ŚL: Radliniątka - Willy'ego czeka operacja...pomoc potrzebna

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 06, 2010 21:38 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Ja się na kotach nie znam, może ktoś bardziej doświadczony się wypowie. Ale uważam, że wypuszczanie dzikawych niesterylizowanych kotek na wolność, po pobycie wśród ludzi, gdzie na pewno robiły się ufniejsze jest nieodpowiedzialne. Raz, że mogą długo nie pożyć, a dwa że jak zdziczeją, to jak chcesz je złapać na sterylke? Nie wiem czy jest mądre przedkładać ich komfort ponad wszystkich kolejnych, które powiją :roll:

Ja naprawdę nie miałam już pisać w tym tonie, ale uważam że znów histeryzujesz (Ty chyba nie widziałaś dzikusa, ja takie łapałam i one na mój widok zabijały się o ściany) i wymyślasz teorie pt. "jak to kotom jest źle na blokach", bo już nie pierwszy raz to słyszę i nie wiem jak to się na w kontekście Jagody, nie wspominając o ukiszonej gromadzie u Bluerat i stadzie, które było u Ireny! i twierdziłaś, że trochę kuwet, sterylek i będzie ok. Ja naprawdę nie wiem czy wolność jest taką wartością jeśli nie idzie w parze z ciepłem, pełną miską, bezpieczeństwem, leczeniem i przede wszystkim zabezpieczeniem przed rozmnażaniem.

Jeśli można uratować choć jedną z nich, to czemu im to odbierać? I po co było je brać na kilka dni :roll: Żeby przestały być nieufne do ludzi? Po co im było pokazywać co innego?

zerduszko

 
Posty: 1048
Od: Nie sie 23, 2009 15:35
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt sie 06, 2010 21:42 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

bluerat, gdzie mieszkasz? tzw. mam na myśli osiedle.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt sie 06, 2010 21:50 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

zerduszko pisze:Ja się na kotach nie znam, może ktoś bardziej doświadczony się wypowie. Ale uważam, że wypuszczanie dzikawych niesterylizowanych kotek na wolność, po pobycie wśród ludzi, gdzie na pewno robiły się ufniejsze jest nieodpowiedzialne. Raz, że mogą długo nie pożyć, a dwa że jak zdziczeją, to jak chcesz je złapać na sterylke? Nie wiem czy jest mądre przedkładać ich komfort ponad wszystkich kolejnych, które powiją :roll:

Ja naprawdę nie miałam już pisać w tym tonie, ale uważam że znów histeryzujesz (Ty chyba nie widziałaś dzikusa, ja takie łapałam i one na mój widok zabijały się o ściany) i wymyślasz teorie pt. "jak to kotom jest źle na blokach", bo już nie pierwszy raz to słyszę i nie wiem jak to się na w kontekście Jagody, nie wspominając o ukiszonej gromadzie u Bluerat i stadzie, które było u Ireny! i twierdziłaś, że trochę kuwet, sterylek i będzie ok. Ja naprawdę nie wiem czy wolność jest taką wartością jeśli nie idzie w parze z ciepłem, pełną miską, bezpieczeństwem, leczeniem i przede wszystkim zabezpieczeniem przed rozmnażaniem.


Jeśli można uratować choć jedną z nich, to czemu im to odbierać? I po co było je brać na kilka dni :roll: Żeby przestały być nieufne do ludzi? Po co im było pokazywać co innego?


Zgadzam się z Tobą, kot w bloku może być bardzo szczęśliwy :kotek: Mam trzy takie szczęśliwe futra. Nawet Zuzia zabrana jako dwu a może trzy letnia kicia, która uciekała na widok każdego człowieka to teraz kanapowa dama i nie wierzę by chciała wrócić do swojej parszywej wolności.

