Małe Złotko - zostaję :)

Znów miałam służbę w państwie Mariańskim, więc foteczki

Wścieknięty Platonik :twisted:

Jeszcze bardziej wścieknięty Platonik :mrgreen:

No, dała wreszcie

Candy zadziwiający - powitał mnie i prawie wskoczył mi w ramiona

Strachulec mnie na krok nie odstepował

Ludwiczek za tapczanem :twisted:

Nikt nas nie podziwia ... to może choć tymczasik sie spodoba

Wczoraj maleńka Lili zamieszkała na tymczasie w Mariańskim Państwie.
Chłopaki chodzą za malutką krok w krok, troche ją to stresuje ... mam nadzieję, ze się przyzwyczai.
Zanim dotrze do nich, że nad kociakiem można sie troche poznęcać, może znajdzie sie dla niej nowy domek?
Jest juz właściwie gotowa do wydania ...

Foteczki - dużo niewyraźnych i poruszonych, ale mały zarazek ma w tyłku torpedę i owsiki razem wzięte :twisted:

Mam nadzieję, ze mniej więcej widać ideę kota

Widać, że jest srebrzysta i ze ma kremowe paćki

I u Marianów - poznawanie zabawek ...
Obrazek

... i drapaczków
Obrazek

Juz wie, kto tu Szef

Tyle wrażeń - spaaaaać

Komu wyjątkowej urody szylkrecię?

Marianki są przepiękne :1luvu:

szkoda, że Ludwiczek się schował

.

Lilka urodą wpasowała się do towarzystwa

Jest przecudna, trzymam kciuki za domek dla malutkiej :ok:

Iza - rodzeństwa Lilki nie znalazłaś na działkach ? Wyrzucili tylko małą ?

Na razie nic nowego na działkach nie stwierdziłam, więc jest nadzieja, ze faktycznie tą małą przywieźli ...

A w ogóle - Lili wczoraj wykorzystała swoje kolejne życie ... chyba chciała popełnić samobójstwo :roll:

Zamknęłam ją w klatce wystawowej, zeszłam na dół i nagle słyszę wrzask zarzynanego kota :strach:

Lecę na górę - mała wcisnęła główkę w szparę między ścianką a dnem klatki i się zaklinowała :strach:

Strasznie się szamotała, nie mogłam jej główki przecisnąć z powrotem - ta szpara miała najwyżej ze 3 cm

W końcu jakoś ją wcisnęłam z powrotem do klatki ... strasznie się biedaczka trzęsła, była przerażona, a ja bałam się, czy jej czegoś nie złamałam

Mogła sie udusić, skręcić kark itp :strach:

Teraz już rozumiem hodowców, ze boją się niektórych klatek, wiem, że na wystawach zdarzyło sie, ze się kociaki udusiły ... nie przypuszczałam, że może się w taką szparę wcisnąć

To normalna standardowa klatka wystawowa :roll:

Zaraz znajdę nową klatkę.

Niestety mi też się raz zaklinował główką maluch. Kurde , myślałam , że mu kark skręcę wyjmując. Od tej pory na dno klatki wkładam ciężką płytę, a większe szpary te sąsiadujące z podłogą zabezpieczam dodatkowo.

To straszna przygoda malutką spotkała :strach:

Dobrze że tylko na strachu się skończyło

Wszystkie kotki cudne ,ale to bure i malutka niezwykle piękne

Czy takiej maludzie mogę dać już frontline'a na kark? (to by wyszło 0,1ml

)
Jak dotąd zawsze były kociaki wypsikiwane frontlinem ...

Można dać.

A propos klatki, można zabezpieczyć te duże szpary owijając to dziadostwo plastikową żyłką :roll:

Żyłką nie , bo nigdy nie wiadomo co kotu strzeli do głowy , zwłaszcza jeszcze dzikiemu.Najlepiej kartonem obudować i okleić taśmą.Za domek dla pięknotki :ok: