miklosz pisze:Taida pisze:Dzisiaj idę do nowego weterynarza, zapytam go o rubenal i badanie moczu...
To chyba najlepsze wyjście, szkoda tylko Kocia, że znowu będzie narażony na stres.
Myślę, że najważniejsza jest konkretna diagnoza, dopiero wtedy można zacząć jakiekolwiek leczenie. Do tej pory, z tego co piszesz, było to raczej takie błądzenie po omacku..trochę tego, trochę tamtego..
Jeżeli Kocio lubi ruszającą się wodę, spróbuj może zainteresować go w ten sposób.
Ja np. wykorzystałam butelkę po kroplówce i wężyk, powiesiłam na balkonie i odkręcam co jakiś czas, a moja Moria sobie popija. Zawsze trochę wody się nałyka. Możesz powiesić np. w łazience, nad wanną. To taka moja alternatywa wobec fontanny - drogie to, nie wiadomo czy się przyjmie...

Życzę Wam powodzenia z nowym wetem, dużo optymizmu i siły. Napisz jak poszło:)
Dziękuję za pomoc.

Wypróbuję pomysł z domową "fontanną", a nuż się uda?
Tylko Behemot raczej obawia się "żywej" wody - kiedyś, jak był zupełnie mały, beztrosko wskoczył do wanny przepełnionej wodą i o mało się nie utopił. Odtąd unikał wszystkiego, co mokre.
A jednak pił wodę - chociaż zawsze się moczył przy tym brodę. Tylko teraz nie pije.
Nowa wetka pomogła nam częściowo zrozumieć, dlaczego. Behemot ma kamień nazębny i zapalenie dziąseł. Wczoraj dostał pierwszą dawkę antybiotyku. Jak kuracja się skończy, moglibyśmy usunąć kamień, ale boimy się - on zawsze źle znosił narkozy, długo się budził, później ciężko mu było zacząć normalnie oddychać (egzotyk). Może odpowiednia sucha karma wystarczy na powolne ścieranie kamienia?
Wiem, że zapalenie dziąseł jest jednym z objawów mocznicy. Powinniśmy zrobić badanie moczu, ale to po kuracji antybiotykowej. I znowu pojawia się problem z narkozą...
Biamila doradza, żeby zamienić ipakitine na rubenal. Dlaczego?
Staram się żywić kotka jak najlepiej: na razie możliwie mało suchej karmy, jak najwięcej mokrej, nie tylko karma dla nerkowców, ale także zwyczajna dla seniorów i kastratów, jeżeli wołowina, to posypana ipakityną... Pomagam czy szkodzę?
Próbuję sama na własną rękę dowiedzieć się czegoś, doczytać - każdy wet mówi co innego, niestety...
Pozdrawiam,
Taida