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Pt sie 06, 2010 22:03 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Cameo pisze:bluerat, gdzie mieszkasz? tzw. mam na myśli osiedle.

centrum, niedaleko Bazyliki i domu dziecka
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt sie 06, 2010 22:43 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

po prostu od 6 dni wchodzę do nich regularnie , bawie sie z nimi i wtedy zapominają się podchodzą blisko, rzucają sie na zabawke i tylko jak przypadkiem dotkną mojej ręki to jak sparzone odskakują, nie mówiąc o tym jak ja dotknę ich...
juz bym wolała jakby fuczały....one maja oczy pełne strachu przy kontakcie z ciałem człowieka :(

wzięłam je bo zobaczyłam kota któremu sie dostało od miejscowych radlińskich... poza tym nie byłam świadoma tego że one są takie wystraszone..... i ciągle sa nieufne...zachowują sie identycznie jak pod blokiem....podchodza tylko do piórka lub myszki :/
wiedziałam , że napiszesz coś "w tym tonie" i moge powiedzieć tylko tyle , ze w moim odczuciu udamawianie kotów które są nauczyły się żyć na wolności uwalniając w sobie wszelkie pokłady nieufności wobec ludzi jest zmienianiem świata na siłę, ingerowaniem w ich naturę....
ja cały czas próbuje być bliżej nich ale uwazam że na siłę tego robic nie mozna , dlatego zacznę im szukać miejsca na wolności..pod okiem osoby dokarmiającej i nie rozumiem czemu tam miały by zdziczeć na tyle ze nie dało by ich sie złapać w odpowiednim czasie...ponadto bezpiecznie, ciepło i pełna miska tez by była

co do mojej opinii o kota na blokach, to tak, uważam że koty maja się lepiej kiedy sa wychodzące, ponieważ maja więcej bodźców stymulacych, tak samo jak pies który codziennie chodzi na spacery, a nie siedzi tylko na swoim ogródku (tak apropo naszej rozmowy)..... co nie znaczy że nie wydałabym kota na bloki.... dałabym ale takiego który jeszcze nie "nauczył się dworu".... pewnie to zbyt idealistyczne podejście (którego wiele forumowiczek nie rozumie), ale nie zamierzam się go wstydzić, mogłabym go nawet bronić, ale każdy ma prawo mieć swoje przekonania, tym bardziej jeśli sa poparte gruntownymi przemyśleniami

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Pt sie 06, 2010 23:05 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Betta pisze:..... co nie znaczy że nie wydałabym kota na bloki.... dałabym ale takiego który jeszcze nie "nauczył się dworu".... pewnie to zbyt idealistyczne podejście (którego wiele forumowiczek nie rozumie), ale nie zamierzam się go wstydzić, mogłabym go nawet bronić, ale każdy ma prawo mieć swoje przekonania, tym bardziej jeśli sa poparte gruntownymi przemyśleniami


Przyznam szczerze, że lekko "zamurował" mnie ten fragment Twojej wypowiedzi, ale masz rację, każdy ma prawo do swoich przekonań.
Moje jest takie: jeśli kociak (to przecież jeszcze młode kotki) ma wybór blok czyli taki "areszt domowy", czy wolność w ciągłym "stanie wojny i walki o przeżycie" to wybór jest tylko jeden -blok.

Beatko muszę Ci jeszcze powiedzieć, że 6 dni to nawet nie jest preludium do oswojenia dziczki. Tyle dni u mnie trwało zapoznawanie się "towarzystwa". Zuzię przekonywałam do siebie dwa lata, teraz mogę jej nawet uszy podgryzać i nie dostanę łapą po nosie. No ale koty to nieodgadnione i bajkowe stwory więc każdy jest inny.
Beatko nie odbierz tego co piszę jako ataku na Ciebie, ot dzielę się swoim doświadczenie jako średnio początkująca kociara.

