zolza pisze:Dzisiaj niestety gorsze wieści. Ogon z zewnątrz jest całkiem sztywny (martwy) ale w środku to nadal żywa tkanka. Chyba po wczorajszym odkażaniu rivanolem zaczęły pękać jakieś bąble z krwią. W każdym bądź razie podłoga była zakrwawiona,więc zawieźliśmy małego do Kanzawy. Zastępowała go dzisiaj Pani doktor, podała lek na pobudzenie krążenia, bo martwica trochę się posuwała. W poniedziałek jedziemy z nim ponownie i Kanzawa podejmie decyzje czy operować go wcześniej. Mam wrażenie,że ten ogon mu się złamie zaraz:(
O matko!


