Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 17, 2010 21:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Beata pisze:ide pod prysznic :wink:

Jak wrócisz, załóż sobie nowy wątek.
Dla obnażających się :roll:


może lepiej niech nie wraca :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 22:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze: Mnie też by mało interesowało, co Ciebie interesuje, gdyby nie to, ze Twoje 'zainteresowanie' dotyczy mnie, mojego życia i moich kotów [pewnie też się wyprzesz, jak Jana, ale jednego mam poniekąd dzięki Tobie].

Bardzo Cię proszę, przestań wypisywać takie rzeczy. Aż chciałoby się zacytować mirkę_t, czyli tekst 'znowu kłamiesz'.

edit - dla ciekawych wyjaśnienie viewtopic.php?f=1&t=114273&start=456
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 22:06 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Beata pisze:ale nikt idei "platnych" DT tutaj nie zaprzecza

Właśnie dlatego napisałam swojego posta, że wiele osób idei płatnych DT tutaj zaprzecza.
A ja popieram taką ideę.

Nie chce mi się już szukać cytatów, ale kilka stron wstecz było kilka wpisów, że trzymanie w domu kotów, na utrzymanie których danej osoby nie stać (w dodatku w perspektywie wielu lat) jest skrajną nieodpowiedzialnością z jej strony. Z taką tezą się nie zgadzam. Uważam, że to forum służy między innymi temu aby sobie wzajemnie pomagać na rzecz kotów (równiez na zasadzie jedni mają czas, drudzy warunki a trzeci finanse).

Co do Mirki, czytam że ma około 50 kotów pod opieką, tak: nie jest to "średnia/przciętna", nie wypowiadam się co do jakości tej opieki ponieważ tego domu i tych kotów nie widziałam, ale z wpisów na forum śmiem sądzić, że jest to opieka dużo, dużo lepsza niż oferują schroniska, co dla mnie jest argumentem za istnieniem nawet tak wielozakoconych DT, bo nie ma lepszej alternatywy w ty kraju.

edit: uzupełnienia
Ostatnio edytowano Sob lip 17, 2010 22:21 przez mpacz78, łącznie edytowano 1 raz
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 17, 2010 22:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
Agn pisze: Mnie też by mało interesowało, co Ciebie interesuje, gdyby nie to, ze Twoje `zainteresowanie` dotyczy mnie, mojego życia i moich kotów [pewnie też się wyprzesz, jak Jana, ale jednego mam poniekąd dzięki Tobie].

Bardzo Cię proszę, przestań wypisywać takie rzeczy. Aż chciałoby się zacytować mirkę_t, czyli tekst `znowu kłamiesz`.


A ja mam ochotę zacytować casicę, kiedy pisała o tym, że warto zachowywać niektóre PW.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 22:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

W poprzednim poście wrzuciłam link do wyjaśnienia.

Szkoda, że tego pw nie zachowałaś, bo może wtedy nie wyszły by Ci tak dobrze te manipulacje. Może w ogóle byś je sobie darowała.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:W poprzednim poście wrzuciłam link do wyjaśnienia.

Szkoda, że tego pw nie zachowałaś, bo może wtedy nie wyszły by Ci tak dobrze te manipulacje. Może w ogóle byś je sobie darowała.


No to dla szczególnie ciekawych - rowniez z tego samego watku, tylko kawałek dalej:
Agn pisze:
Jana pisze:Pw za cholerę nie pamiętam, ale się nie wypieram - bo nie pamiętam. Nigdy jednak nie pomyślałabym, że zostanie mi przypisany kot, o którego tylko zapytałam (myśląc zresztą, że jest ciężarną kotką) bo był podobny do jednej z moich tymczasek. I jeszcze, że się okaże, że tego kota komuś oddałam.


Nie napisałam, że oddałaś, że mam go od Ciebie z domu.
Ale od Ciebie dostałam pytanie, czy bym się nim nie zajęła.


