Lunka, to 3-4 letnia kotka. Ludzie, którzy ja zaadoptowali krótko przed urodzeniem się dziecka wzięli ją ze schronu w Krakowie. Była ok 3 miesieczną kocią pieknością. Szybko ją wysterylizowali. Lunka jest bardzo wyważoną, spokojną kotką, Na początku nieufna do obcych. Wiem bo kiedy oni wyjeżdżali opiekowała się nią moja koleżanka . Po paru dniach boczenia się jak wchodziła, Luna już czekała na nią przy drzwiach. Nie skacze po firankach (nigdy tego nie robiła) Uwielbia suchą karmę. Spokojna i strasznie milusińska jak się już przekona do kogoś.Często wysiaduje na regale lub na drzwich (co widać na zdjeciu). Ludzie u których teraz jest są rodzicami osoby,która ją wzieła ze schronu (zaczęla przeszkadzac po urodzeniu dziecka

) Pierwszą kotkę też ze schronu wypuścili na parkingu w lesie , Była ciężarna.To nie sa ludzie to bestie. Na dodatek opowiadają o tym jakby to było coś zabawnego.

Teraz Luna zaczęła znów przeszadzać. Bez powodu. Nie chcą jej i już. Podobno rozważali nawet uśpienie...
Koleżanka ubłagała, aby pozostała, a my bedziemy szukać jej domu...
Oto Luna - znów bezdomna.



