Agneska pisze:Budrysy były u weterynarza (Asia do mnie dzwoniła po wizycie

).
Trzy chłopaki - to już wiadomo na pewno.

Wykastrowane, oczywiście.
Zdrowe, zaszczepione. Do wytępienia jedynie świerzb w uszyskach. I Markowe oczy do zakroplenia przez kilka dni.
Marek waży 4,5 kg, Wacek - 5 kg, a Blue - 5,5 kg. W sumie to 15 kg kociny.
Chłopcy byli bardzo grzeczni u pana doktora, w drodze do lecznicy też spokojni jak aniołki.
Mówiłam - przekochane te chłopaki.

Wszystko potwierdzam, tylko to Marek waży 5 kg a Wacek 4,5.
Chłopaki faktycznie zachowywały się wzorowo, nad podziw. Ja umierałam ze strachu już od rana. Ale gabinet to żeśmy zablokowali na dłuuuugie minuty, wywołując ogólne zniecierpliwienie.
Dodatkowe informacje:
Burasiska mają ok. 5-7 lat ze wskazaniem na niższą liczbę. Zęby ok, choć Marek (chyba) nie ma kła jednego. Marek ma Tobrex do wpuszczania do oczka. Przyjmuje to ze spokojem. Na razie.
Blue nie ma wcale ząbków , więc jego wiek trudno określić. Ale wg weta ma do 10 lat. On ma najmniejszy świerzb. Jednak drapiąc sie porobił ranki w okolicach uszu i zakupiłam psikadło w pobliskiej aptece by mu nic sie nie przyplatało i szybko wygoiło.
Blue bardzo dobrze radzi sobie z jedzeniem, co widać po jego brzuszysku.
Zaopatrzyłam sie także i Oriydermyl (sorki jak znów przekreciłam nazwę) i będziemy zapuszczac w uszki i czyścić. No i prosze o kciuki w tej sprawie!!!
Koty zostały dodatkowo odpchlone,odrobaczone i mają poobcinane pazurki. Ich długość sprawia im trudność w łażeniu po wykładzinie. Chłopaki mają pozakładane książeczki ze stosownymi wpisami.
Czekamy teraz na fakturkę.
koty wróciły mocno po obrażane i pochowały się po kątach. Nawet ulubiona nerka nie wyciągnęła ich "na pokoje". Dam im dziś spokój.
Dziewczyny bardzo przepraszam,ze tak mało pisze

. Uwierzcie, czasu mam za mało, a wstaję o 4 rano.W chwili obecnej gonię za własnym ogonem. Dziś musieliśmy jeszcze pozałatwiac nasze sprawy i dopiero mogłam usiąść do kompa po oprzadzeniu gadzin.
Zenek tez był dziś u weta, zaszczepilismy maluszka. Zenia dopiero dziś wieczorem pierwszy raz zjadła cos sama a nie przez strzykawkę. U niej oczki nadal brzydkie mimo zakrapiania.
To,ze nie piszę to nie znaczy,ze nic sie nie dzieje. Zaglądam, ale czasem nie mam kiedy usiąść i napisać.Więc proszę o podbijanie wątku.
Mimbla bardzo dziękuję za propozycję

.Na pewno skorzystam. Musze tylko

narobić nowych fot, i jeszcze przymusić dziecie do przegrania. A to już schody do nieba. Ale porobie na bank bo
musze wreszcie zacząć ogłaszac to moje ustrojstwo. CAŁE!!!
TZ nic nie mówi, ale wzrok ma wymowny

.
Dzięki wielkie,że zaglądacie. Dzięki,że jesteście i kibicujecie .
