Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 20, 2010 23:42 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:Ale wszystkie inne byś najchętniej uśpiła - ze względów ekonomicznych, podyktowanych tym, że -ogólnie pisząc - kotów jest za dużo.

No tak, z autentyczną perwersyjną przyjemnością :roll:
Widać nie czytałaś uważnie tego, co na ten temat napisałam.
I fakt, pewnie z płaczem, ale np małą Io uśpiłabym zamiast ją wysyłać do Ciebie na długie umieranie. I zauważ, że to akurat nie jest zarzut pod Twoim adresem.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 20, 2010 23:43 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

sebriel pisze:Chciała bym zauważyć, że obecna dyskusja odjechała nieco od tematu "kolekcjonerstwo" 8)
Na moralne wątpliwości związane z sterylizacją aborcyjną i usypianiem ślepych miotów można sobie założyć własny wątek

racja :oops:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39538
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto lip 20, 2010 23:44 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Femka pisze:
vega013 pisze:
Olat pisze:nie rozmnażaj, nie popieraj rozmnażactwa. W żadnej formie. Kurna... tyle jest kociąt... Każde urodzone, niehodowlane to po prostu niszczenie starań w kierunku ograniczenia kociej biedy.


Słusznie. Dlatego myślę, że potrafiłabym spokojnie podjąć decyzję o sterylce aborcyjnej. Natomiast kocięta, które już mają za sobą trud porodu, które zaczęły ssać... Małe, bezbronne kluseczki... Nie potrafiłabym, i nigdy chyba nie będę umiała, podjąć decyzji o ich zamordowaniu.

taką retoryką chcesz coś konkretnego osiągnąć, czy używasz jej tylko dla dodania dramaturgii?


Ja postrzegam ślepy miot jako żywe, małe, bezbronne kluseczki. Ich eutanazja - to w moich oczach morderstwo. Napisałam tak, jak czuję. Użyłam wyrazów adekwatnych do emocji, które odczuwałam będąc w opisywanej wcześniej sytuacji. Jak zauważyłaś, piszę to, co myślę lub czuję. Może byłabyś łaskawa odnieść się do myśli wyrażonych w zdaniu, zamiast wyłapywać wyrazy, które z jakichś względów Ci nie pasują?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 23:47 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:... Może byłabyś łaskawa odnieść się do myśli wyrażonych w zdaniu, zamiast wyłapywać wyrazy, które z jakichś względów Ci nie pasują?

Femka o to prosisz. 8O
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lip 20, 2010 23:47 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Jana pisze:
sebriel pisze:Chciała bym zauważyć, że obecna dyskusja odjechała nieco od tematu "kolekcjonerstwo" 8)
Na moralne wątpliwości związane z sterylizacją aborcyjną i usypianiem ślepych miotów można sobie założyć własny wątek

Jakoś to się jednak wiąże, wszak u kolekcjonerek rodzą się kocięta :wink:

A kolekcjonerzy, jak to ludzie w zwyczaju, muszą jeść, ale to nie znaczy, że trzeba tutaj rozmawiać o 100 sposobach na ugotowanie kotleta 8)
Jeżeli już koniecznie trzeba rozmawiać o kociętach nowo narodzonych u kolekcjonerów to bo ja wiem... powstrzymać emocja, bo to jednak merytoryczna dyskusja z wnioskami ma być a nie pyskówka.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Wto lip 20, 2010 23:49 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

casica pisze:
Agn pisze:Ale wszystkie inne byś najchętniej uśpiła - ze względów ekonomicznych, podyktowanych tym, że -ogólnie pisząc - kotów jest za dużo.

No tak, z autentyczną perwersyjną przyjemnością :roll:
Widać nie czytałaś uważnie tego, co na ten temat napisałam.
I fakt, pewnie z płaczem, ale np małą Io uśpiłabym zamiast ją wysyłać do Ciebie na długie umieranie. I zauważ, że to akurat nie jest zarzut pod Twoim adresem.


