Layla niestety bez Łapka

[Marea]

Pisałam, prosiłam by być bardziej delikatnym, by nie ferować wyrokami.... ale...o jej faktycznym stanie, o jej chorobie dowiedziałam się praktycznie na krótko przed odjazdem Layli do nowego domu, dopiero wtedy wyznała mi prawdę, prześledź moje posty w tym wątku...w którymś momencie napisałam bez podawania szczegółów ze sytuacja jest bardziej skomplikowana i że proszę o spokój dla Asi...
Cała ta sytuacja niestety jest bardzo zagmatwana, gdyby Asia napisała mi o tym wcześniej, cała prawdę o sytuacji w jakiej się znalazła....
ale wiedziałam tylko że Laylę chce oddać po śmierci Łapka, że nie chce kotków że podłamała ją jego śmierć, o chorobie nie było wtedy mowy....była zagubiona dziewczyna i niewidomy kot który musi szybko znaleźć nowy dom...za którego byłam odpowiedzialna i któremu musiałam znaleźć dom by nie wracał do klatki....w trakcie szukania domu dla Layli wciąż byłam w kontakcie z Asia, namawiałam do zatrzymania Layli, opowiadałam o swoim życiu, starałam się wspierać, niestety Asia zamknęła się na wszytsko i wszytskich....

[ASK@]

Kochani dajmy spokój Asi, dajmy spokój sobie.
Kazdy w swoim sumieniu rozpatrzy i wyciągnie wnioski!

Uszanujmy Asię i nie róbmy kolejnych przepychanek.
Ja wiem,ze ciężko zrozumiec, pogodzić sie...
Ale odeszła i trzeba w ciszy jej śmierć uszanować.

[ewar]

Marea,to nie był atak na Ciebie,też nie chcę tego roztrząsać,nie znałam tego wątku.Chodzi mi o to,że czasem dobrze jest na pw napisać coś w rodzaju " nie pisz tego,nie chcę ujawnić dlaczego,ale proszę,nie".

[Marea]

Nie potraktowałam Twojego posta jako atak, wiem że nie wszyscy znają cała historię, zresztą Asia wykasowała wszytskie swoje posty po wyjeździe Layli...piszę, odpowiadam na posty takie jak Twoje...by wytłumaczyć cała sytuację...
Teraz...po "fakcie" wszyscy, ja napewno mam myśli że mogłam coś zrobić, zrobić więcej, bo nawet jak już Layla od niej wyjechała pisałam i dopytywałam się o jej samopoczucie, wiedziałam że jest dobrym człowiekiem, że dbała o kotki, ale sytuacja ją przerosła, ale nigdy nie przypuszczałam że posunie się aż tak daleko....
Wielu z Nas sobie wyrzuca że mogło COŚ zrobić.....

[kinga-kinia]

Piszę tego posta, na prośbę siostry Asi...bo Asi niestety nie ma już z nami...
jest już z Łapkiem (tak, wspomniała o nim w liście pożegnalnym).... z własnego wyboru.
Jego śmierć i cała ta sytuacja która toczyła się tu na forum niestety ją załamała...
ale to nie wszytsko...dodatkowo po śmieci kotunia dowiedziała się o swojej śmiertelnej chorobie....
Tragiczny i fatalny zbieg okoliczności i drwina losu...
Człowiek który nie poradził sobie z sytuacjami które go spotkały...

Jej siostra ma żal do miau...za to, że walcząc o koty zapomina się o człowieku i o jego wzlotach i upadkach...

[*] Asiu bądź szcześliwa z Łapeczkiem tam gdzie teraz jesteście

Fonja może tego nie czytałaś ?
Już nie mam zamiaru na tym wątku pisać.Niech Asia spoczywa w spokoju ja zamiast tu się wykłucać wole się pomodlić za Asię.

[fonja]

jarekm-widzę ,że Cię poniosło i że kompletnie nie zrozumiałeś co mialam na myśli ,a snujesz jakieś. teorie o masakrach i piłach.Powiedziałam co miałam do powiedzenia i na tym koniec.Nie mam ochoty wdawać sie z Tobą w jakieś czcze dyskusje.daruj Sobie kolejne posty do mnie,bo pisząc Swój myślałam tylko o spokoju na forum i nie rozdrapywaniu ran.KONIEC.

