Zawsze uważałam i nadal tak uważam, że ludzi możemy oszukać co do własnych emocji, zwierząt nie da się.
One mają 7 zmysł i Twoje stadko odbiera Twój nastrój, żebyś nie wiem jak bardzo starała się go ukryć. Dlatego, jeśli chce Ci się wyć to wyj, one i tak czują co ma nadejść, nie musisz być twardzielem.
Koty chętnie cieszą się naszą radością, dotrzymują nam towarzystwa w smutkach i kłopotach, ale własnymi cierpieniami nie chcą nas obarczać. Jak przychodzi na nich cierpienie albo kres, to starają się być jak najmniej widoczne i jak najmniej kłopotliwe.
Wiem też, że trzeba być silnym i że nie powinno się okazywać smutku i strachu, bo to nie pomaga w leczeniu. Ale ta sytuacja jest wyjątkowa, bo trzeba się liczyć z najgorszym ze scenariuszy. Więc dopuki Milusia nie szuka cichego, ciemnego kącika, nie ukrywaj własnych emocji.
Milusi tym i tak już nie pomożesz, ale sobie i reszcie Twoich kotów tak.
Trzymam za Was
Jest tu parę fanek Twojego stada, więc jeśli dasz radę to pisz częściejEdit: stylistyka i literówki