Szylka to wariatka

Jak kucnęłam, żeby dać im jeść, to zaczęła ocierać się o puszkę, o moje plecy, a później przeszła mi pod nogami ( jak jeszcze kucałam ! ) i cały czas się miziała
Maluchy Tęczy przeniosły się na drugi dach... I teraz już nie wiem: czy są dwa buraski, czy jeden ?

Ten co dzisiaj go widziałam tak jakoś mi nie pasował do tamtego, co widziałam wcześniej

Sama już nie wiem

Był rudasek, Malutka, ten buraczek i Tęcza. Ciekawe, czy tam jakiś faktycznie nie został, na tamtym dachu.
W końcu wybrałam się pod tory, bo to kawał drogi. To chyba są koty, o których mówiła mi P.Irena. Oni mówią " koty spod kominów " ( tam są jakieś stare kominy ). Widziałam tą super szylkę, jakąś piękną kotkę tri, buraskę z młodymi i olbrzymiego kocura. Szyleczka, to babunia. Ma jakieś 12 lat. Ani jednego ząbka, tylko korzeń, który ją na pewno uraża

Ludzie z tamtych terenów mówią, że coś mało je. Może to przez te ząbki?

Jest oswojona, miziak z niej.
Bura kotka ma straszne to oczko :/ No i jest strasznie gruuuuuuuuuuuuba

Ja nie wiem, czy ona znowu się będzie kocic, czy co

Bo wygląda jak beczka

Jej maluchy, to burasek i jakiś dziwak

Ale jaki piękny

Też buranio, ale ze "złotymi" dodatkami.
I jak zawsze ja bez aparatu
Ta tri też jest śliczna, ale dzika :/ Coś czuję, że to też będzie twarda sztuka.
Kocurek bury widać podrapany na nosku :/ Niewykastrowany. Jest mega wielki

Oswojony.
Nadal pilnie DT... Chociaż jednego ?

Wybierajcie, które chcecie
