
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
hanelka pisze:Właśnie się dowiedziałam, że samochód rozjechała naszego burego dzikunka, który stołował się u nas. Śliczny, bury, puchaty dachowiec. W zeszłym roku wiozłam go na sygnale do Koterii, bo udawał kotkę w ciąży... Bardzo lubił panią Julitę karmicielkę. Pozwalał się jej głaskać, podgryzał pięty, barankował nogi. Dostałam kiedy od niego łapką (bez pazurków), bo ośmieliłam się pogłaskać święty ogon. Wiecznie głodny, zawsze czatował w pobliżu michy. Od kilku dni nie pojawiał się na karmieniu. Bardzo się martwiłyśmy. Teraz wiemy...![]()
![]()
![]()
Miał dwa lata. Miał na Imię BORYS [']
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Tygrysiątko i 34 gości