Zresztą - jest to kwestia o tyle OT, że Ty nie pamiętasz, a ja chciałam tylko spróbować otrzymać od Ciebie samej odpowiedź na Twoje własne pytanie o motywację doświadczonych forumowiczek w kwestii `dokładania` kotów do domów już zakoconych.
Ale skoro nie pamiętasz - to jakby nie ma sprawy.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 22:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Jano, zastanów się co kierowało Tobą, gdy przekazywałaś mi Liścia pod opiekę.

Agn pisze:Nie napisałam, że oddałaś, że mam go od Ciebie z domu.
Ale od Ciebie dostałam pytanie, czy bym się nim nie zajęła.


To właśnie nazywam manipulacją.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
Agn pisze:Jano, zastanów się co kierowało Tobą, gdy przekazywałaś mi Liścia pod opiekę.

Agn pisze:Nie napisałam, że oddałaś, że mam go od Ciebie z domu.
Ale od Ciebie dostałam pytanie, czy bym się nim nie zajęła.


To właśnie nazywam manipulacją.


Achaaaa...
Dla mnie nie zmienia to faktu, nie miałaś obiekcji co do sprawowania przeze mnie opieki nad kotami i że wtedy było Ci na rękę, by zwrócić się do mnie z tą prośbą. [Ja inaczej nie zwróciłabym uwagi na Liściastego - były inne koty z Boguszyc, nie tylko tam na miejscu, ale też w lecznicy u CC.]

Ale nie martw się - nie Ty jedna z tych `oświeconych`, którym przestałam się podobać. Co w niczym nie zmienia faktu, że koty te są u mnie, są nieadopcyjne i na mnie spoczywa obowiązek organizowania zaplecza finansowego, by je utrzymać i leczyć. I w tym pomagają mi ci `naiwni` i `nieoświeceni`, których za wszelką cenę usiłujecie nawrócić.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lip 17, 2010 22:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

anna57 pisze:
PearlRain pisze:Beata nikt nie mówił że weźmie koty, była mowa o doraźnej pomocy, na czas choroby :mrgreen:
wyzłośliwianie się na kimś kto dobrze prowadzi DT przez jedną i tą samą grupę osób rodzi takie a nie inne reakcję ze strony ludzi znających nie tylko przez internet domy Mirki i Agn...

No, nikt nie wezmie ich, to fakt..

Prowadząc taki DT ze składek ludzi dobrej woli należy mieć w głowie każdą sytuację.
Dorazna pomoc może wtedy nie zdać egzaminu, niestety.

DT musi mieć wtedy wersję w razie braku pieniędzy, mieszkania i różnych takich życiowych spraw.

Lista osób płacących może z dnia na dzień się zmienić, nie wszystkich może być stać na to, może zmienić ich się ich status finansowy..
Co wtedy będzie..
To nie jest wymyślona sytuacja.
Takie są w życiu nieraz.


Czy wtedy te osoby, popierające takie DT, będą w stanie zaopiekować się tymi kotami :roll:
Bo to na nie spadnie ta odpowiedzialność.
Znikną wtedy z forum, jak mgła, czy będą w stanie tą odpowiedzialność ponieść.
To jest pytanie do tych, co w tej chwili wspierają taką działalność.




Edit. Piszę to jako opiekunka 10 kotów. Karmicielka kotów na osiedlu.
Sterylizująca i pomagająca innym w miarę swoich możliwości.

Naprawdę, wiem ile to kosztuje.
Osoby mające po dwa, trzy koty nie zdają sobie chyba z tego sprawy..



Nie usłyszałam odpowiedzi na moje pytanie... :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 17, 2010 22:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Jana pisze:
Agn pisze:Jano, zastanów się co kierowało Tobą, gdy przekazywałaś mi Liścia pod opiekę.

Agn pisze:Nie napisałam, że oddałaś, że mam go od Ciebie z domu.
Ale od Ciebie dostałam pytanie, czy bym się nim nie zajęła.


To właśnie nazywam manipulacją.


Achaaaa...
Dla mnie nie zmienia to faktu, nie miałaś obiekcji co do sprawowania przeze mnie opieki nad kotami i że wtedy było Ci na rękę, by zwrócić się do mnie z tą prośbą. [Ja inaczej nie zwróciłabym uwagi na Liściastego - były inne koty z Boguszyc, nie tylko tam na miejscu, ale też w lecznicy u CC.]

