


(*)
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Iweta pisze:Mini umarła, nie zdążyłam dojechac do weta. Nie wiem dlaczego tak nagle. Dzis od rana było z nia kiepsko, cały czas leżała , nie chciała jeść, ani wczoraj ani dziś. Karmiłam ja strzykawką. Nie miała siły nawet bronic się gdy jej dawałamNa zdjęciach nie widać było jak ona strasznie wyglądała. Nie wiedziałam jak ja brac na ręce jak trzymać. Była tak strasznie kruchutka. Miała same wystajace kostki obleczone rzadkim, posklejanym futerkiem, które wczoraj próbowałam troszke umyć. Ponieważ tak źle dziś wyglądała, postanowiłam pojechac do weta (miałam jechac dopiero jutro na kontrole) pomyslałam, ze może jednak trzeba dac jej ten cykloferon , że moze jeszcze to jej pomoże i tak sie cieszyłam jak przyjechałam, ze jest lepiej , więc dlaczego odeszła ?
czy to była poprawa przed smiercią? Nie było mnie z nimi ok 1,5 godz, gdy weszłam leżała, myslałam, że spi. Podeszłam ja obudzic bo przyniosłam troszke bielucha z żółtkiem i leki a ona juz ledwo oddychała, nosiłam ją, przytulałam, masowałam i prosiłam żeby wytrzymała, ze jest coraz lepiej. Zadzwoniłam do weta, powiedział żebym przyjechała, ale nie zdążyłam
![]()
Tak samo zapewne umarła Milka i Tadzio , nie oni nie umarli tak samo, oni umarli gdzies samotnie leżąc w tym syfiastym domu, przy tej okrutnej kobiecie co śmie sie nazywać miłosniczka kotów . Odpowiesz za to IKA 6 , Dopadne Cie w najmniej przez Ciebie spodziewanym momencie. Nie pomoze Ci znajomy w Strazy miejskiej czy znajoma w TOZ-ie, Twoja bezkarność musi sie skończyć, te biedne maleńkie kotki nie zasłużyły na taka śmierć a ni na życie w takich warunkach jakie Ty im dałas . Jestes okrutnym, wstrętnym babiszonem, mam nadzieje, że nie masz wnuków, bo miec taka opiekuńczą babcie to lepiej sie nie urodzic
Przepraszam Aniu, na prawdę sie starałam....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, imatotachi, puszatek i 355 gości