Hej!
A więc tak:
nie bardzo mam gdzie odizolować Plamkę(mieszkam w 30m mieszkaniu)
Dziewczyny już się zapoznały i zaczynają tolerować swoje towarzystwo-przechodzą obok siebie już bez fukania.Co prawda nie ma jeszcze miłości

ale wydaje mi się,że to dobry znak na przyszłość.Z moich obserwacji wnioskuje,że nie mam co się martwić o stan psychiczny Plamki,to raczej Pufa(roczna kotka brytyjska)wymaga wsparcia.Biedna boi się dwa razy mniejszej Plamki,chodzi cały czas za Plamką i bacznie obserwuje nowego lokatora.Raz zdarzyło się,że w trakcie obwąchiwania dotknęły się noskami,to Pufa odskoczyła na pół metra przerażona.Plamka rozkłada się wygodnie na dywanie,na środku pokoju bez żadnych zahamowań a tym czasem Pufa zajmuje ukryte obszary mieszkania(pod łóżkiem,pusty transporter itd)
Wracając do tematu:za każdym razem sprzątamy z mężem po Plamce.Stosujemy klasyczne środki czystości w połączeniu z płynem odkażającym na bazie spirytusu.Naprawdę nie wiem o co chodzi,wygląda to tak jakby nie panowała nad tym.Dzisiaj dwa razy popuściła w pokoju a dotychczas wszystkie plamy znajdowałam w łazience .Pierwszy raz zdarzył się w trakcie porannej toalety gdy myła sobie futerko pod ogonem i wtedy zaczęła niespodziewanie siusiać a drugi raz gdy po prostu wygodnie sobie leżała na dywanie(i zaraz po tym wstała jakby była sama zaskoczona).Widząc to co się dzieje przyszło mi do głowy,że może chodzi z pełnym pęcherzem,bo zapach innego kota jej nie pasuje?
Na szczęście nie ma już biegunki a i oczka wyglądają lepiej.Nie wiem jak wygląda sytuacja z uszami(mam nadzieję,że leczenie pomaga),bo do lekarza wybieram się dopiero w piątek.