
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Flortee pisze:a jakże !
Najpierw studnia.
W zasadzie to jest wybijające z ziemi źródełko, kóre jak wszystkie źródełka znajduje się na szczycie tej wielkiej skarpy nade mną w strasznych zaroślach i bagnie wciagającym po pas
Jedno większe mam (miałam) "ujarzmione" i zabudowane kręgami betonowymi ,pozostałe mniejsze wybijają tuż obok tworząc bagniste rozlewisko, które spływa z całej skarpy tworząc koło mnie niewielki staw a dalej płynie w
formie strumienia na sam dół góry.
Koło studni i źródełek nie tylko jest ciężko wejść ze względu na błoto, ale także przez komary mutanty i inne dziadostwo , które ma tam cudowne warunki ... o wszelkiego rodzaju pijawkach gigantach i innych błotnych
istotach nie wspomnę.
Skarpa nade mną sporo się osunęła i wraz z nią i zwałami błota, studzienki spłynęły w bliżej nieokreśloną czeluść, którą dowaliły masy błotne spływające na mnie wraz z sąsiednią działką.
Mój sąsiad, postawił sobie za punkt honoru pomóc mi zlokalizować te studnie i naprawić co się da , pod warunkiem , że kupię mu gumiaki.
Gumiaki kupiłam- są na fakturze z castoramy.
Następne trzy dni z kosą, maczetą i szpadlem, karczował, kopał aż znalazł studnie a nastepnie odkopywał fragmentami załamaną rurę prowadzącą wodę do domu - 40 mb.
Za te 3 dni zapłaciłam po 80 zł za dniówkę = 240 zł.
Mogło isć szybciej i sprawniej ale żaden inny sąsiad nie chciał mu pomóc.
Każdy powiedział , że za nic tam nie wejdzie.
Następnie trzeba było pojechać ciągnikiem i kupić dodatkowy krąg- bo studnia za bardzo zapadła się w ziemię i całe błoto waiło się do środka.
Zaplacone 60 zł za krag i 20 zł za transport , załadunek i rozładunek giganta.
Czyli razem 80 zł.
Kolejne trzy dni:
Krag gigantyczny trzeba było pociąć piłą do betonu na 3 części, zeby je zaciągnąć na tą wielką skarpę na linach a na górze złożyć na studni i na nowo skleić specjalnym cementem do napraw.
Później trzeba było wymienic w studni starą połamaną rurę i zawory, założyć nową rure , zakopać ją koło studni.
Wybrać ze studni wiaderkiem całe błoto, które tam się nawaliło .Poskrecać i zamontować nową rurę do domu 40 mb - która na razie tylko fragmentem przy studniach i fragmentem przy domu jest zakopana w ziemi,
reszta lezy na gruncie do czasu az ta skarpa w końcu podeschnie i przestanie się usuwać.
Przed zimą trzeba zakopać resztę rury.
Później trzeba było pompami wypompowywać wodę z resztami mułu i innych zwłok, które tam poległy naniesione przez masy błotnetypu kreciki , myszy i inne biedaki zyjące w ziemnych norkach.
Na koniec kilkakrotne płukanie i dezynfekcja studni.
Zapłacone 3 dni po 80 zł = 240 zł
Kupione materiały na które mam rachunki :
rury i złączki - 32 zł
klej do kregu - 34,32 zł
kalosze i folia - 75,84 zł
nowa rura 40 mb i złączki - 165,01 zł
Zdjęcia rachunków w załączeniu.
Czyli razem cała naprawa dwóch studni i wymiana 40 mb rury do domu
wyszła 867,17 zł
Radość wykąpanych i wymoczonych psów bezcenna
Anna_33 pisze:Za taka mega robote, to to sa naprawde smiesznie male koszty. Sasiada ozlocic moze jakos inaczej
Troche sie martwie o prognozy pogody...te nawalnice i burze. No ale miejmy nadzieje, ze juz nic gorszego Izy nie spotka.
Wczoraj mowila, ze pogrzmialo, postraszylo, a deszczu nie bylo..oby tak dalej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 74 gości