Nie żyją kocięta zabrane od IKA6, Tosia w DS, mój Jaś[*]

Iweta pisze:Strasznie się martwie o te maluchy, najbardziej o Minie , jest taka słabiutka, sama skórka i kosci. Miesci mi się na dłoni

..........
.....

IKA6-nie mogę uwierzyć,że mogło być aż tak źle u Ciebie

Na wątku banerkowym poprosiłam o banerek do tego wątku z ostrzeżeniem o DT u IKA 6 - może dzięki temu zgłoszą się jakieś osoby, które oddawały Ice koty na tymczas... nawet jeśli ich kotów już tam nie ma (wyadoptowane? albo wyadoptowane "inaczej"), one przede wszystkim powinny poczuć się do odpowiedzialności co dalej...
edit - nie do tego wątku, tylko wątku Uwaga na dt w Rudzi Śląskiej u IKI6!!!!!

, bardzo się martwię o zdrowie kociątek, ale uspokoiłam trochę sumienie i cieszę się, że udało mi się wspólnie z Iwetą wyrwać je z tego piekła...Tadzio :cry:

??, Milka

Iwonka, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, gdyby nie Twoje przeczucia....

Przykre to, że nawet wśród NAS zdarzają się takie osoby. Smutną patrzeć na zdjęcia biednych maluszków tak zaniedbanych

, mam prawo otrzymać wiadomości od IKA6, o kociaku Tadzio, którego w jej domu umieściłam, pytałam codziennie, nie był mi obojętny... i teraz też nie jest, pragnę się dowiedzieć, jeśli umarł, czy umierał w cierpieniu, to są wiadomości potrzebne mi do uspokojenia własnego sumienia... :cry:

. Nie mogę od tego, tzw.DT doczekać się takiej wiadomości:(

Ale się porobiło :cry:

Dobrze anabelp, że trafiło właśnie na Ciebie, bo jesteś dociekliwa i (sory)-upierdliwa - w dobrym tego słowa znaczeniu i nie dałaś się zwieść, dzięki czemu ten tzw DT został zdemaskowany. Pomyśl o tych kociakach, które mogły tam trafić, a dzięki Tobie na szczęście nigdy sie tam nie znajdą.

Iweta pisze:Strasznie się martwie o te maluchy, najbardziej o Minie , jest taka słabiutka, sama skórka i kosci. Miesci mi się na dłoni

..........
.....

Jak to możliwe w ogóle? Przecież te kotki wyglądały jak okazy zdrowia

Aż mnie dreszcze przechodzą i serce na pół pęka jak patrzę na te maluszki.. Co one musiały przejść.... :cry:

jasdor pisze:Dobrze anabelp, że trafiło właśnie na Ciebie, bo jesteś dociekliwa i (sory)-upierdliwa - w dobrym tego słowa znaczeniu i nie dałaś się zwieść, dzięki czemu ten tzw DT został zdemaskowany. Pomyśl o tych kociakach, które mogły tam trafić, a dzięki Tobie na szczęście nigdy sie tam nie znajdą.

...mam nadzieję, że tak się stanie, że Ci, którzy będą szukali DT, TDT dla swoich podopiecznych pójdą po rozum do głowy przed, a nie tak, jak ja, po fakcie, że zbiorą informacje o osobie, której będą chcieli powierzyć zwierzęta...

Jeżeli kociaki są zagłodzone to nie dawać surowizny.
Tylko lekkostrawne, papkowate: convalescence, kurczak rozgotowany na papke i zmiksowany (rosół wygotowany do galaretki), rozmoczone w rosole chrupki dla kociąt.

I malenkie porcyjki ale często. Nie dawać się przejeść, nawet jak załapią jedzenie. Obciążą wątrobę i układ trawienny nie da rady przerobić.

MariaD pisze:Jeżeli kociaki są zagłodzone to nie dawać surowizny.
Tylko lekkostrawne, papkowate: convalescence, kurczak rozgotowany na papke i zmiksowany (rosół wygotowany do galaretki), rozmoczone w rosole chrupki dla kociąt.

I malenkie porcyjki ale często. Nie dawać się przejeść, nawet jak załapią jedzenie. Obciążą wątrobę i układ trawienny nie da rady przerobić.

Ja raczej surowizny bałabym sie dac. Dzis zjadły dwa razy kleik ryzowy na kurczaku ale bez mięsa. I wieczorem conva.
Agacia je ładnie i zrobiła sie dość ruchliwa a najbardziej ucieszyłam sie gdy zaczęła sie myc

Mniusia sama zjadła tylko troszke kleiku ale malutko a conva musiałam dac jej strzykawką

Jest taka malenka i kruchutka, ale jak wzięłam ja na kolana to zaraz sie wtuliła i nie miałam sumienia jej zdjąc, więc przesiedziałam tak chyba z pół godziny. Potem pomyslałam, ze może jednak to maleńkie kurczątko chciałoby w nocy przytulić sie do czegoś ciepłego i dałam jej termoforek ,na który zaraz weszła i zasnęła

, Iweta, dobrze, że kotki już bezpieczne, chore, ale bezpieczne:):):)

Boze, jakie to straszne :cry:

wspolczuje calej sytuacji, nerwow, szkoda kociaczkow, serce sie kraje.... :cry:

tillibulek pisze:Boze, jakie to straszne

wspolczuje calej sytuacji, nerwow, szkoda kociaczkow, serce sie kraje....

, żal tylko pozostałych w tym domu zwierząt, naprawdę żal :cry:

, jeden dorosły kotek, w momencie kiedy zabierałam Tosię, chciał z nami jechać, widziałam to w jego oczach, płakał, domagał się głaskania...mój mąż odwracał głowę, nie mógł patrzeć, a teraz ma wyrzuty sumienia...zresztą ja także:(

anabelp nie mogliście wiedzieć

i tak dzięki twojej jak to ktoś tu z obecnych napisał :mrgreen:

dociekliwości i upierdliwości reszta kociaków tam nie trafi :evil:

""oby""

Nie żyją kocięta zabrane od IKA6, Tosia w DS, mój Jaś[*]

Kto przegląda forum