zabers pisze:Birfanka pisze:Idealisci owszem zmieniali swiat, ale w ogolnym rozrachunku chyba narobili wiecej zlego, niz dobrego![]()
Myślenie utopijne jest właściwe wszystkim, tyle że są dwie jego odmiany: wąska i szeroka. Szeroka - to nasze marzenia. Każdy po swojemu jakoś tam marzy "Ach, jakby to było pięknie, gdyby...". I to jest dobre, bo w konsekwencji pcha świat do przodu. Gorzej (i to jest wąska), gdy za wszelką cenę chce się to zrealizować wierząc, że można stworzyć świat, W KTÓRYM NIE BĘDZIE JUŻ NIC DO POPRAWIENIA*.
Wspomniany wątek (abstrahując od osobistych przeżyć, "ansów", traum) niebezpiecznie dryfuje w tym kierunku.Birfanka pisze:Ja tam cenie realizm i twardy kontakt z rzeczywistoscia, o.
I ja.
* - I tu podam przykład z "własnego podwórka" - typowym "wąskim" utopistą był Stalin (dwa najjaskrawsze przykłady: 1. był przekonany, że komunizm (nie socjalizm) można stworzyć w pojedynczym kraju, 2. wierzył, że można to zrobić od razu - rozkaz, ustawa i jest)
Podpisuje sie obiema lapkami

A z kolorami to chyba chodzi o to (a tez sie dopiero z miau dowiedzialam, dla mnie to bylo zaskoczenie), ze i wsrod dachowcow sa kolory "chodliwe", ktorych ludzie szukaja i chetniej adptuja (np. rude, szylkretki trojkolorowe), a burasom i czarnym trudniej znalezc domek.