Wariatkowo 5. Tacia s. 96 :) Szelma, Deli i Mamysza też :)

Nie lubię!
I nie wiem, jak Szelmus to robi, że śmierdzi wszędzie, tylko nie w okolicach kuwety - w każdym razie tam najmniej :mrgreen:

Babcia-spryciulka :twisted:

Ty, pacz, u mnie tak samo!

Zajedzie konkretnie, a wchodzę do łazienki..nic.. :mrgreen:

One to robią specjalnie :twisted:

Oczywiście, że specjalnie! Bo koty zlośliwe som! :twisted:

I wredne som :twisted:

I za to je kochamy :mrgreen:

Młoda rozpakowana z kaftanika i od razu odżyła. Zaraz zleci z łóżka, bo pucować się zaczęła tak intensywnie, że nawet miejsca dobrego nie znalazła :lol:

Taci wypsikałam narzutę kocimiętką - aż się zdyszała z tego tarzania i leży teraz robiąc bokami :lol:

A Szelmuś łazi po mieszkaniu i czegoś szuka, ciekawe, czy znajdzie :mrgreen:

Znam to, po ściągnięciu kaftanika trzeba się baaardzo dobrze umyć! :mrgreen:

Myjemy i myjemy :ryk:

I jesteśmy pojętnym kotem - wiem, że jak Duża się drze, to trzeba zostawić nitki w spokoju i zabrać się za łapki :mrgreen:

Cześć rozkoszniaczki :1luvu:

Nie wiesz czego Szelmuś szuka?Tego qpala coś jej wywaliła :mrgreen:

Nareszcie Delka goła,tzn.przepraszam we futrze. :mrgreen:

Tarzająca się Taćka,że też mnie tam nie było,potarzały byśmy się razem :ryk:

No nie, wczoraj też zdjęłam Delce kaftanik :wink:

Ona jest w nim tak nieszczęśliwa, że niemożliwe, żeby jej się cokolwiek zagoiło - widać, że się źle czuje. Na noc jeszcze pewnie dziś założę, ale może to już ostatni dzień będzie :roll: