Kocia Koalicja 3: Wsi spokojna, wsi wesoła...

Daj nowe fotki

anulka111 pisze:Daj nowe fotki

A tej tylko jedno w głowie :mrgreen:

tosiula pisze:
anulka111 pisze:Daj nowe fotki

A tej tylko jedno w głowie

nie tylko,ale ...dawaj fotki :ryk:

W piątek zajechałam do kotów wieczorkiem, kocica gospodarcza szybko się zjawiła na dźwięk auta (bezbłędnie przychodzi) i nabluzgała zza płota Sybirkowi - na michę jednak była jak zawsze łasa. Miała pecha, był bonus w postaci odrobaczacza - jak wszyscy, to wszyscy, babcia też :twisted:

. Obrażona dziś nie podchodziła. Wróci, jak zwykle :lol:

Sybirek wczoraj po południu zwiał, na długo. Nigdy tego nie robił. Na deszcz się zbierało, wiało, aż dziwne. Ale znikający w zagajniku, widoczny za bramą jasny, srebrny kot nie pozostawiał złudzeń. Wystartowaliśmy w dwie osoby. Na wołanie nie przyszedł (zawsze przychodzi na spacerach!), podrapałam się w jeżynach, gardło zdarłam - nie ma. Zwlekłam się do domu po latarkę (a raczej reflektor - w lasku ciemnawo już było), wylazłam na górę odsapnąć i po nową paczkę papierosów. Siadłam na łózku, zapaliłam, przyszedł Trykot, więc czule zagadałam. Chrobot jakiś usłyszałam. Z szuflady pod łóżkiem, pełnej pościeli rozpłaszczony wypełzał zaspany Sybirek. Między krawędzią szuflady i łóżkiem jest jakieś 5 cm. Zabiję drania :evil:

.

Mamy nową kocią "twarz" na terenie. Następnym razem zejdę po mleko i na przeszpiegi :wink:

Sybi Miszczu! :king:

Osłabłe rasowce po zrzucie futra w chaszczach i wykończeniu gniazda myszy (niezdolne do samodzielnego przeżycia). Ostatnie chwile kanapy, która widziała burasy - już jest ich niegodna.

Sybirek w szafie. Też mam ją wywalić? Nie planowałam :roll:

Kocham te rozwalone pozy Trykota! :ryk:

A Moheru godny nawet w pozie relaksacyjnej :lol:

Co do zdolnosci do samodzielnego przezycia, to Maya by polowala jak nic :idea:

Tylko te jej kudly jednak do lazenia po chaszczach sie srednio nadaja. Zastanawia mnie to, przeciez persy to jedna z najstarszych ras, czy to byla rasa pierwotna, one sobie tak z tym dlugim futerkiem luzem hasaly? Pierwotnie to byly zdaje sie koty angorskie? I co, nie filcowaly sie? :roll:

Nie wiem, na ile persy dzisiejsze. Ja się wychowałam z persami, rasowymi (rodowodów takich jak dzisiejsze, nie było, o ile się orientuję)

. Siostra babci hodowała te koty w Czechosłowacji po wojnie, wcześniej ich rodzina przed wojną. Dwa przyjechały w latach pięćdziesiątych do dziadków, do Polski, i z tego co pamiętam z opowieści, przywóz tych kotów łatwy nie był. Odeszły jako wiekowe koty, jak miałam około 10 lat.
Miały nosy :wink:

(obecnych persów nie przypominały), chodziły po ogrodzie, polowały, ale czesania wymagały. Mnie, jako dziecku, utkwiło w pamięci długie futerko, świetny kontakt i płacz po odejściu kotów. Rodzice wspominają pilnowanie dziecka przez koty, ogrzewanie go w nocy, odganianie psa i płacz też. Nikt wtedy u nas nie myślał o historii rasy. Babci już nie zapytam o szczegóły

, a mnie nie przyszło mi to do głowy wcześniej.
Spróbuję wujka w Czechach pomęczyć - ma czas na emeryturze, może dokopie się do dokumentów

.

Koty, szczególnie Moheru, rozebrały się w te upały nieprzyzwoicie :roll:

. Łysawe są. Byli w kawałkach na trawniku, w różach, w tarninie, w chwastach, na podłodze i na schodach. Wszędzie :strach:

. Grzebień był dodatkiem :wink:

.

Jakby wujek mogl poinformowac, to mnie to bardzo ciekawi!

Tak mysle, ze moze przez te dziesiatki-setki lat hodowli (bo tak na serio to je chyba w XIX w. zaczeto hodowac jako rase) futerko sie wydluzylo, zrobilo gesciejsze, a wlosy ciensze, i przez to bardziej sklonne do filcowania?
Persy z nosami zdecydowanie bardziej mi sie podobaja

Plaskaczy mi zal, przewaznie maja klopoty z oddychaniem, i sklonnosc do infekcji oczu

Mayi nigdy z oczu nie cieklo, ale ona ma normalny nos (i jej rodzice tez, widzialam jej rodzicow).

A z tym lysieniem w upaly to wszystkie chyba tak maja, moje gubia siersc jak szalone, siersc Mayi w kosmykach zbieram z podlogi i poslanka, ale najgorsza jest Fifinka :strach:

Sybir

A jakiego koloru były te czechosłowackie persy?

Sybirku, sreberko kochane, nie strasz ludzi niedobry kocie :kotek:

Tez jestem ciekawa tych persow,u mnie podobnie bylo klebami siersc wychodzila z moich w upaly-szczegolnie Rys sie obudzil i tracil siersc na kg-Beatka pisala ,ze mnostwo z niego wyczesuje.I tez wole persy z noskami -to jest rasa,ktorej człowiek ewidentnie zaszkodzil

Monostra pisze:Sybirek wczoraj po południu zwiał, na długo. Nigdy tego nie robił. Na deszcz się zbierało, wiało, aż dziwne. Ale znikający w zagajniku, widoczny za bramą jasny, srebrny kot nie pozostawiał złudzeń. Wystartowaliśmy w dwie osoby. Na wołanie nie przyszedł (zawsze przychodzi na spacerach!), podrapałam się w jeżynach, gardło zdarłam - nie ma. Zwlekłam się do domu po latarkę (a raczej reflektor - w lasku ciemnawo już było), wylazłam na górę odsapnąć i po nową paczkę papierosów. Siadłam na łózku, zapaliłam, przyszedł Trykot, więc czule zagadałam. Chrobot jakiś usłyszałam. Z szuflady pod łóżkiem, pełnej pościeli rozpłaszczony wypełzał zaspany Sybirek. Między krawędzią szuflady i łóżkiem jest jakieś 5 cm. Zabiję drania

Sybirek

No nie jest gupi chopok, gdzie sie bedzie szlajal, jak ma taka chate! :lol:

Ale ja poprosze taka specjalna fote zaspanego kota wylazacego z szuflady.Mnie tylko raz sie za komodowa szuflada zaklinowal Gucio -zdychalam ze strachu ,ze komode bede rozkrecac.....a Gucio po prostu sobie za nia zasnal :twisted:

Kocia Koalicja 3: Wsi spokojna, wsi wesoła...

Kto przegląda forum