vega013 pisze:Z tego co napisała - była i widziała.
Znaczy, mieszkała u IKA6 przez co najmniej kilka dni i widziała to gotowanie?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
vega013 pisze:Z tego co napisała - była i widziała.
pixie65 pisze:vega013 pisze:Z tego co napisała - była i widziała.
Znaczy, mieszkała u IKA6 przez co najmniej kilka dni i widziała to gotowanie?
vega013 pisze:Gosiara pisze:Ja bywałam jak byłam miesiąc temu było 13 kotów w tym 5 prywatnych...
Czy widziałaś miesiąc temu koty zabiedzone, chore, potrzebujące pomocy?
Edit: Czytałam o liczbie 28.
Gosiara pisze:vega013 pisze:Gosiara pisze:Ja bywałam jak byłam miesiąc temu było 13 kotów w tym 5 prywatnych...
Czy widziałaś miesiąc temu koty zabiedzone, chore, potrzebujące pomocy?
Edit: Czytałam o liczbie 28.
Po co mam pisać jak uważacie mnie za osobę mało wiarygodna...Najlepiej jechać osobiście i samemu zobaczyć...Jak masz jakieś pytania odpowiem tylko na pw!Nie chcę mieć problemów...
Gosiara pisze:Ale we wrześniu to byłaś chyba w bloku na starym mieszkaniu...
casica pisze:karolinah pisze:Ja się boję jednego.
Jak wiadomo Ika czyta forum.
Czy w sytuacji własnego zagrożenia nie zrobi im teraz na chybcika jeszcze większej krzywdy.
Aż się boje napisać więcej, bo to czym myślę mnie przeraża.
Tak, strach uzasadniony. Ale to właśnie ten strach powstrzymuje nas wielokrotnie przed podjęciem konkretnych działań. Zwierzęta zostaja pozornie ocalone, a do zbieracza trafiaja kolejne. Kiedys trzeba to przerwać, nawet opłakując nieuniknione straty. Z tego co przeczytałam to jest taki właśnie przypadek.
Ale są zdjęcia, są dokumenty, sa wpisy IKA6, są świadkowie, tą sprawę można "ruszyć".
Raz, przy okazji sprawy fundacji "Nasza Szkapa" zawahałam się i nie podjęłam działań natychmiast. Zrobiłam błąd, wielki błąd i do tej pory nie mogę sobie tego darować. Nigdy więcej. Bez względu na wszystko, jeśli los postawi znowu na mojej drodze coś takiego, nie zawaham się.
Gosiara pisze:Napisałam Ci pw...
Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, kasiek1510, puszatek i 110 gości