Fulda - dzika tri zniknęła bez wieści

Ach Agus

To nie mialo byc krytyka albo cos zlego. Teraz jak na balkonie biega, tez ma syrki. Ale mi sie to podobalo i tak kochanie wygladala.
Kto by mogl cos zlego powiedziec na Ciebie?! Nikt, a jak, to ja bym go pobila! Caly czas mysle o tym, ze jej rodzenstwo nie przezylo, a jak by byli, to u mnie by domek dostali wtedy.
Bys Ty widziala, jakie lapunie koty od mojej sasiadki maja.

Dorota przeciez ja wiem. Pamiętaj, że Figa mieszkała w domu, który był w budowie wtedy

Mirka dziękuję za wizytę poadopcyjną i fotki! :1luvu:

villemo5 pisze:Mirka dziękuję za wizytę poadopcyjną i fotki!

Ale czy ja tam widzę dwa rude koty? :roll:

A swoją drogą, widać ze koty nadają na tych samych falach. Takie wieści z domków to są na wagę złota :ok:

Pamietam. Oni wszyscy Wam wtedy pomagali w pakowaniu kartonow. Jak bys ja teraz zobaczyla, bys sie rozmazyla. Musze nowe zdjecia z weekendu wstawic i Ci pokazac. Na moim nowym wypasnym drapaku. Pieknosc moja kochana.

Fulda jeszcze szuka malucha? I jak dlugo to moze trwac?

Tam jest kot rezydent i nowy nabytek

Fulda nie szuka małego już. Za to bawi się na całego. Niestety mnie się nadal boi i syczy na mnie. Dzis pokazałm jej Blanusię to chciała do niej podejść, ale sie bałam pozwolić na to.

Na razie poczekaj z takimi spotkaniami. Co by bylo, jak buchna do siebie. Za duze ryzyko. Zapachy wymienily i tak juz, ale bliskosci jeszcze nie.

Wczoraj jak sie kapałam miałam blankę ze soba w łazience (musi być na oku cały czas). Nie podbał jej się zapach płynu dą kąpieli, więc tylko czekała, aż drzwi otworzę. Jak otworzyłam to wybiegła prosto pod drapak, przeszła tuż obok Fuldzi i nawet jej nie zauważyła. A Fuldzik był zdziwiony :mrgreen:

Szkoda, że ona na mnie tak syczy i ucieka przede mną.

Ja bym takiej starej babie przy kompaniu tez sie nie chciala przygladac. :mrgreen:

Fulda i tak bardzo duze postepy zrobila w dosc krotkim czasie, tak ze i do Ciebie przyjdzie. Patrz, po trzech latach nawet Emil sam na pieszczoty przychodzi. Nooooooooooo, od trzech tygodni chyba juz tak jest, ze klei sie do mnie jak opetany. Zaczal tez znowu moj dezodorant uwielbiac. Hmmm, moze sie nad tym zastanowie, bo moze byc tylko wina dezodorantu...

villemo5 pisze:Wczoraj jak sie kapałam miałam blankę ze soba w łazience (musi być na oku cały czas). Nie podbał jej się zapach płynu dą kąpieli, więc tylko czekała, aż drzwi otworzę. Jak otworzyłam to wybiegła prosto pod drapak, przeszła tuż obok Fuldzi i nawet jej nie zauważyła. A Fuldzik był zdziwiony
Szkoda, że ona na mnie tak syczy i ucieka przede mną.

A jak byś się kocimiętką popsikała ? :ryk: