Morf ma paskudne zapalenie skóry, był u weta w poniedziałek, dziś idziemy na kontrolę.
Za uchem ma jątrzącą się ranę a nawet kilka. Miewał takie zmiany, ale były małe, drobne, w ciągu dnia się goiły, takie otarcia naskórka a teraz jest duża, jak ślady po walce. Na szczęście nie swędzi i chyba nie boli, bo Morfeusz zachowuje się jak zawsze.
Ja jestem u progu zmiany pracy, co mnie kosztuje okropnie dużo nerwów.
Planuję tydzień urlopu "między pracami", szkoda, że bez kotów, zostaną u Mamy.
No i jakoś tak już pół lata zleciało....
aha - może ktoś zajrzy na bazarek

patrz linki w moim podpisie