Grosziwo

 
Posty: 894
Od: Pon wrz 21, 2009 21:43
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Pt sie 06, 2010 23:45 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Ale wzięłaś je i na co liczyłaś? Czy bluerat powinna odwieźć chłopców, a ja Jagodę do szopy? Bo Jagodzie bije na maxa, Wadimowi nie mniej (a one mają ma łeb kilkanaście razy mniejszą powierzchnię niż Jagoda). Właśnie mi tu lata z kanapy na łóżko i z powrotem, bo ją energia roznosi. Już Ci nie raz pisałam, że jeśli ingerujemy w świat zwierząt, to z rozsądkiem - samo dokarmianie nie jest naturalne :roll: Trzymanie psów i kotów w mieszkaniach, na uwięzi też nie jest naturalne, ale jaką widzisz alternatywę? Udomawianie zwierząt w ogóle, tworzenie ras, leczenie - z założenia nie jest naturalne. I tak jak mówiłam: ja mam psy, bo lepiej im u mnie w ciasnocie niż w schronie. I dla tych kociąt widzę lepszą przyszłość poza ulicą. Czy jeśli coś jest nienaturalne, to jest złe? Mam wrażenie, że Ty masz klapki na oczach. Jeśli myślisz o szpitalu na Gliwickiej, to się mylisz, bo tam jest okropnie... widziałam kotki z kociętami w kartonach, kociętom leciała ropa z oczu - i na pewno kotek nikt nie sterylizuje.

A czemu te kotki nie dadzą się złapać jak dorosną? A czemu taki problem był z tymi z szopy, czemu p. Gabrysia nie potrafi złapać kotki, która karmi od 8lat? Twoje maluchy się nie oswoją, a jak dorosną na wolności nagle tak?

Czy ja bym mogła zobaczyć je żeby nie gadać o niebie?

zerduszko

 
Posty: 1048
Od: Nie sie 23, 2009 15:35
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob sie 07, 2010 0:03 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

bluerat pisze:Centrum, niedaleko Bazyliki i domu dziecka


To są okolice pływalni na Powstańców Śląskich?

Będę u Żaka, to mogłabym wpaść i porobić zdjęć, o ile nie masz nic przeciwko - Betta mnie o to poprosiła.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie sie 08, 2010 19:26 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Cameo kochana, pisałam Ci że zerduszko pojechała.... cos mi gg nie wysyła esów .. ?

dzieki za chęci ale póki co kociulki maja focie :) no chyba że blerat chce nowe : P

Betta

 
Posty: 703
Od: Nie lut 21, 2010 21:53

Post » Nie sie 08, 2010 19:39 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Nic do mnie nie doszło...

Musimy się kiedyś umówić na tę sesję, bo ja już jestem w Rybniku.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 12:27 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

bluerat wysłałam do Ciebie PW i mail, odbierz proszę, może jest szansa na jeden domek

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 09, 2010 17:24 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

dite pisze:bluerat wysłałam do Ciebie PW i mail, odbierz proszę, może jest szansa na jeden domek

dziękuję za cynka, odpisałam w wątku, posłałam maila i czekam na jakąkolwiek odpowiedź - zaproponowałam Willy'ego.

Klientka której niedawno usypialiśmy 2 koty z niewydolnością nerek przyjedzie w środę oglądać kociaki, najprawdopodobniej weźmie Wadima.

Krewni pani od Jasminki są zainteresowani Gracją, oby to wypaliło.

W tych okolicznościach Tytus i Willy szukają domu.

Mam czas do końca sierpnia, we wrześniu jadę na urlop. Ojciec się nimi nie zaopiekuje.

Co do operacji Willy'ego - u mnie nie ma ona sensu bo nie jestem w stanie zapewnić mu opieki pooperacyjnej - czyli kropienia oczu co godzinę aby zrosty się nie odnowiły. Niestety operacja jest konieczna i to jak najszybciej.




Wczoraj miałam kryzys - miałam urodziny, wróciłam z TŻ do domu, miał u mnie nocować, a tu cały pokój zasikany, porozwalane i pozrzucane rzeczy, wszystko śmierdzi. Koszmar jakiś, aż się popłakałam. Ja nie chcę tak żyć!
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pon sie 09, 2010 20:54 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Współczuję.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin (mimo feralnego finału dnia).

Miło by było przeczytać szczęśliwe zakończenie Waszej historii.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 09, 2010 21:16 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=115527&start=0

Willy ma swój wątek.

POPROSZĘ O BANEREK DLA WILLIAMKA!
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Wto sie 10, 2010 7:31 Re: ŚL: Radlińskie maluchy ciągle chore - potrzebne fundusze!

Radlinki się przypominają!
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sebans i 69 gości