Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

Duszek686 pisze:Właśnie jesteśmy po próbie generalnej w podawaniu tabletek.
Próba zaliczona bezbłędnie więc chyba dobrze będzie
To teraz spokojnie mogę się iść spakować

Super

Miłego odpoczynku!!! :mrgreen:

odpoczywaj
i żaaaaaadnych kotów :twisted:

dadzą sobie radę, a jak wrócisz
to wszyscy będą zdrowiutcy
:ok:

No dobra

Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :wink:

Idę spać, bo o 4 pobudka.
A potem 360 km do przejechania... :roll:

Też się trzymajcie cieplutko :mrgreen:

super urlopu :ok:

Wróciłam.
Urlop to nie był. Raczej wizyta rodzinna. Ale też było miło.

W czwartek znów jadę na parę dni - tym razem - naprawdę odpocząć.
W domu Miki przywitała mnie całkiem sporym rzygankiem :roll:

, ale reszta domowników chyba sie ucieszyła z mojego powrotu :wink:

Tż-et ususzył jedynie wszystkie roślinki na balkonie, bo jakoś nie pomyślał, zeby je podlać :twisted:

Z zemsty - zagoniłam go wczoraj do roboty ( siebie też niestety ) i położyliśmy linoleum w małym (tzw."kocim") pokoju, zastępując nim uwalaną sierścią i żwirem wykładzinę dywanową, z której nijak się nie dawało tego dziadostwa zebrać.
Od dziś jestem więc szczęśliwszą osobą, bo machnę szczotką 3 razy i jest czysto :mrgreen:

I w ogóle się cieszę, bo deszcz spadł i można wreszcie pooddychać czymś... świeżym... :roll:

linoleum jest na prawdę fajną sprawą - poza machaniem szczotką można po nim spokojnie jeździć mopem nasączonym domestosem bez obawy o wypaczenie, moje istnieje już lat ileś i chwalę sobie bardzo
gdzie jedziesz Anetka?

Jadę na wioskę do znajomych, będę czytac książkę, słuchać ciszy i lenić się do obrzydzenia. Taką mam przynajmniej nadzieję. Przez 3-4 dni.
Długo siedzieć nie mogę, bo za chwilę wracam do pracy, a dziś się okazało, że Laki oprócz chorej watroby ma jeszcze problemy z trzustką...

Musimy się więc zacząc poważnie leczyć...
A linoleum jest naprawdę super. Zero stresu, minimum pracy, a efekt wizualny całkiem przyjemny

Anetka to odpoczywaj i leń się, Laki wyjdzie na prostą, zobaczysz

i wzajemnie Madziu

super odpoczynku Anetko,

Laki będzie zdrowy, jestem pewna i kciuki :ok:

I jak Cię

przyjęły?
Stęsknione bardzo?

Czy stęsknione - nie wiem.
Dostały jakiegoś małpiego rozumu i lataly po chałupie jak dzikie do 2-giej w nocy...
Szczerze mówiąc - mogły mnie nie poznać, bo jakieś fruwające coś uchlało mnie w oko tak skutecznie, ze moje pole widzenia zwęziło się do maleńkiej szparki pod opuchlizną i w ogóle pół twarzy mam napuchnięte... A dziś rano było jeszcze gorzej...
Łykam claritinkę, wapno i siedzę z okiem w herbacie...
Do jutra może się choć trochę upodobnię do człowieka... :mrgreen:

Koty - nieczułe na moje cierpienie - drą się o żarcie tylko, a w przerwach - Laki stara się napaść na Miki...
I tak oto przebiega ostatni dzień mojego urlopu... :roll:

Anetko zdrowiej :ok:

A koty pewnie tak długo szalały z radości, że już do nich wróciłaś :mrgreen:

No dokładnie! One tak okazywały swoją radość. :mrgreen:

Ciebie uchlało, a mnie się syf zrobił pod okiem. Wcale nie muszę mrugać, by wyglądać tak. :wink:

Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

Kto przegląda forum