Pecia,Niuś,Kajtek,Albert&Ja część pierwsza

Kociaste po porannym spacerze. Teraz zaległy na podłodze. I tak odpoczywać będą do 17-18stej aż ja lub TŻ nie wrócimy do domu.

Jak ja im zazdroszczę nic nie robienia...ale futra nie chciałabym nosić.

A potem nie odpoczywają? Bo moje to tylko zjedzą i dalej wyglądają na zmęczone :wink:

Później idą do woliery, siedzą w niej do 22-23 i oczywiście, że nic nie robią. Leżą na trawie. Czasami jedno drugie pogoni. Nawet muchy ich nie interesują.

A później idą spać. :mrgreen:

łorany, jak ja bym tak chciała... ostatecznie mogłabym nawet zainteresować się muchami, byleby tylko nie siedzieć tu, w tej robocie idiotycznej BEZ klimy :twisted:

U mnie klima tylko w biurze. Albo aż.

Niestety jak jeżdżę na spotkania to wsiadam do samochodu, który stoi na samym słońcu (termometr czasami pokazuje 45stopni). Zanim się przewietrzy to już wysiadam.

Georg-inia pisze:... ostatecznie mogłabym nawet zainteresować się muchami, byleby tylko nie siedzieć tu, w tej robocie idiotycznej BEZ klimy

Ja mam klimę w pracy. A samochód na szczęście pod drzewem :wink:

Ale i tak wolałabym poleżeć razem z kotami :mrgreen:

Już się nie mogę doczekać urlopu... :roll:

Czy u Was troszkę się ochłodziło?
My dzisiaj oddychamy pełną piersią.

Dopiero dziś trochę odpuściło. Deszcz popadał w nocy a teraz są chmury i kropi trochę. Uff...

Troszkę się pofociliśmy

I mamy nowego lokatora w wolierze.
Przechodzi przez siatkę i czuje się jak u siebie. :mrgreen:

ojacie, jaka woliera

i jeżyka macie :love:

myśmy też mieli, Dorotkę, po wypadku, ale poszła sobie po dwóch dniach. U sąsiada ma lepiej, więcej drzewek i bardziej tak "lesisto"

Woliera faktycznie fantastyczna

I jeżyk cudny

Znalazł sobie stołówkę :lol:

A fuczy na koty? One sie wogóle nim jakoś interesują?

Jeżyk do woliery tylko zagląda, jak kuchnia otwarta :lol:

.
Mamy przed domem zarośnięty do ziemi parkan i tam mieszka.

Koty chyba dostały stosowne ostrzeżenie bo za blisko nie podchodzą.

Zawsze mi się wydawało, że jeże to zwierzęta stadne, a on jest sam.

Petka-P1 pisze:Zawsze mi się wydawało, że jeże to zwierzęta stadne, a on jest sam.

a nie, jeże to samotniki! łączą się tylko godowo, no i potem na czas odchowu młodych - ale to już tylko mama i małe.
Nie podejrzewam, żebyś tym koty karmiła, ale pamiętaj, że jeżom nie wolno dawać kitekata! ma jakieś tłuszcze dziwne, nietrawione i rozwalające jeżykom wątrobę.
U nas Dorotka też swobodnie chodziła, koty jej się przyjrzały, ale z daleka, żaden nawet nie podszedł bliżej. No może oprócz Lei, ale ona ma 10 tygodni i kiełbie we łbie

U nas w ogrodzie też był kiedyś jeż. Pamiętam, że jak przyszedł kiedyś drugi, to walczyły ze sobą - chyba o terytorium. To znaczy bardziej na siebie nafuczały :wink:

Było dużo hałasu i tak śmiesznie pupy do góry podnosiły

Jakoś się tak wzajemnie straszyły.
Koty to obserwowały tylko z okna :wink:

Miały nocne atrakcje.
Ale teraz nie ma jakoś jeży.

Nie mam pewności, ale coś mi się wydaje, że ten mieszka z nami już od ubiegłego lata.
Tak się zastanawiałam gdzie spędził zimę i wymyśliłam, że był schowany w schowku na drzewo.

Fajny jest. Nie boi się niczego. Drepta sobie w ciągu dnia.

Pecia,Niuś,Kajtek,Albert&Ja część pierwsza

Kto przegląda forum