Kasiu, uśpiłabyś znacznie więcej kotów hospicyjnych. W tym - kochaną Hopi, która dopiero po operacji zaczęła w pełni cieszyć się życiem. Jesteś w tym względzie radykalna. Komfort dobrej śmierci - to zupełnie odrębne zagadnienie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lip 20, 2010 23:50 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

sebriel pisze:Jeżeli już koniecznie trzeba rozmawiać o kociętach nowo narodzonych u kolekcjonerów to bo ja wiem... powstrzymać emocja, bo to jednak merytoryczna dyskusja z wnioskami ma być a nie pyskówka.

popieram
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Wto lip 20, 2010 23:51 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

mirka_t pisze:
vega013 pisze:...
Słusznie. Dlatego myślę, że potrafiłabym spokojnie podjąć decyzję o sterylce aborcyjnej. ....

A gdyby to był dla Ciebie trudny okres. Akurat zmarło Ci kilka kociąt, o które walczyłaś. Nie rozumiesz tego i nie potrafisz się z tym pogodzić. Masz miejsce, masz czas i trafia do Ciebie ciężarna, oswojona kotka. Jesteś pewna, że mogałbyś spokojnie podjąć decyzję o sterylce aborcyjnej?


Nie wiem, czy dobrze rozumiem, że piszesz o sobie.
Chcesz powiedzieć, że mając w domu kilkadziesiąt kotów, kiedy wzięłaś Mynię, miałaś miejsce i czas - w domyśle na zajęcie się miotem kociąt? :roll:

Kiedy - Twoim zdaniem - w Twoim domu skończy się miejsce dla kotów? Ile to będzie "za dużo"?
150?
200?
Określ, proszę, sama najlepiej znasz swoje warunki i możliwości, skoro wcześniej pisałaś, że w danym momencie "nie mogłaś sobie pozwolić na kolejne kocięta" [cytat z pamięci, niedokładny]

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Wto lip 20, 2010 23:57 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:Strasznie straszne. Te urodzone kocięta. Tu i ówdzie.

Zapominacie o jednym, drogie radykalne zwolenniczki nie-urodzenia kociąt nierodowodowych. Zaczynając pomagać kotom, nikt nie robi tego ze świadomością takich rzeczy, jak eutanazja ślepych miotów, jak sterylki aborcyjne. Dopiero, gdy zaczyna 'w tym robić' na serio zauważa, że nie da się obrobić tych wszystkich, o których się dowiaduje.
Ktoś, kto z empatii pomaga zwierzętom musi dokonać w sobie ogromnej pracy na emocjach, żeby móc wykonać sterylke aborcyjną lub uśpić ślepy miot.
Przynajmniej ja musiałam.
Ale ja nie urodziłam się z gotowym światopoglądem w tej [i innych również] kwestii, jak niektórzy. :?

Agn, ale Mirka wykonywała te kastracje
ba, nawet kiedy Amica napisała, że przygarnięta przez nią Whisky jest w ciąży i urodzi, Mirka bardzo dosadnie to komentowała, wręcz odmawiając Amice prawa do szukania kociętom domów za pośrednictwem forum
nawoływała do bojkotu wątku, no cuda się działy, mówię Ci ;) a było to na kilka miesięcy przed Twoją rejestracją na forum
nie wiem, czy była wtedy na forum osoba potępiająca Amikę bardziej

a 2 czy 3 lata później Mirka zrobiła dokładnie tak samo i jeszcze oburzała się, że ktokolwiek śmie krytykować jej decyzję.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto lip 20, 2010 23:59 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

vega013 pisze:
casica pisze:
Agn pisze:Ale wszystkie inne byś najchętniej uśpiła - ze względów ekonomicznych, podyktowanych tym, że -ogólnie pisząc - kotów jest za dużo.

No tak, z autentyczną perwersyjną przyjemnością :roll:
Widać nie czytałaś uważnie tego, co na ten temat napisałam.
I fakt, pewnie z płaczem, ale np małą Io uśpiłabym zamiast ją wysyłać do Ciebie na długie umieranie. I zauważ, że to akurat nie jest zarzut pod Twoim adresem.


Kasiu, uśpiłabyś znacznie więcej kotów hospicyjnych. W tym - kochaną Hopi, która dopiero po operacji zaczęła w pełni cieszyć się życiem. Jesteś w tym względzie radykalna. Komfort dobrej śmierci - to zupełnie odrębne zagadnienie.

