DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

bubor pisze:To jest myśl , Marcelibu bierz Juliana

PS. Ja cię pitolę. Mały wstał i dobrał się do miski z suchym. Chrupie w takim tempie jakby nic nie jadł ze dwa dni :roll:

Wielbłądzio pisze:
bubor pisze:To jest myśl , Marcelibu bierz Juliana

PS. Ja cię pitolę. Mały wstał i dobrał się do miski z suchym. Chrupie w takim tempie jakby nic nie jadł ze dwa dni

http://www.youtube.com/watch?v=ELKw7CMJrn8

Jakie cudowne pumy. I ktoś mi powie, że czarne nie są najpiękniejsze w świecie :1luvu:

Najpierw myślałam, że ten mały jest też calusieńki czarny. Dopiero potem zauważyłam paluszki :1luvu:

i krawacik.
Wyślij tego linka Ali :wink:

!

Czy to normalne, że małe koty bawiąc się (czyt.: demolując mieszkanie i zrzucając wszystko co się da, nie to że przypadkiem - specjalnie!) czasem uderzą głową w ścianę/biurko/podłogę spadając i nic im nie jest (biegną dalej)? :roll:

Bo ja się już zaczynam martwić, ale na razie żadnych objawów urazu nie widzę. A przecież gąbką całego mieszkania nie obkleję :twisted:

Fakt - mogę dywan rozłożyć, żeby przynajmniej spadając miały miękko, ale na twarde ściany nic nie poradzę

Co chwilę słyszę jakieś "łup" i bardziej lub mniej zaskoczonego kotka

*anika* pisze:Co chwilę słyszę jakieś "łup" i bardziej lub mniej zaskoczonego kotka

Zuza ma 7 lat i dalej w zabawie zdaza sie jej zrobic 'łup" :twisted:

jedyny efekt uboczny jaki widze to tem, ze wydajae jej sie, ze ciagle ma 3 miesiace :mrgreen:

Monika pisze:
*anika* pisze:Co chwilę słyszę jakieś "łup" i bardziej lub mniej zaskoczonego kotka

Zuza ma 7 lat i dalej w zabawie zdaza sie jej zrobic 'łup" jedyny efekt uboczny jaki widze to tem, ze wydajae jej sie, ze ciagle ma 3 miesiace

U mnie zdarza się to nawet ogólnie dosyć rozsądnej 6-letniej Tadźce (O Julku czy Piotrusiu już nie wspominając). Leci, leci, leci - nagle łup np. o szybę okienną - krótka chwilia zdziwienia i leci dalej.
Malutek biega i szaleje jak pijany zając, czasami wygląda jakby unosił się ponad ziemią :wink:

A potem pada jak szmatka i ledwo oddycha, napędzając mi tym ogromnego stracha.

A tak w ogóle to ja przez niego zaczęłam strasznie późno chodzić spać :roll:

Szkoda mi tego bąbla zamykać w klatce, kiedy wariuje jak szalony - więc czekam, aż się zmęczy... Znów położyłam się po pólnocy...

Zasypiam

Sama jestem sobie winna, a nie ten biedny Malut. Tym bardziej, że czekając na to, aż mały się zmęczy, znów zaczęłam kopać na youtubie w muzyce, której przez lata nie słuchałam ze strachu przed powrotem różnych, niekoniecznie jasnych wspomnień. Wczoraj padło na Joni Mitchell i Mamę Cass Elliot.
Tyle czasu minęło, o tyle jestem starsza, dobiegam już trzydziestki... A nadal na to wszystko serce mocniej bije...

Ale tu u nas tłok :roll:

...

Wróciłam tak jak zapowiadałam - nieziemsko piękna

Szelmy szare, czarne tudzież we wszelkich innych wersjach kolorystycznych - drżyjcie :mrgreen:

Malut szaleje jak poparzony, zastanawiam się, skąd w tym maleńkim kotku tyle energii :roll:

Chyba dam mu na noc jeszcze jedną puszeczkę cosmy albo saszetkę, nie wiem tylko, czy przypadkiem bąbla za bardzo nie rozżeram, ostatni mokry posiłek dostał około 17.00 (zjadł puszeczkę 85 g jak zwykle za jednym posiedzeniem. Busiunia identyczną porcję je zawsze przez całą noc...). Poszczepiennego obniżenia nastroju absolutnie nie zaobserwowano, raczej wręcz przeciwnie :roll:

Aha. Młody znów rzucił się z łapkami na Tadźkę. Była tak osłupiała, że nawet nie zdążyła mu oddać zanim zwiał :ryk:

Oszczał szafkę w korytarzu. Nie Maluń rzecz jasna :twisted:

Marcelibu, co Ty na to :roll:

...?

EDIT: Jak myślicie, w kim Malut zyskał najwierniejszych kompanów... ?
Oczywiście - przede wszystkim w Pioplusiu. Pluszak powarczał na Małego przez pierwsze kilka dni dla fasonu, ale teraz już się kochają

Chciałam napisać, że Pluś na pewno bardzo się ucieszył, że nareszcie ma tu kogoś na swoim poziomie, ale przez chwilę się zastanowiłam i nie wiem, czy powyższym nie obraziłabym Iryska - przecież to bardzo mądry i sprytny kotek jest :wink:

Drugą najbliższą koleżanką Maluta stała się Duńka. Wujek Ropek jest kochany, ale stanowczo zbyt leniwy i na nic wszelkie próby zachęcania go do wspólnej zabawy

Ale za to wylizać mały krowi grzbiecik potrafi doskonale.

Idę spać. Niechby mi się przyśniło Lato Miłości w San Francisco. Dobranoc.

PS. Czyjeś małe ostre ząbki podgryzają moją piętę :twisted:

A reszta stada... Boszzz, czy one wszystkie mają w d**ach śmigła :roll:

... ?

Tłok nie tłok ale zawsze ktoś sobie nowe wieści poczyta

Pozdrawiamy deszczowo wieczornie :wink:

Uśmiałam się z maczku :ryk:

*anika* pisze:Uśmiałam się z maczku

Złośliwam jak cholera, nie wiedziałaś :smokin:

? Ale za to piękna, a dla niektórych piękne, bezdzietne i bez zobowiązań bywają w cenie, choćby z doskoku

Tylko cholibka, muszę uważać, bo podobno złość piękności szkodzi :strach:

Co fakt to fakt

bubor pisze:Co fakt to fakt

Że niby sooo ? Do czego nawiązujesz tym stwierdzeniem :roll:

?

Wielbłądzio pisze:
bubor pisze:Co fakt to fakt

Że niby so ? Do czego nawiązujesz tym stwierdzeniem ?

" Złość piękności szkodzi " - to fakt

Nawet jak mi ciuteczkę zaszkodzi, to jeszcze duużo duużo duużo zostanie, c`nie :mrgreen:

???

PS. Nie jestem pijana. Mam głupawkę :oops:

To pewnie przez tę szalejącą hordę. Albo przez ABBĘ z płyty :oops:

DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Kto przegląda forum