Dziewczyny zostały znalezione podczas jednej z moich toz-owych interwencji. Wydawało się że mają zaawansowany koci katar ale po przemyciu oczek nie jest tak źle. Są słodkie, jedna z nich jest stalowo szara. Dostają antybiotyk- Shotapen oraz kropelki. Myślę że to kwestia kilku dni zanim dojdą do siebie. Obie mają mega apetyt. Troszke posykują w momencie kiedy je podnoszę bądź zbliżam się do nich ale bardziej ze strachu niż z tego że są dzikuskami. Są niewiele większe od głowy dorosłego kota. Mają ładną puszystą sierść.
Roboczo nazwałam je Amelią i Glorią

Najważniejsze:
W niedzielę rano wyjeżdżam na szkolenie na dwa tygodnie. Do tego czasu koteczki muszą koniecznie znaleźć DT.... bardzo proszę o pomoc!