No, prawdziwy ze mnie potwór. Natomiast dla ścisłości dodam, że co do Hopi i zabiegu wyrażałam swoje poważne wątpliwości, mam je nadal. Czy to jakaś patologia, skrzywienie, żeby nie powiedzieć zboczenie?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 21, 2010 0:04 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

ryśka pisze:
Femka pisze: Rozbieranie tego, że rezydent od dwóch lat i tymczas od dwóch lat, to już jest dopisywanie treści do posta. Tam nic takiego nie ma. Jest pytanie: czy wydać rezydenta, żeby zrobić miejsce dla tymczasa. Otóż dla mnie tak może zrobić tylko maszyna.

Ale gdzie "tam"?

Femka pisze:Załóżmy, że DT ma kota- rezydenta. Młodego, niech będzie te 2 lata.
Kot rezydentem został, bo jako maluch i młodziak ciągle chorował, no i kotów było mniej. Teraz kot jest kotem zdrowym, owszem, opiekunkę kocha, ale nie szleńczym przywiązaniem. Kot nadaje się do adopcji.
Czy lepiej, jesli dom kota wyadoptuje, żeby zmniejszyć liczbę rezydentów, czy wyadoptowując dorosłego kota, który spędził całe życie w tym domu okaże się świnią?

Tutaj nie ma nic o tym, że oddaje rezydenta, żeby przyjąć tymczasa?
Napisałaś, że kot został, bo CHOROWAŁ, a teraz jest zdrowy i nie jest bardzo związany z opiekunką. Więc zmieniła się jego sytuacja - wcześniej był powód, by został - nikt go nie chciał/trzeba było pilnować jego zdrowia, a teraz - nadaje się do adopcji i ma szansę na dom, w którym będzie naprawdę dopieszczony pod każdym względem.


Ale ulvhedinn zadała takie pytanie. :!:

Sądzę, że to ona ma taki problem.
Będzie musiała go rozwiązać sama, niestety.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 21, 2010 0:06 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

Agn pisze:Zaczynając pomagać kotom, nikt nie robi tego ze świadomością takich rzeczy, jak eutanazja ślepych miotów, jak sterylki aborcyjne.

Nieprawda. Pierwsza złapana przeze mnie na kastrację dzikuska była w ciąży. Eutanazja ślepych miotów tez byla oczywista.

Znam forumowiczkę, już nieaktywną, która odkąd skończyła 9 lat zanosiła osiedlowe noworodki do uśpienia, bo ze złapaniem kocicy nie dawala sama rady, a rodzice nie chcieli pomóc. Dopiero gdy trafiła na forum 4 lata później to się udalo. To było w okolicach watku o cudzie narodzin. Pamiętam jak probowała delikatnie wysondować, po której jestem stronie - bo nie wiedziała czy powierzyc mi kotkę, czy zbluzgać od rozmnażaczek.
Gabi, nasza lokalna bohaterka, 10 latka, jedynym jej problemem przy sterylkach aborcyjnych bylo to, ze nie była sama w stanie unieść łapki z kocicą. Dzięki niej na wielu podwórkach w dzielnicy koty sie już nie mnożą. Fakt, slepych nie uśpi, dopoki nie będzie mieć noża na gardle - rezydentka odchowana na wlasnej piersi od pierwszej doby, więc ma zbyt osobisty stosunek. Przy pierwszym spotkaniu rownież zostalam odpytana o opinię nt. aborcji.
Inna dziesięciolatka, nigdy wczesniej ani poźniej kotów nie miała. Ta jedna co się przypałętała, trafila do nas. Wydzwaniala codziennie, my ją okłamywałyśmy, że kota jeszcze nie urodzila i czekamy. W końcu trzeba było delikatnie wytłumaczyć, na poziomie dostosowanym do dziecka. Dziecko przerwalo: wie wszystko o sterylkach aborcyjnych, na necie czytała i nie mogla za cholerę się nadziwić, czemu pozwalamy bezdomnej kotce rodzić.

