Taka śliczna BABUNIA-WILCZKA w innym futerku: BLEKUNIU...(*)

Wilczka miewa się lepiej niż rano.
Gdy wróciłam z pracy śniadanko było zjedzone; w kuwecie nasiusiane i kica trochę a nie od razu klapie na tyłek jak chce stanąć i się przemieścić.
Panika opiece trochę minęła.

łapki mogły oslabnąć z gorączki

Wilczka, Ty się nie wygłupiaj. Ciotki chcesz zmartwić?
Mam nadzieję, że to naprawdę nic poważnego...

Zmartwiłam sie przeokrutnie, ale mam nadzieje, ze to po prostu jakiś zwykły stan zapalny i leki podziałają. Dobrze, że będzie badanie krwi - zawsze to też warto wiedzieć, jaki jest stan organizmu.

KOchana Wilczko - przeciez my Ci tu nieustannie kibicujemy więc nie martw domku ani nas, bardzo proszę :ok:

I jak się czuje Wilczka? :1luvu:

Wróciłyśmy z klinki. Jest lepiej. Temperatura w normie. Wyniki prawie O!K! Tylko niedobór żelaza - ma codziennie dostawać
1 ml syropku i dieta "nerkowa" dalej pożądana. Na wszelki wypadek zrobiono USG czy ostry stan zapalny nie jest spowodowany np. ropomaciczem - nie stwierdzono bo z obrazka wyniknęło że jest wykastrowana.
Jutro kontynuacja leczenia. I dopytałam co to za drugi zastrzyk - koktail wzmaniający odporność.

kotydwa12 pisze:Wróciłyśmy z klinki. Jest lepiej. Temperatura w normie. Wyniki prawie O!K! Tylko niedobór żelaza - ma codziennie dostawać
1 ml syropku i dieta "nerkowa" dalej pożądana. Na wszelki wypadek zrobiono USG czy ostry stan zapalny nie jest spowodowany np. ropomaciczem - nie stwierdzono bo z obrazka wyniknęło że jest wykastrowana.
Jutro kontynuacja leczenia. I dopytałam co to za drugi zastrzyk - koktail wzmaniający odporność.

SUPER !!

odetchnęłam z ulgą..

Minęły dwa tygodnie - czy Wilczka zostaje na zawsze u Ciebie :?:

Ja myślę że tak.

Fiodorek [*]19.11.2014

no to ja dziś piję Wasze zdrowie

i za zdrówko :ok:

kotydwa12 pisze:Ja myślę że tak.

Kotydwa12345 :1luvu:

ze szczerego serca mego - DZIĘKUJĘ :kotek:

no i oczywiście wyskakuję do sklepu po odpowiedni napój do świętowania :mrgreen:

Zmieniłam wpis w pierwszym poście... jeszcze myslę, czy zmieniać tytuł jakoś.. :?:

Miłej, spokojnej niedzieli kociastym i Dużej :wink:

Dziś dalsza poprawa - Wilczka już prawie nie utyka i żadnej gorączki. Wszystko wskazuje na reumatyzm.
Ale wychodzenie z domu to znęcanie się nad kotą. Jak tylko zamknęłam drzwi od mieszkania bo te zatrzyki i trzeba do kliniki została włączona syrena alarmowa KRZYWDZĄ KOTA. Krzywdowanie trwało z przerwami na nabranie oddechu i odpoczynek po tak męczącym zajęciu do chwili gdy weszłyśmy na klatkę schodową po powrocie. Zapanowała błoga cisza. I nie jest to lęk przed zamknięciem bo nim zebrałam się do wyjścia to z kwadrans leżała w zamkniętym transporterze podrzemując a sądzę że niechęć do bycia kotem wychodzącym - wolność poznana od najgorszej strony.

Jakoś tak mi się skojarzyło ze stanem zapalnym na tle reumatycznym.. Dobrze, że jest lepiej. A do lekarza to nie tylko koty chodzić nie lubią, prawda? :wink:

napiszcie prosze o szczęściu kotki na wątku seniorów - ona tam jest zgłoszona :-)

i super, że sa takie wieści!
wejście przez banerek w moim podpisie

Taka śliczna BABUNIA-WILCZKA w innym futerku: BLEKUNIU...(*)

Kto przegląda forum