Ale przy jedzeniu daje się głaskać i mrrruczy wtedy jak zepsuty traktor..

Z kuwretką też nie ma najmniejszego problemu..
Fotek na razie nie daję rady zrobić, bo te wszystkie sprawy do załatwienia - straszenie kociastych, poznawanie mieszkania, zabawa z piłeczkami, powodują, że mam w domu malutki, futrzany piorun kulisty, który przemieszcza się z prędkością światła..
Ale nie tracę nadziei, że w końcu uda się uchwycić w kadrze coś więcej niż czubek ogonka..