Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anabelp pisze:...nie chcę zapeszać. Kotka od wczoraj czuje się lepiej. W piątek wieczorem mieliśmy kryzys, ale powtórne podanie kroplówki i włączenie kolejnego antybiotyku o szerokim spektrum działania chyba musiało pomóc. W sobotę rano Kotka już wyraźnie czuła się lepiej:). Dzisiaj wet zdecydował zdjąć wenflon. Jutro powtórka morfologii i zobaczymy co dalej. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Koteczka już próbuje jeść i pije conwalescence:). Poza tym interesuje się pozostałymi dwoma kotowatymi, a one próbują ją zaakceptować:). Z moich informacji wynika, że kocięta podobno przybrały 10 gr i 25 gr tylko najmniejsza Mini stoi w miejscu...mam nadzieję, że już nie stracimy żadnego z nich, a Tośka wyjdzie na prostą...
anabelp pisze::( , Jednak mam nadzieję, że to już koniec przykrych spraw związanych z kocią rodzinką. Sytuacja chyba zaczyna się klarować. Tosia wczoraj przeszła kontrolne badanie krwi, nawet na oko, nie mając w ręce wyników jest
widoczna poprawa:) i...nie lubię zapeszać, ale nieśmiało chcę powiedzieć, że wszystko na to wskazuje:) maluszki będą miały jeden, wspólny domek:)
Iweta pisze:anabelp pisze::( , Jednak mam nadzieję, że to już koniec przykrych spraw związanych z kocią rodzinką. Sytuacja chyba zaczyna się klarować. Tosia wczoraj przeszła kontrolne badanie krwi, nawet na oko, nie mając w ręce wyników jest
widoczna poprawa:) i...nie lubię zapeszać, ale nieśmiało chcę powiedzieć, że wszystko na to wskazuje:) maluszki będą miały jeden, wspólny domek:)
SuperA masz jakieś nowe zdjęcia Tosi? A moze maluszków, pewnie juz sa duzo większe, bo tamte zdjęcia robiłas jeszcze przed oddaniem ich do DT , wiec chyba w czerwcu?
Kciuki za Tosiunie, nich dochodzi do siebie i za maluszki
anabelp pisze::evil:![]()
no i stało się najgorsze
![]()
DT nie wywiązał się w żaden sposób z opieki nad powierzoną przeze mnie kocią rodziną. Jak już wiadomo, Tosię przywieźliśmy tydzień temu, skrajnie wycieńczoną, w tej chwili, po codziennym, intensywnym leczeniu dochodzi do siebie, chociaż ma jeszcze anemię. W momencie przyjazdu natychmiast, prosto z drogi udaliśmy się do lecznicy, gdzie Tosię podłączono do dwóch kroplówek i zaaplikowano odpowiednie leki...Lekarz stwierdził, że to skóra i kości, na oko u weta kotka ważyła nie więcej niż 1,500, czyli z normalnej, zdrowej kotki, co zostało potwierdzone przez lek. wet. jeszcze sprzed wyjazdu, zrobił się wrak koci:(:(:(. Mamy przekonanie, że Tadzio, drugie kocię z miotu również nie żyje( wczoraj jeszcze wszystko było w najlepszym porządku, tak twierdził DT, a dzisiaj pani nie chciała nawet kotka pokazać osobie zabierającej kocięta, podobno wczoraj miał trafić do adpocji, chyba wirtualnej, bo musiałoby to nastąpić w nocy
![]()
:(, nie wierzę i mam podstawy. Dzisiaj rano DT po naszej interwencji mailowej i telefonicznej nie zgodził się na wydanie kotków osobie, która zdecydowała się je zabrać z tej umieralni, takie niestety wyrobiłam sobie zdanie na temat tego DT. Po dość znacznej wymianie zdań, w końcu udało się pozostałe przy życiu kocięta, dwie koteczki Agacię i Minię, w krytycznym stanie zabrać ....W tej chwili są w dobrych rękach, pojechały prosto do lekarza, który określił ich stan jako bardzo zły. Minia z biegunką i strasznie niską wagą, a Agacia z uszkodzonym oczkiem i wzdętym brzuszkiem
![]()
Bardzo bym chciała żeby chociaż tym dwóm kociakom się udało, tyle już przeszły w swoim życiu
Złapaliśmy DT również na kłamstwie, a osoba, która kłamie nie wzbudza zaufania..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sillka i 122 gości