Domowy, oswojony, ufny i zagubiony.
Narazie okoliczni mieszkańcy go dokarmiają ,ale nie ma gwarancji jaki los go ostatecznie spotka.
A poza tym jest faktem, że ulica to nie miejsce dla kota....
Dlatego może ktoś mieszka tam w okolicy i mógłby sprawę rozeznać ?
Nie będę oryginalna, jak napiszę ze wszyscy zakoceni, wręcz przekoceni. Ale może ktoś mógłby pomóc, może ktos by chciał przygarnąć rudego- w końcu podobno rude chodliwe;)

[b]