On nie tyle się boi co się chowa, wygląda to tak jak by był obrażony że tam został. Myślę że tego chłopczyka też się trochę obawia. Mały niby ma podejście do zwierzaków, krzywdy nie zrobi ale jednak to pięciolatek jest. Bawi się zabawkami itd... Ja myślę że on potrzebuje czasu. U mnie też po kilku dniach zaczął schodzić z szafek kuchennych. Kuwetka na mikrofali stała. Dopiero pod koniec poczuł się swobodnie. U mnie był 16 dni, z nimi rozmawiałam we wtorek czyli po dwóch dobach. Widać że strasznie im na nim zależy.
Rozmawiałam właśnie z domkiem, Kacperek już śmielszy, wychodzi, nawet sypia na fotelach. Tak jak mówiłam, potrzebny mu tylko czas na aklimatyzację. Będzie dobrze Dostałam fotkę, zaraz wrzucę na kompa i wstawię.
Edit: Nie wstawię, ponieważ po czyszczeniu kompa nie mam oprogramowania muszę poszukać.
Jezus, czytałam ten wątek od samego początku i po prostu ryczałam jak wół.. JAK MOŻNA w ogóle porzucić swojego kota, członka rodziny, oddać go do schroniska?! Nienawidzę takich ludzi.. I na koniec wątku super pocieszenie.. Kocio znalazł nowy dom.. Rety, oby mu było tam dobrze! Będzie dochodził do siebie jeszcze trochę czasu, ale i tak fajnie, że znalazł swoje miejsce. Rety, on jest prześliczny!
Ostatnio jak rozmawiałam z domkiem (jakiś czas temu) było oki Oni doskonale wiedzą że Kacpi zawsze może wrócić do mnie bez żadnych konsekwencji i jestem na 99% pewna że gdyby coś było nie tak odezwą się. Na tyle ich poznałam i jak już pisałam kilkakrotnie wczesniej strasznie im na nim zależy. Nawet dzisiaj myślałam aby puścić smska z zapytaniem, ale tak jakoś jestem spokojna o niego. Cisza = wszystko w porządku Ale pewnie nie wytrzymam i puszczę smska z czystej ciekawości jak sie słodziak miewa