» Sob lip 31, 2010 11:33
Re: Gdańsk, ul. Pańska|Kotka z małymi!|Pomoc w złap. na sterylkę
Witam,
bardzo dziękuję wszystkim za pomoc.
Odezwało się w sprawie sterylizacji kotki kilka osób, ponieważ ja działam jedynie z oddali, czasem trudno mi się połapać kto jest kto. Wiem, że kilka osób miało też kontakt z moją mamą, która była na urlopie w Gdańsku. Niestety mamy pobyt uległ skróceniu. W dniu wyjazdu mama była na budowie, podwórku przy ul. Pańskiej i nie widziała kotki, ani maluchów. Natrafiła jednak na kilka innych kotów, które nakarmiła. Domyślam się, że tam jest skupisko bezdomnych kotów, ktorym warto pomóc.
Ja przesłałam dziś pieniądze na sterylizację na konto Pani Agi M. Mam nadzieję, że uda się złapać kotkę i przeprowadzić zabieg. Chciałabym też jakoś pomóc tym małym kociakom. Ale jak?
Ja mogę jakieś wsparcie finansowe zaoferować, ale na odległość nic więcej. We Wrocławiu gdzie mieszkam jest lepsza sytuacja, koty są sterylizowane na talony ze schroniska i jesy kilku oddanych weterynarzy, który pomagają za symboliczną złotówkę.
Proszę o informację, co i jak z kociakami.
Moja mama otrzymała taką odpowiedz ze straży miejskiej w Gdańsku w sprawie kotów:
W nawiązaniu do Pani pisma przesłanego drogą elektroniczną w dniu
> 28.07.2010 r.w sprawie ciężarnej kotki znajdującej się na budowie przy ul.
> Pańskiej w Gdańsku uprzejmie informuję, iż Straż Miejska w Gdańsku podjęła
> czynności kontrolne w przedmiotowej sprawie.
> Dwukrotne kontrole funkcjonariuszy terenu budowy nie wykazały obecności
> kotki. Po rozmowie z pracownikami przebywającymi na terenie budowy
> ustalono, iż kotka istotnie przebywała na ich terenie, ale od jakiegoś
> czasu przestała się pojawiać. Wg. oświadczenia, jej stan nie budził
> zastrzeżeń.
>
>
> Z poważaniem
>
> insp. d/s Ochrony Środowiska
>
> Straż Miejska w Gdańsku
>
> Dorota Gwizdalska
Wiele ta interwencja nie dała, ale cenne jest, ze w ogóle ktoś tam wybrał się. Bo do TOZ-u gdańskiego, to w ogóle nie sposób się dodzwonić, ani na jakąś pomoc ponoć liczyć. Niestety, niby są organizacje, ale tylko na papierze. Napisałam też do gazety wyborczej o tych kotach, ale nikt nie raczył ani odpowiedzieć, ani tym bardziej się zająć sprawą. Smutne. Sama pracowałam w mediach i takie podejście do problemu mnie oburza. Myślę, że dobrze byłoby media np. tvn poinformować o sytuacji bezdomnych zwierząt w Gdańsku, o tym, że ciągle brak środków na sterylizację itd. Przecież ktoś odpowiada za tę sprawę.
Pozdrawiam serdecznie i z całego serca dziękuję w imieniu kotów. Joanna