[Marlon]

brak słów mam na te kolejne przepychanki i niech ten post będzie ostatnim z tego rodzaju...

Dajmy Asi spokój chociaż po Jej śmierci! Opiekuj się Asiu Łapkiem za tęczowym mostem...

[magdaradek]

dajcie już spokój.........

bądźcie cicho.......cicho nad tą śmiercią.......naprawdę......

[*]

[alanisart]

[*]

[WarKotka]

[*]

[mircea]

Jestem z Poznania.
Chętnie odwiedzę grób Asi - mogę nawet świeczki w imieniu miau zapalić.
Poproszę tylko o wiadomość, na którym cmentarzu mam jej szukać, bo na wydzwanianie do zakładu komunalnego nie mam cierpliwości.

[Marea]

Niestety ale nikt takiej wiedzy nie posiada ... kontaktu z kimkolwiek z rodziny również....myślę że symboliczna świeczka wystarczy...

[mircea]

Niestety ale nikt takiej wiedzy nie posiada ... kontaktu z kimkolwiek z rodziny również....myślę że symboliczna świeczka wystarczy...

W takim razie mi wystarczy imię i nazwisko Asi na pw - ja już sobie ten cmentarz znajdę i chętnie zapalę świeczkę od całego miau.
Lubię spacerować po cmentarzach.

[mamucik]

Zupełnie nie wiem, jak to napisać.
Wczoraj po południu nie mogłam otrząsnąć się z myśli, że ktoś Stamtąd potrzebuje dobrych myśli. Głupia myśl - tym bardziej, ze jestem twardo stąpającą po ziemi osobą, nie lubię ckliwosci.

Potem zaczęłam myśleć o miau i o atakach, które tu nieraz czyta i o które każdy chyba kiedyś się otarł. Pomyślałam sobie, - a jeśli kiedys trafią na kogoś, komu i tak pod wiatr, to czy nie stana się tą przysłowiową kroplą.
Sama siebie opieprzyłam za takie głupie myśli - pomyślałam sobie, że to pewnie efekt tego, że po wejsciu po dłuższej niebytnosci na miau - w ciągu ostatnich starłam się w obronie kogoś tam, kto poswięcił się Ogonkom, z osobami nazwijmy to - bardzo emocjonalnymi. I że ten konflikt "w głowie" przenoszę do domu. I że nie możliwe, żeby takie ataki mogły być taką kroplą.

Ale myśl o potrzebie dobrych mysli dla kogoś - Tam, nie dawała mi spokoju.

Weszłam na temat "Zbieractwa", skąd jedna z osób atakowała moją znajomą. potem tu i zimno mi się zrobiło.

Mam nadzieję, że to jest jakieś nieporozumienie. Nie wiem, nie chcę nikogo urazić - ale mam nadzieję, że to takie może troszkę trolowanie.

Boże - jeśli nie - pomyślmy o Asi bardzo ciepło, tak ciepło, tak bardzo, bardzo ciepło.

Głupio mi, że to napisałam, ale w tej sytuacji wolę się czuć głupio, niż tego nie napisać.

[mircea]

Dla zainteresowanych:

byłam w sobotę we wsi K. pod Poznaniem, gdzie mieszkała Asia - cała wieś podlega pod dwie parafie: w Borówcu i w Głuszynie (Poznań).
Rozmawiałam osobiście z proboszczami obu parafii - w żadnej nie odnotowano ani pogrzebu, ani zgonu Joanny K.
Proboszcz z Głuszyny (z nim rozmawiałam dłużej) twierdzi, że jeśli Joanna mieszkała gdzieś indziej, a była zameldowana w K., to on powinien dostać informację o jej zgonie, jako że należała do jego parafii. A jeśli byłą zameldowana gdzie indziej, a mieszkała w K., to o jej śmierci i tak by wiedział, bo "ludzie o takich rzeczach na pewno by mówili".

Sprawdziłam wykaz zmarłych w Poznaniu - nie figuruje na liście http://universum-poznan.com.pl/pokaz_zmarli.php
Jak również nie wspomniano o niej w poznańskich nekrologach http://www.wspomnijbliskich.pl/


Mam adres Joanny, ale w najbliższym czasie nie wybieram się już w tamte strony - może kiedyś przy okazji


Wnioski pozostawiam do wyciągnięcia zainteresowanym.