Ale nie martw się - nie Ty jedna z tych 'oświeconych', którym przestałam się podobać. Co w niczym nie zmienia faktu, że koty te są u mnie, są nieadopcyjne i na mnie spoczywa obowiązek organizowania zaplecza finansowego, by je utrzymać i leczyć. I w tym pomagają mi ci 'naiwni' i 'nieoświeceni', których za wszelką cenę usiłujecie nawrócić.


zapomniałaś o tych z małym stażem na forum :wink:

nie cierpię nawracania, kojarzy mi się z nachalną działalnością pewnej grupy religijnej :mrgreen:

anna57 a Ty pomożesz czy pogadasz dalej jaką to Mirka prowadzi złą działalność?

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob lip 17, 2010 22:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Agn, za cienka w uszach jestem żeby się porywać na rywalizację z Tobą w manipulacjach (masz miszcza), więc jak dla mnie EOT. Przyznam jednak, że wtedy sytuacja była inna. Dziś na pewno takiego pw bym do Ciebie nie wysłała, nie bój. Bo to Ty się zmieniłaś, a nie moje postrzeganie Ciebie. Nie ja jedna Ci o tym mówię, no ale Ty przecież nie możesz się mylić, prawda? W żadnej kwestii.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 17, 2010 22:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

anna57 pisze: Nie usłyszałam odpowiedzi na moje pytanie... :roll:

Doczytaj 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lip 17, 2010 22:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:... Bo to Ty się zmieniłaś, a nie moje postrzeganie Ciebie. Nie ja jedna Ci o tym mówię, no ale Ty przecież nie możesz się mylić, prawda? W żadnej kwestii.

Aż sobie zacytuję choć powinnam ignorować. Pamiętasz Jana moje PW na temat Twojego postrzegania Agn? Było to (...). Jak widzisz ja wtedy Agn widziałam tak samo jak widzę teraz, więc nie mogła się zmienić. A może po prostu mam genialny zmysł obserwacji.
Ostatnio edytowano Nie lip 18, 2010 6:48 przez Kaska, łącznie edytowano 1 raz
Powód: interwencja moderatora
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 17, 2010 22:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:A co dzieje się ze zwierzętami liczonymi w setkach,tysiacach kiedy miasto zajmuje teren,obiekty uzytkowane przez schron?
Takich schronisk,ryzykujacych utratę darczyńców,utratę budynków jest w Polsce tysiace,dla czego zadna z was nie martwi sie o tysiące schronisk utrzymywanych a datków i setki tysięcy przebywających tam zwierzat?
Że nie wspomnę o tym ze bez utraty sponsorów,bez wypowiadania schronom użytkowania miejskich obiektów,psy każdego dnia zagryzają sie,brak jest wyżywienia czy chocby leczenia.
Mało wam przykładów na forum?
Mirka akurat ma jedno DT i w porównaniu ze schronami tylko 50 kotów.
Tak na marginesie,jakby ktos nie zauważył większych tragedii w naszym pięknym kraju.



Przepraszam, jaka żadna z nas :roll:
A kto Tobie powiedział, że nikt nic nie robi i niczym się martwi..
Zadałam tylko proste pytanie i widzę odpowiedzi, ot, co..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 17, 2010 22:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-50 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Jana pisze:... Bo to Ty się zmieniłaś, a nie moje postrzeganie Ciebie. Nie ja jedna Ci o tym mówię, no ale Ty przecież nie możesz się mylić, prawda? W żadnej kwestii.

Aż sobie zacytuję choć powinnam ignorować. Pamiętasz Jana moje PW na temat Twojego postrzegania Agn? Było to (...). Jak widzisz ja wtedy Agn widziałam tak samo jak widzę teraz, więc nie mogła się zmienić. A może po prostu mam genialny zmysł obserwacji.

Pamiętam jeden z Twoich wysublimowanych tekstów :lol:
No przecież chórzystki też mylić się nie mogą :mrgreen: 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 79 gości