegląda forum