Celowe zapłodnienie kotki bez licencji hodowlanej to rozmnazactwo. Jeden miot dla zdrowia to rozmnazactwo. Niedopilnowanie kotki w rui i czekanie na poród to rozmnazactwo. Niewysterylizowanie kotki w ciąży, ktora trafiła pod naszą opiekę to rozmnazactwo. Rozmnazactwo to zło.
Nieuśpienie slepego miotu to "tylko" brak rozsądku.
Nieuśpienie ślepego miotu, gdy jedyne miejsce jakie mozemy im zaoferować to dom do granic zaladowany kotami o nieznanej przeszlości, to skrajna głupota i narazanie ich przez wiele tygodni na choroby i na śmierć, duzo okrutniejszą niż eutanazja.

Napisałam tak, jak czuję. Użyłam wyrazów adekwatnych do emocji.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 21, 2010 0:09 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

mirka_t pisze:
vega013 pisze:...
Słusznie. Dlatego myślę, że potrafiłabym spokojnie podjąć decyzję o sterylce aborcyjnej. ....

A gdyby to był dla Ciebie trudny okres. Akurat zmarło Ci kilka kociąt, o które walczyłaś. Nie rozumiesz tego i nie potrafisz się z tym pogodzić. Masz miejsce, masz czas i trafia do Ciebie ciężarna, oswojona kotka. Jesteś pewna, że mogałbyś spokojnie podjąć decyzję o sterylce aborcyjnej?


Szczerze? Nie wiem... To z pewnością trudna dla psychiki sytuacja... Rozumiem Cię.

Nie wiem też, co bym zrobiła, gdyby była w ciąży Bokirka (kiedy jeszcze żyła) lub Oliwka. To zagadnienie czysto teoretyczne. Starsze od koteczek kocury od dawna były wykastrowane, więc sterylizowane po pierwszej rujce dziewczyny nie miały szans na ciążę. Szymborska napisała: "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Ja wiem, że nie jestem w stanie zgodzić się na eutanazję ślepego miotu i muszę walczyć o życie kluseczek. Wiem też, że nie potrafię przejść obojętnie koło kociej biedy, muszę wziąć ją do domu i realnie pomóc. Użyłam wyrazu "muszę", bo to kategoryczny imperatyw, silniejszy od jakiegokolwiek głosu rozsądku. Tego akurat jestem pewna, bo to już zdarzyło się w moim życiu.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lip 21, 2010 0:12 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

chrzest bojowy w fundacji odnośnie usypiania ślepych miotów miałyśmy 2 lata temu

urodziła kotka złapana w nocy, rano miałam ją zabrać na aborcję, stałyśmy przed jej klatką rycząc, wiedziałyśmy, że w innym pomieszczeniu jest 27 kociąt, już zaszczepionych, że nie damy rady odchować i zaopiekować na poziomie kolejnych pięciu - dobre jedzenie dla nich i dla mamy-kocicy, w perspektywie 10 szczepień, domki, zaczynało się robić gęsto

w tym roku sezon zaczął się od zgłoszenia: okociła się kotka na osiedlu, pojechałyśmy: na betonowym chodniku, na środku osiedla siedziały dwie kotki z dziesięciorgiem kociąt

nienawidzę określenia ślepe mioty, to są malutkie kotki z wolą życia

nigdy się z tym nie pogodzę

niestety, rzeczywistość i skala problemu (mamy po kilka telefonów dziennie) zmusiła nas do usypiania nowonarodzonych kociąt i nie możemy robić wyjątków w tej kwestii, żadnych

(aborcje - to oczywiste)

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 21, 2010 0:15 Re: Zbieraj znaczki nie koty! Porozmawiajmy o kolekcjonerstwie.

sanna-ho pisze:...Kiedy - Twoim zdaniem - w Twoim domu skończy się miejsce dla kotów? Ile to będzie "za dużo"?
150?
200?
Określ, proszę, sama najlepiej znasz swoje warunki i możliwości, skoro wcześniej pisałaś, że w danym momencie "nie mogłaś sobie pozwolić na kolejne kocięta" [cytat z pamięci, niedokładny]

A dlaczego mam cokolwiek określać. Skąd wiesz w jakim sensie nie mogłam sobie pozwolić na kocięta? Może to było przeczucie, bo 6 dni po sterylce Majówki trafiły do mnie 2 kotki z kociętami. Wiesz miewam przeczucia. :wink:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 115 gości